Komisja Europejska, która z jednej strony niezbyt przychylnie patrzy na wydobycie na „podległym” sobie terenie gazu łupkowego, poczuła w sobie zew walki o skądinąd słuszną ideę liberalizacji rynku energii, tyle, że na innym polu, i po raz kolejny pozwała Polskę do Trybunału Sprawiedliwości UE w związku z niepełnym wdrożeniem do naszego prawa krajowego dyrektywy w sprawie gazu „tradycyjnego”. Komisja wystąpiła z wnioskiem o nałożenie Polsce kary pieniężnej w wysokości 88,8 tys. euro dziennie.
Jak możemy przeczytać w wydanym na ten temat komunikacie, do chwili obecnej Polska dokonała jedynie częściowej transpozycji dyrektywy w sprawie gazu do prawa krajowego, podczas gdy kraje członkowskie Unii miały na to czas do 3 marca 2011 roku.
Wesprzyj nas już teraz!
Chodzi o przepisy III pakietu energetycznego, liberalizującego rynek energii w UE. Jeszcze w październiku Komisja pozwała Polskę przed Trybunał Sprawiedliwości UE za niepełne wdrożenie innej dyrektywy wchodzącej w skład pakietu, mianowicie dotyczącej energii elektrycznej. KE wnioskowała wówczas o dzienną karę dla Polski w wysokości blisko 84,4 tys. euro, płacone od dnia wyroku do czasu pełnego wdrożenia. Nie zapadł jeszcze wyrok w tej sprawie.
III pakiet energetyczny wymusza między innymi konkurencję na rynku energii, wzmacnia niezależność regulatorów oraz wymaga rozdziału działalności dystrybucyjnej od handlowej. Może zatem szkoda, że nasz rząd akurat tym zaleceniem się nie przejął, podczas gdy inne wytwory brukselskiej biurokracji przyjmuje bez zastrzeżeń, nie bacząc, jakie konsekwencje mają dla obywateli, a także dla przedsiębiorców.
Określając wysokość wnioskowanej dla Polski kary, KE uwzględnia czas trwania i wagę uchybienia. W środę, nota bene, wraz z Polską pozwana do Trybunału UE została także Finlandia, zarówno w sprawie gazu, jak i energii elektrycznej.
Polski minister skarbu, Mikołaj Budzanowski skomentował fakt pozwania Polski mówiąc, iż potrzebne jest szybkie przyjęcie nowego prawa gazowego. Przygotowany już przez Ministerstwo Gospodarki projekt jest w fazie konsultacji międzyresortowych, i mimo formalnego braku szefa resortu (premier Tusk przyjął dymisję Waldemara Pawlaka), prace nad projektem mają trwać.
Źródło: Rzeczpospolita
Piotr Toboła