Sekretarz obrony Pete Hegseth wydał 7 lutego memorandum, które zostało upublicznione trzy dni później w sprawie zakazu przyjmowania do armii osób transseksualnych i zmagających się z dysforią płciową. Zgodnie z nową polityką Pentagonu, nie będzie także można pokrywać z ubezpieczenia wojskowego wszelkich procedur medycznych dotyczących tranzycji dla członków rodziny.
Wcześniej, prezydent Donald Trump wydał rozporządzenie wykonawcze, w którym stwierdzono, że transpłciowość nie jest zgodna ze służbą wojskową.
„Ze skutkiem natychmiastowym wszystkie nowe przyjęcia osób z historią dysforii płciowej zostają wstrzymane, a wszystkie niezaplanowane, zaplanowane lub planowane procedury medyczne związane z potwierdzeniem lub ułatwieniem zmiany płci dla członków służby również zostają wstrzymane” – czytamy w memorandum Hegsetha.
Wesprzyj nas już teraz!
Notatka definiuje procedury medyczne jako obejmujące operacje narządów płciowych i wszelkie inne operacje transpłciowe, które mają na celu upodobnienie kogoś do płci przeciwnej. Dotyczy to także terapii hormonalnych związanych z podawaniem estrogenu mężczyznom w celu ich feminizacji i testosteronu kobietom w celu ich maskulinizacji, aby ułatwić „zmianę płci”.
Jak wynika z raportu Congressional Research Service zaktualizowanego 10 stycznia br., Departament Obrony wydał około 15 milionów dolarów na usługi tak zwanej zmiany płci dla czynnych żołnierzy w okresie od 1 stycznia 2016 r. do 14 maja 2021 r. (notabene to okres I prezydencji Donalda Trumpa, ale i część prezydencji Bidena, a także część prezydencji poprzednika Trumpa – Baracka Obamy). Nie wiadomo, ile pieniędzy wydała administracja Biden-Harris na procedury medyczne związane z tranzycją.
Wcześniejsze rozporządzenie Trumpa wskazywało, że polityka Pentagonu dot. osób zmagających się z dysforią płciową mogła mieć wpływ na zbyt długą absencję w wojsku osób, które poddawały się tranzycji, a żołnierze powinni być wolni od schorzeń. Prezydent zauważył także, że polityka Departamentu Obrony od dawna uznaje, iż nie można dopuszczać do armii osób z pewnymi schorzeniami psychicznymi.
Memorandum Hegsetha nie wskazuje, jaki wpływ będzie mieć na osoby, które już służą w armii i zmagają się z dysforią płciową lub identyfikują się jako osoby transpłciowe. Zaznaczono jedynie, że „osoby z dysforią płciową, które zgłosiły się na ochotnika do służby naszemu krajowi, będą traktowane z godnością i szacunkiem”.
Bardziej szczegółowe wytyczne przygotuje podsekretarz obrony ds. personelu i gotowości, mając na uwadze, by członkowie wojska „przestrzegali ścisłych standardów psychicznych i fizycznych”, od spełnienia których zależy „śmiercionośność, gotowość i zdolność bojowa sił zbrojnych” USA.
„Departament musi zadbać o to, by budować Jedną Siłę, bez podgrup definiowanych przez cokolwiek innego niż zdolności lub przestrzeganie misji” – kontynuuje notatka. „Wysiłki mające na celu podzielenie naszych żołnierzy według linii tożsamości osłabiają nasze siły i czynią nas podatnymi na ataki. Takich wysiłków nie wolno tolerować ani akceptować” – dodano.
Szef Pentagonu przywołał rozporządzenie wykonawcze Trumpa z 27 stycznia, które stanowi, że „wyrażanie fałszywej tożsamości płciowej, odmiennej od płci danej osoby nie może spełniać rygorystycznych standardów niezbędnych do służby wojskowej”.
W rozporządzeniu dodaje się, że „przyjęcie tożsamości płciowej niezgodnej z płcią danej osoby jest sprzeczne z zobowiązaniem żołnierza do prowadzenia honorowego, prawdomównego i zdyscyplinowanego stylu życia, nawet w życiu osobistym”.
„Twierdzenie mężczyzny, że jest kobietą i wymaganie, aby inni szanowali to kłamstwo, nie jest zgodne z pokorą i bezinteresownością oczekiwaną od członka armii” – czytamy w rozporządzeniu Trumpa.
Źródło: catholicnewsagency.com
AS