26 stycznia 2017

Komisja ds. petycji umywa ręce. Posłowie nie chcą być jednoznaczni w kwestii ochrony życia

Złożony do Sejmu w formie petycji projekt PFROŻ dotyczący zwiększenia prawnej ochrony życia poczętego nie doczekał się rozstrzygnięcia. Sejmowa komisja ds. Petycji broniąc się przed podjęciem jednoznacznej decyzji „za” lub „przeciw”, niczym Piłat umyła ręce i przekierowała problem na rząd.

 

PFROŻ złożyła do Sejmu swoją petycję wraz z projektem nowelizacji kilku ustaw. Chodziło o  wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji, a także m.in. zakazu sprzedaży, nieodpłatnego udostępniania i reklamowania środków o działaniu poronnym i antyimplantacyjnym.

Wesprzyj nas już teraz!

 

W czwartek poseł sprawozdawca Magdalena Kochan (PO), mocno skrytykowała złożony projekt i zaproponowała, by zakończyć nad nim pracę. Zarzucała m.in. niekonstytucyjność niektórych rozwiązań oraz sugerowała, że kilka proponowanych zapisów zawarto już w rządowym programie „Za życiem”.

 

Stąd też Jacek Świat (PiS) zaproponował, by komisja skierowała do rządu dezyderat z zapytaniem o realizację projektu „Za życiem” oraz o dalsze plany związane z ochroną życia nienarodzonych. Jak uznał, to jedyne sensowne rozwiązanie, jakie komisja mogłaby podjąć.

 

Sęk w tym, co podkreślił poseł Robert Winnicki (nierz.), że takie zapytanie rozmija się merytorycznie z tym, co jest podmiotem złożonego w komisji projektu – wprowadzeniem prawnej ochrony życia, której rządowy program nie zakłada.

 

To posłom zupełnie nie przeszkadzało. Nie chcąc decydować ani o zakończeniu prac nad projektem, jak też nie mając odwagi poprzeć projekt, postawiono na rozwiązanie „nijakie”. Zapytanie skierowane do rządu niewiele wnosi, bo po uzyskaniu odpowiedzi sejmowa komisja będzie rozpatrywać czy udzielona odpowiedź jest wystarczająca, czy też wymaga uzupełnienia. A to prosta droga, by uwięzić projekt w legislacyjnym błędnym kole, bez narażania się na krytykę zwolenników „wyboru” czy też pełnej ochrony życia.

 

W czasie dyskusji poseł Joanna Scheuring-Wielgus (.N) optowała za odrzuceniem projektu. Jednakże jej argumentacja mogła niejednego zadziwić. Twierdziła m.in. – w kontekście aborcji – że ten kto chce kontrolować płodność kobiet, chce kontrolować jej życie (!). Jak mówiła, w kraju konstytucyjnie laickim, sprawa aborcji pozostaje kwestią światopoglądu (!) i jako taka nie powinna być dyskutowana. Jak dodała, obrońcy życia używają w dyskusji pojęcia „dziecko poczęte”, które jest oksymoronem (sic!), emocjonalnym zbitkiem.

 

W podobnym tonie wypowiadała się też poseł Kamila Gasiuk-Pihowicz (.N). Jej zdaniem kobiety sięgają do aborcji, ponieważ spotykają się z problemem niechcianej ciąży. Ta zaś bierze się z braku edukacji seksualnej i słabej dostępności do środków antykoncepcyjnych. W jej opinii, proponowana regulacja, to m.in. zmuszanie zgwałconej dziewczynki do urodzenia dziecka. Tu emocjonalny zbitek poseł .N nie przeszkadzał.

 

Argumenty te rozbił Robert Winnicki, który wskazał, że w Wielkiej Brytanii, gdzie edukacja seksualna i dostępność antykoncepcji jest na „wysokim” poziomie, wzrosła ilość ryzykownych zachowań nastolatków, a co za tym idzie, wrosła także i liczba aborcji. Jest więc to rozwiązanie błędne.

 

Z kolei poseł Anna Maria Siarkowska (Kukiz’15) zauważyła, że wprowadzenie pełnej ochrony życia zniosłoby sytuację, w której kategoryzuje się ludzi. – Mamy ludzi i „przedludzi”. I ci posłowie, którzy swoim głosowaniem przyczyniają się do takiego prawa, przykładają rękę do tego, by taka kategoria „przedludzi” w polskim prawie wciąż funkcjonowała – mówiła. Jej zdaniem, obecna sytuacja, to nic innego, jak łamanie praw człowieka. Poseł Siarkowska przywołała też opinię abortera, prof. Romualda Dębskiego, który mówił wprost o tym, że życie zaczyna się w momencie zapłodnienia komórki jajowej, co próbowali podważać zwolennicy „kompromisu aborcyjnego”.

 

Z kolei Anna Sobecka (PiS) przypomniała, że dziecko poczęte ma niezbywalne prawo do życia i wynika to z wprost konstytucji, a życie ludzkie ma być chronione na każdym etapie życia. Jak dodała, matka nie może rozporządzać dzieckiem w swoim łonie dobrowolnie, na zasadzie „mój brzuch, moja sprawa”. Bo aborcja jest morderstwem dziecka.

 

Przeciwnicy wprowadzenia pełnej  ochrony życia argumentowali też, że procedowanie projektu PFROŻ na forum komisji ds. petycji, to próba wprowadzania ważnych regulacji „tylnymi drzwiami”. Zwolennicy zaś wskazywali, że z uwagi na sposób potraktowania obywatelskiego projektu „Stop Aborcji”, należałoby doprowadzić do rzeczywistej debaty w parlamencie na temat ochrony życia i dać szansę projektowi.

Ostatecznie posłowie komisji zdecydowali, że wystąpią do premier Beaty Szydło z dezyderatem. Za takim rozwiązaniem zagłosowało 10 posłów, przy 4 głosach wstrzymujących. Wcześniej przepadł wniosek o odrzucenie projektu (4 – za, 10 – przeciw) oraz o dalszym jego procedowaniu (0 – za, 5 – przeciw, 8 – wstrzymujących).

 

W sejmowej komisji ds. Petycji zasiada 17 posłów (PiS – 9, PO – 5,  N -1, Kukiz’15 – 1, PSL -1).

 

MA

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Skutecznie demaskujemy liberalną i antychrześcijańską hipokryzję. Wspieraj naszą misję!

mamy: 127 904 zł cel: 300 000 zł
43%
wybierz kwotę:
Wspieram