Elity III RP coraz gorzej radzą sobie z odsunięciem od władzy. Bronisław Komorowski żalił się w programie Moniki Olejnik, że „świat patrzy na sytuację w Polsce jak na chorobę”. Jej symptomami jest przejęcie władzy przez ludzi innych, niż zaprzyjaźnieni z Komorowskim.
Olejnik poprosiła Komorowskiego o odniesienie się do słów Jarosława Kaczyńskiego, który powiedział w wywiadzie dla „Gazety Polskiej” że elity europejskie nie są w stanie pogodzić się z demokratycznym wyborem Polaków. – Nie odpowiada im ten wybór, bo nie jest zgodny z ich interesami. To oczywiste. My z kolei zostaliśmy upoważnieni przez wyborców do obrony interesów Polski. Nie do podlizywania się komukolwiek, załatwiania czyichś interesów, tylko do stania na straży interesów naszego kraju. Z tej drogi nie cofniemy się ani o krok.
Wesprzyj nas już teraz!
Co na to Bronisław Komorowski? Z rozbrajającą szczerością przyznał, że „świat normalny, europejski patrzy na to, co się dzieje w Polsce już jak na zjawisko swego rodzaju nawrotu pewnej choroby”. – To jest recydywa polityczna. Za pierwszym razem, za tak zwanego pierwszego PiS-u, świat myślał: no zdarza się. (…) No a dzisiaj niestety opinia o Polsce jest taka, że to się nam zdarza niestety regularnie – stwierdził były prezydent.
Tak oto Komorowski wyjawił, że zarówno według niego, jak i zagranicznych przyjaciół, sytuacja w której w Polsce dochodzi do władzy partia z pozoru przynajmniej antyestablishmentowa, traktowana jest jak stan choroby i… przestępstwo, bo jak inaczej rozumieć użycie w tym kontekście słowa „recydywa”?
Były prezydent stwierdził ponadto, że „trzeba się liczyć z dalszym utwardzaniem kursu PiS po szczycie NATO w Warszawie i Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie”. – Obawiam się, że te dwa wydarzenia będą traktowane jako zasłona dymna dla kontynuowania albo pogłębienia radykalnych metod politycznych – stwierdził.
Źródło: TVN24
kra