Dzień kobiet w 2015 roku nie zostanie dobrze zapamiętany przez prezydenta Bronisława Komorowskiego i jego współpracowników. Głowa państwa najpierw została wygwizdana w Nowym Targu, potem „Bronkobus” utknął w korku na Zakopiance.
Bronisław Komorowski został w niedzielę wygwizdany podczas spotkania z mieszkańcami Podhala. Kamery telewizji zarejestrowały zdarzenia w momencie przemawiania Komorowskiego, ubiegającego się o reelekcje, na Rynku w Nowym Targu. Prezydent w charakterystyczny dla siebie dziwaczny sposób postanowił skomentować zajście: „A w rodzinie jak w rodzinie. Bywa, że taki przyjdzie napity na święta, bywa, że przyjdzie z nie umytymi nogami albo rękami, w kaloszach wejdzie w cudze święto (…) Trzeba w rodzinie zawsze zgody. Nawet z właśnie takimi przedstawicielami własnej rodziny”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jadąc z Nowego Targu do Krakowa Komorowski utknął w korku na Zakopiance. Trzeba było ponad dwudziestu lat aktywności parlamentarnej i pięciu lat kadencji prezydenta, by polityk ten dowiedział się o odwiecznych utrudnieniach na tej trasie. Jak tłumaczył prowadzący wiec poseł Jerzy Federowicz, prezydent Komorowski utknął w korku na zakopiance podobnie jak inni wracający tą trasą z weekendowych pobytów w polskich górach. Prezydent, który podróżuje po kraju autobusem, nie chciał korzystać w tej sytuacji z uprawnienia do pierwszeństwa przejazdu, jakie przysługuje mu jako głowie państwa – czytamy w „Rzeczpospolitej”.
– Podróżując od Nowego Targu do Krakowa, nabrałem absolutnego przekonania, że mam dodatkową motywację, aby kandydować na drugą kadencję urzędu prezydenta – w tej kadencji na 100 procent zbudujemy S7 – powiedział potem Komorowski.
Źródło: niezalezna.pl, „Rzeczpospolita”
Kra