Zwłoki ofiar komunistów poza chowaniem ich w tajnych miejscach, były dodatkowo niszczone – takie są wstępne wyniki prac ekshumacyjnych prowadzonych na warszawskim Cmentarzu Powązkowskim.
Podczas prac ekshumacyjnych znaleziono zwłoki dziewięciu ofiar, których materiał kostny jest zniszczony. Najprawdopodobniej podczas tajnego pochówku zostały poddane działaniu środka chemicznego przyspieszającego rozkładanie zwłok.
Wesprzyj nas już teraz!
Historyk wrocławskiego oddziału IPN prof. Krzysztof Szwagrzyk, który kieruje pracami ekshumacyjnymi na Powązkach, deklaruje, że teraz zwłoki zostaną poddane specjalnym badaniom. Ich celem ma być analiza chemiczna środka jakim zostały polane lub posypane ciała ofiar komunistycznych zbrodni przed pochówkiem.
Dlaczego komunistyczni oprawcy postanowili zniszczyć zwłoki swoich ofiar? – Myślę, że chodziło o tę konkretną egzekucję, komuś zależało, żeby jakoś zatrzeć ślady po tych osobach – uważa prof. Szwagrzyk.
Ekipa ekshumacyjna odkryła już szczątki 63 osób. Prace mają potrwać do końca sierpnia. Na ich wstępie oceniano, że uda się odnaleźć kilkadziesiąt do nawet stu osób. Wszystko wskazuje na to, że tak się stanie.
W kwaterze na Łączce pochowano kilkuset zmarłych i straconych przez komunistów w mokotowskim więzieniu w latach 1948 – 53. Ekipa ekshumacyjna ma nadzieję, że uda się odnaleźć tam m.in. szczątki rtm. Witolda Pileckiego, gen. Augusta Emila Fieldorfa „Nila” – szefa Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej, mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszki” – dowódcy 5. Wileńskiej Brygady AK, i ppłk. Łukasza Cieplińskiego – przywódcy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”.
Źródło: Nasz Dziennik
ged