W nocy z wtorku na środę we Francji przestał obowiązywać stan wyjątkowy wprowadzony 14 listopada 2015 po serii zamachów terrorystycznych przeprowadzonych w Paryżu i podparyskim Saint-Denis przez islamistów.
Wprowadzenie stan wyjątkowego przez poprzedniego prezydenta Francji Francois Hollande’a pozwoliło „wyposażać” lokalnych prefektów i urzędników w szereg możliwości jak m.in zlecanie przeszukań, nakładanie aresztu domowego czy zakaz zgromadzeń bez wyroku sądu. Podstawę prawną dla tego typu działań od 2015 roku stanowiło jedynie „podejrzenie o istniejącym zagrożeniu dla bezpieczeństwa publicznego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Przepisy stanu wyjątkowego pozwalały ponadto na niemal nieograniczoną kontrolę osobistą, wyznaczanie stref zamkniętych dla ruchu, a także możliwość przeprowadzanie rewizji we wszystkich budynkach na terenie Francji o każdej porze dnia i nocy.
Od środy stan wyjątkowy zostanie zastąpiony przez przepisy zapisane w nowej ustawie dostosowanej do „ciągłego zagrożenia terrorystycznego”. Została ona przyjęta przez francuski parlament w połowie października, a w miniony poniedziałek podpisał ją prezydent Emmanuel Macron.
Nowe prawo pozwala na: kontrolowanie rozmów telefonicznych i połączeń internetowych; wytyczenie stref podwyższonego ryzyka narażonych na zamach; śledzenie podejrzanych osób i obejmowanie ich aresztem domowym; powiększenie stref przygranicznych oraz na walkę z radykalizacją poglądów pod wpływem ideologii radykalnego islamu.
Ustawy broni Gerard Collomb, minister spraw wewnętrznych, zdaniem którego Francja cały czas jest jednym z najbardziej narażonych na zamach krajów Europy. Ze względu na ogromne zagrożenie rządzący muszą chronić społeczeństwo przed kolejnymi aktami terroru.
Argumenty Collomba nie przekonują jednak przedstawicieli organizacji obrony praw człowieka, którzy ostro krytykują nowe przepisy i zapowiadają zaskarżenie ich do Trybunału w Strasburgu.
Źródło: tvp.info
TK