Zachód odchodzi od liberalizmu. Władza w Stanach Zjednoczonych i wielu krajach Europy będzie sprawowana poza normalnymi ramami prawa. Liberalizm musi ustąpić, kiedy nadchodzą poważne kryzys, pisał niemiecki prawnik i filozof polityczny Carl Schmitt. To właśnie się dziś dzieje, zauważa na łamach „Foreign Affairs” Benn Steil.
Benn Steil jest dyrektorem ds. ekonomii międzynarodowej w Council of Foreign Relations.
Autor zwrócił uwagę, że w ostatnich latach runęła narracja Fukuyamy, który postrzegał liberalizm jako ostatnie słowo historii. Wszystko za sprawą Chin budujących swoją potęgę na zupełnie innych zasadach. Rozwój Chin doprowadził jednak do głębokiego przewartościowania w polityce USA, zaznaczył Steil.
Wesprzyj nas już teraz!
„Odejście Chin od liberalizmu i leseferyzmu gospodarczego to tylko połowa opowieści. Druga, bardziej uderzająca, to fakt, że Stany Zjednoczone stały się bardziej jak Chiny. Kiedy ekonomie Stanów i Chin zwiększyły głębię swojej integracji, co historyk Niall Ferguson określił nazwał «Chimeryką», polityka USA przesunęła się w wyraźnie nieliberalną stronę. Wzrost potęgi Chin odegrał tu główną rolę. Przekonujące badania pokazały, że istnieje związek z tak zwanym szokiem chińskim – czyli odejściem miejsc pracy w przemyśle z USA do Chin i zniszczenie wielu amerykańskich wspólnot – a ostrym wzrostem polaryzacji wśród wyborców w USA i wezwaniami do silnej politycznej odpowiedzi. W kampanii wyborczej 2016 roku zarówno Hillary Clinton jak i Donald Trump wskazywały wzrost Chin jako główną przyczynę złego stanu ekonomii USA” – napisał Steil.
„Fukuyama nie przewidział takiego rozwoju wypadków. Jednak zwrot USA w stronę nieliberalizmu nie zaskoczyłby innego myśliciela XX wieku: prawnika i historyka politycznego, Carla Schmitta” – wskazał.
„To jego wersja historii rozgrywa się dziś w Stanach. To również zgodnie z jego zasadami administracja Trumpa kieruje państwo w coraz bardziej autorytarną stronę” – zaznaczył.
Autor wskazał, że od pierwszej kadencji Trumpa władza prezydencka w USA jest sprawowana w coraz większej mierze na podstawie wątpliwych roszczeń do autorytetu – wydaje się rozporządzenia bazujące na odwołaniu do bezpieczeństwa narodowego czy wyjątkowej sytuacji, na przykład po to, żeby chronić amerykański przemysł przed konkurencją z Chin czy też żeby nie dopuścić do kradzieży danych i własności intelektualnej Amerykanów przez Pekin. Obecnie ten proces nabrał jeszcze dynamiki, a Trump rządzi za sprawą nakładania globalnych ceł, sankcji, zakazów eksportu, dokonuje militaryzacji polityki, przeprowadza masowe zwolnienia, deportacje, ułaskawienia, rozgrywa przeciwko sobie system sądowniczy oraz polityków i media, przekierowuje fundusze, tworzy nowe agendy rządowe oraz likwiduje już istniejące, próbuje przejmować kontrolę nad prywatnymi instytucjami jak uniwersytety czy niektóre firmy prawne, przekonywał Steil.
„W efekcie Stany Zjednoczone zdecydowanie odeszły od liberalnej demokracji w stronę tego, co Schmitt nazywał demokracją plebiscytu – taką, w której rządzi wybrany (lub choćby ratyfikowany) prezydent, ale zawiesza się prawne ograniczenia jego władzy” – stwierdził.
Jak przypomniał Steil, Carl Schmitt uważał, że liberalizm jest nieodwołalnie skazany na porażkę w sytuacji kryzysu. Kiedy dochodzi do prawdziwych problemów, decydent musi działać poza ramami prawa – teoretycznie po to, by ochronić system liberalny. Autorytaryzm zaczyna się wówczas, kiedy kryzysy stają się częste lub po prostu trwałe. Wówczas stan wyjątkowy nie obowiązuje już tylko przez chwilę, od momentu wprowadzenia do przywrócenia normalnego biegu systemu liberalnego; stan wyjątkowy trwa cały czas, co gruntuje system autorytarny.
„Tak jak Fukuyama uważał liberalną demokrację za pole grawitacyjne, która przyciągało do siebie nieliberalne reżimy, Schmitt uważałby nieliberalny wzrost potęgi Chin za siłę, która odciąga Stany Zjednoczone od liberalizmu – co ironiczne, w obronie liberalnego systemu międzynarodowego” – dodał. Jak zauważył, do 2003 roku chińscy intelektualiści niemal w ogóle nie odwoływali się do Schmitta. Po roku 2003 to się zmieniło. Obecnie w chińskiej literaturze naukowej można wskazać 30-krotnie częstsze odwołania do Schmitta niż w 2003. „Schmitt stał się w efekcie chińskim Fukuyamą” – uznał Steil.
Zdaniem badacza nic nie wskazuje na to, by sprawy miały się odmienić. W wielu krajach Europy w siłę rosną prawicowe ugrupowania. Autor wymienił Czechy, Finlandię, Francję, Holandię, Niemcy, Polskę, Portugalię, Rumunię, Słowację, Szwecję Węgry i Włochy. „W istocie wydaje się, że flirt Zachodu ze Schmittiańskim nieliberalizmem dopiero się zaczyna” – podsumował.
Źródło: Foreign Affairs
Pach