Żydzi alarmują, że przez Francję przechodzi najgorsza fala antysemityzmu, a władze nic z tym nie robią. Sprawcami prześladowań są muzułmanie, których nie można wprost oskarżyć, by nie być posądzonym o rasizm. Co roku z kraju wyjeżdża prawdopodobnie około 2 tys. osób o korzeniach żydowskich.
Według raportu Protection Service of the Jewish Community rok 2011 był bardzo zły dla Żydów, zamieszkujących Francję, ale 2012 ma być jeszcze gorszy.
Wesprzyj nas już teraz!
Od zabójstwa trojga dzieci i rabina na dziedzińcu szkoły w Tuluzie przez Mohameda Meraha, które miało miejsce 19 marca b.r., liczba ataków na Żydów gwałtownie wzrosła. 2 czerwca trzech młodych Żydów zostało napadniętych w Lyonie i pobitych brutalnie przez muzułmański gang dziesięciu mężczyzn uzbrojonych w młotki i metalowe pręty. Od marca do teraz, podobnych aktów było co najmniej 150. Niecałe dwa tygodnie temu w Marsylii zaatakowano i zgwałcono 85- letnią Żydówkę, którą następnie pobito i pozostawiono na pewną śmierć w klatce schodowej.
Większość ofiar rzekomo nie zgłasza się na policję. Poszkodowani wiedzą aż nadto dobrze, że ich skarga może zostać oddalona, a nawet jeśli zostanie wszczęte postępowanie, oprawcy lub ich przyjaciele natychmiast się zemszczą. Policja stara się za wszelką cenę unikać zamieszek. Sprawcy, którymi najczęściej są muzułmanie w razie jakichkolwiek skarg organizują protesty, a kiedy policja próbuje zatrzymać podejrzanych, dochodzi do burd. Sędziowie,nawet wobec oczywistych dowodów, podobno mają zalecenie, by nie wydawać nakazów aresztowań.
Sytuacja pogorszyła się od czasu, kiedy kolejne rządy zaakceptowały istnienie tzw. stref, do których się nie wchodzi, całkowicie wymykających się spod kontroli. Co więcej, również politycy zarówno z lewej, jak i z prawej strony ulegli wszechobecnej „poprawności politycznej”. Dla nich ci, którzy popełniają przestępstwa tak naprawdę nie są winni. Są uznawani za „ofiary społeczeństwa”.
Sprawców ataków bronią organizacje antyrasistowskie. Muzułmanie są uważani często za „ofiary rasizmu” i dlatego nie można im nic zrobić. Co ciekawe, milczą także media głównego nurtu.
Prawie nikt nie śmie łączyć słowa „muzułmanin” i „antysemita” we Francji, a ci, którzy już to zrobili, zostali natychmiast oskarżeni o „islamofobię”. Prawo, które nosi imię komunistycznego polityka – „prawo Gayssota” – stwierdza, że wszelka krytyka religii jest formą dyskryminacji, a krytyka islamu jest powszechnie uważana za znacznie gorsze przestępstwo niż dyskryminacja czegokolwiek innego.
Muzułmanie wprost mówią, że nienawidzą Żydów za to, co robią w Izraelu z Palestyńczykami. Wielu dziennikarzy i intelektualistów przyznaje im rację. Żydzi narzekają, że codzienne życie we Francji powoli staje się nieznośne. Napady na sklepy, restauracje, niszczenie posiadłości, opluwanie dzieci na ulicach itp. są na porządku dziennym i nocnym. Francuscy Żydzi czują się odizolowani. Wiedzą już, że proste rzeczy mogą być niebezpieczne. Można narazić się na atak, idąc w jarmułce do synagogi itp.
We Francji mieszka obecnie 400 tys. Żydów, ale ich liczba stale maleje. Dwa tysiące Żydów opuszcza kraj co roku. Ci, którzy nie wyjechali narzekają, że nie mają przyszłości w kraju nad Sekwaną.
Dla porównania Francja jest domem dla sześciu milionów muzułmanów, których liczba stale rośnie. Francuskich Żydów martwią wyniki ostatnich wyborów. Ankiety pokazują, że nowy prezydent, François Hollande otrzymał przeważającą większość muzułmańskich głosów – około 94 proc. Wieczorem 6 maja, był witany na Place de la Bastille przez las flag z prawie każdego państwa muzułmańskiego. Francuskie flagi były praktycznie niewidoczne.
Źródło: GatestoneInstitute, AS.