Ustępujący prezydent jeszcze przez miesiąc będzie piastował sprawowany przez siebie urząd. Na kluczowe stanowiska w armii mianuje swoich zaufanych ludzi. Niektórym spośród nich chce także wręczyć awanse generalskie.
Już 1 sierpnia – ze względu na „tradycje Powstania Warszawskiego” – prezydent Bronisław Komorowski wręczy awanse generalskie. Początkowo uroczystość miała się odbyć 15 sierpnia, w dniu Święta Wojska Polskiego. Skąd taka zmiana? Rzecz jasna chodzi o następującą w międzyczasie zmianę na stanowisku prezydenta RP. Gdyby szlify generalskie zostały przyznane w późniejszym terminie, wówczas o ich nadaniu decydowałby Andrzej Duda.
Wesprzyj nas już teraz!
Z nieoficjalnych informacji wynikało, że stopnie generalskie mają otrzymać dwaj prokuratorzy wojskowi zaangażowani w prowadzenie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej – płk Jerzy Artymiak (naczelny prokurator wojskowy) i płk Ireneusz Szeląg (Wojkowy Prokurator Okręgowy w Warszawie). Aby pułkownicy zostali generałami, wniosek o ich awans musiałby złożyć szef MON. Tomasz Siemoniak zaprzecza jednak, aby miał to w planach. Na razie nie wiadomo, kto 1 sierpnia otrzyma z rąk Komorowskiego generalskie awanse.
Ustępujący prezydent przed odejściem zdążył obsadzić swoimi ludźmi w armii kluczowe stanowiska. W tym gronie znalazł się gen. Mirosław Różański, od 1 lipca Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych. Zastąpił na tym stanowisku przechodzącego na emeryturę gen. Lecha Majewskiego, należącego do grona przyjaciół Bronisława Komorowskiego. Obok Różańskiego nominację na najwyższe stanowisko w siłach zbrojnych z rąk prezydenta otrzymał gen. Marek Tomaszycki. Został Naczelnym Dowódca Sił Zbrojnych, na wypadek wojny to on właśnie będzie sprawował dowództwo nad polską armią.
Źródło: „Gazeta Polska”
KRaj