Rządowy projekt, który ma zagwarantować sprawne działanie służb jest wadliwy – uważają posłowie Konfederacji. Projekt proponuje rozwiązania, które są niejasne – mówi Andrzej Zapałowski, wyjaśniając krytyczne stanowisko swojego klubu.
Podczas pierwszego czytania przepisów dot. usprawnienia działania wojska, policji i straży granicznej w razie zagrożenia państwa poseł Zapałowski zwrócił uwagę, że projekt został skonstruowany w sposób niejasny i może budzić wątpliwości w interpretacji przepisów. Zaznaczył, że żołnierz na granicy nie może zastanawiać się nad wykładnią prawa.
Jego klubowy kolega Konrad Berkowicz zauważył, że choć wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz mówi o szacunku dla żołnierzy, to nie widać tego w praktyce. Jak podkreślał polityk Nowej Nadziei, żołnierze sami muszą sobie często kupować hełmy, kamizelki kuloodporne, nie mają też kontenerów do spania.
Wesprzyj nas już teraz!
Marek Jakubiak (Kukiz’15) zapowiedział, że poprze dalsze prace nad projektem, zwrócił jednak uwagę na jego braki. Zaznaczył, że policjanci, którzy będą wykonywać działania przy granicy i zyskają dodatkowe uprawnienia na mocy planowanych przepisów, powinni być specjalnie oznaczeni.
Polityk zapowiedział też, że przekaże szefowi MON pismo po wizycie w jednej z jednostek wojskowych. Dodał, że nie robi tego publicznie, bo „mówimy o bezpieczeństwie państwa i o takich patologiach, które Polskę ośmieszają”.
Rządowy projekt zmian w prawie ma stanowić odpowiedź na tragiczne wydarzenia z granicy polsko – białoruskiej. Z powodu fatalnych rozkazów polskim wojskowym nie wolno zastosować broni, by skutecznie odstraszać agresywnych migrantów. Mundurowi, którzy w niebezpiecznej sytuacji zastosowali strzały ostrzegawcze, zostali zaś zatrzymani przez żandarmerię i poddani czynnościom sądowym.
Mimo uwag Konfederacja zagłosowała za dalszym procedowaniem projektu.
(PAP)/oprac. FA