Kongregacja Nauki Wiary uznała za niezgodną z nauczaniem Kościoła książkę amerykańskiej zakonnicy, s. Margaret A. Farley „Just Love. A Framework for Christian Sexual Ethics” (Tylko miłość. Zarys chrześcijańskiej etyki seksualnej). Opublikowana 4 czerwca notyfikacja Kongregacji nosi datę 30 marca, dwa tygodnie wcześniej zaś została zaaprobowana przez papieża Benedykta XVI.
Książka nie może być traktowana jako „wyraz doktryny katolickiej” ani w kierownictwie duchowym i formacji, ani też w dialogu ekumenicznym i międzyreligijnym, zawiera bowiem opinie sprzeczne z nauczaniem Kościoła w dziedzinie moralności seksualnej – stwierdziła Kongregacja.
Pierwszy zarzut dotyczy pomijania nauczania Kościoła w prowadzonym wywodzie. A nawet, gdy okazjonalnie s. Farley je cytuje, traktuje je tylko jako jedną z wielu opinii, na co nie można się zgodzić nawet w perspektywie ekumenicznej, którą autorka się kieruje. Błędnie też rozumie ona obiektywny charakter naturalnego prawa moralnego. Woli argumentować na podstawie wybranych przez siebie opinii pewnych nurtów filozoficznych lub „własnego rozumienia” doświadczenia współczesnego człowieka, co nie odpowiada podejściu właściwemu teologii katolickiej. W efekcie w książce pojawia się wiele błędnych opinii, dotyczących masturbacji, czynów homoseksualnych, związków osób tej samej płci, nierozerwalności małżeństwa, rozwodów i ponownego zawarcia związku małżeńskiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Autorka twierdzi, że masturbacja „zasadniczo nie stanowi żadnego problemu moralnego”. Argumentuje, że wiele kobiet znajduje w autoerotyce przyjemność, której nie zaznały w relacjach seksualnych z mężczyznami i dlatego jest ona dla nich „wielkim dobrem”. Wyciąga z tego wniosek, że masturbacja „sprzyja relacjom, bardziej niż im przeszkadza”. Tymczasem Kościół naucza, że stanowi ona nieporządek moralny, gdyż dochodzi tu do użycia zdolności seksualnych poza właściwym dla nich porządkiem normalnych relacji małżeńskich w kontekście prawdziwej miłości i otwartości na nowe życie.
Zdaniem s. Farley na gruncie etyki seksualnej stosunki homoseksualne należy traktować tak samo jak heteroseksualne. – Takie stanowisko jest nie do przyjęcia – podkreśla Kongregacja. Przypomina, że Kościół rozróżnia skłonności i czyny homoseksualne, traktując te ostatnie jako poważną deprawację, sprzeczną z prawem naturalnym, gdyż zamykają akt seksualny na dar życia i nie są wyrazem „prawdziwej komplementarności uczuciowej i seksualnej” partnerów.
Amerykańska zakonnica opowiada się także za prawnym uznaniem związków osób tej samej płci, co może odegrać ważną rolę w odejściu od „marginalizacji i stygmatyzacji gejów i lesbijek”. Tymczasem Kościół naucza, że szacunek wobec osób homoseksualnych nie może prowadzić do aprobaty dla homoseksualnego współżycia i prawnego uznania związków homoseksualnych, gdyż dla wspólnego dobra prawo powinno wspierać podstawową komórką społeczną, jaką jest rodzina oparta na małżeństwie. Nieprzyznanie społecznego i prawnego statusu małżeństwa formom życia, które małżeństwem nie są i być nie mogą, nie jest sprzeczne ze sprawiedliwością – przypomina Kongregacja.
Według s. Farley małżeństwo nie jest nierozerwalne, tak jak każda inna forma stałego zaangażowania. Wystarczy np. to, że ktoś z małżonków albo ich relacja się zmieniły, aby ich wzajemne zobowiązanie przestało obowiązywać. Stoi to oczywiście w sprzeczności z nauczaniem Kościoła, dla którego dar z siebie, jaki w miłości czynią sobie nawzajem małżonkowie jest ostateczny, a nie tylko do czasu podjęcia nowej decyzji w tej sprawie. Pociąga to za sobą wymóg wierności i nierozerwalnej jedności między współmałżonkami.
Podobnie poglądy amerykańskiej zakonnicy nie są zgodne z nauczaniem Kościoła w kwestii rozwodów i zawierania po nich ponownych małżeństw. Nie może on uznać nowego małżeństwa za ważne, jeśli pierwsze zostało ważnie zawarte, a współmałżonek nadal żyje. Gdy więc po ślubie kościelnym doszło do rozwodu i kolejnego ślubu cywilnego, osoby takie „znajdują się w sytuacji, która jest obiektywnie sprzeczna z prawem Bożym”. Dlatego nie mogą one przyjmować komunii eucharystycznej „tak długo jak trwa ta sytuacja”, zaś przebaczenie w sakramencie pojednania „może być udzielone tylko tym, którzy okazali skruchę za złamanie przymierza i wierności Chrystusowi oraz zobowiązali się do życia w całkowitej wstrzemięźliwości”.
Sprawa książki s. Farley toczyła się od ponad trzech lat. Już w marcu 2009 r. Kongregacja wstępnie zasygnalizowała autorce problemy doktrynalne związane z jej tekstem, jednak odpowiedź zakonnicy nie wyjaśniła ich w sposób wystarczający. Po dalszej analizie książki w czerwcu 2011 r. Kongregacja potwierdziła, że zawiera ona „błędne opinie, których upowszechnianie może spowodować poważne szkody wśród wiernych”. Kolejna odpowiedź autorki z października 2011 r. ponownie nie przyniosła wystarczającego wyjaśnienia problemów. Doprowadziło to do ogłoszenia obecnej notyfikacji, która przypomina nauczanie Kościoła, wyrażone już wcześniej w Katechizmie Kościoła Katolickiego, dokumentach Soboru Watykańskiego II i encyklikach bł. Jana Pawła II, a także innych publikacjach samej Kongregacji.
Siostra Margaret A. Farley ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia (RSM) jest emerytowanym profesorem etyki w Yale Divinity School (wydział teologiczny słynnego uniwersytetu Yale). Gdy rozpoczęła tam wykłady w 1971 r. była pierwszą kobietą i pierwszą katoliczką zatrudnioną na pełnym etacie. Jest autorką sześciu książek, w tym opublikowanej w 2006 r. „Just Love: A Framework for Christian Social Ethics”. Była przewodniczącą Katolickiego Stowarzyszenia Teologicznego Ameryki i Stowarzyszenia Etyki Chrześcijańskiej.
Źródło: KAI