Administracja Baracka Obamy zamierza zamknąć ambasadę przy Stolicy Apostolskiej. „To policzek dla katolików” – wskazuje „The Washington Times”. Personel placówki przeniesie się do wolnostojącego budynku znajdującego się na terenie ambasady w Rzymie.
Przedstawiciele administracji tłumaczą, że zmiana wynika wyłącznie ze względów bezpieczeństwa. Amerykańska administracja właśnie wdraża nowy system zabezpieczeń, opracowanych po ataku w Bengazi, w wyniku którego zginął ambasador Christopher Stevens. Nikt jednak tym wytłumaczeniom nie daje wiary.
Wesprzyj nas już teraz!
– To oznacza ogromne rozluźnienie więzi z Watykanem – zauważa były ambasador Stanów Zjednoczonych James Nicholson. Dyplomata w rozmowie z dziennikarzem „The National Catholic Reporter” nie szczędził słów krytyki. Mówił, że „jest to obrazą dla amerykańskich katolików i afrontem dla Watykanu”. Tłumaczył, że Stolica Apostolska jest podmiotem praw i relacji międzynarodowych a decyzja w sprawie tej placówki wyraża postawę Waszyngtonu. W obliczu tego, co dzieje się na Bliskim Wschodzie, nie jest to najodpowiedniejszy moment na zmiany – podkreśla.
Ocenę Nicholsona poparli byli kongresmeni: Francis Rooney, Mary Ann Glendon, Raymond Flynn i Thomas Melady. Ich zdaniem względy bezpieczeństwa, na które powołują się członkowie administracji, to jedynie „zasłona dymna”. – To tak, jakby mówić, że ludzie giną na drogach, bo jeżdżą po nich samochody – komentuje Nicholson. Dodał, że Stany Zjednoczone nie są biednym krajem i mogą stworzyć odpowiednie zabezpieczenia ambasady na miejscu, w Watykanie.
Raymond Flynn również stwierdził, że posunięcie Białego Domu odzwierciedla wrogość administracji wobec Kościoła katolickiego. – Naszymi wrogami są nie tylko ci, którzy dokonują zamachów na kościoły i mordują katolików na Bliskim Wschodzie, ale również ci, którzy ograniczają wolność religijną i chcą zamknąć ambasadę przy Stolicy Apostolskiej – podkreślał polityk. Wyjaśnił, że proponowana zmiana nie jest podyktowana ani interesami dyplomatycznymi, ani politycznymi Stanów Zjednoczonych. Jeb Bush – były gubernator Florydy, jeden z wiodących polityków Partii Republikańskiej, który najprawdopodobniej wystartuje w przyszłych wyborach prezydenckich – zauważył, że zamknięcie tej ambasady może być „zemstą” na katolikach, którzy sprzeciwiają się ustawie zdrowotnej.
Przedstawiciele Departamentu Stanu komentując sprawę konsekwentnie podkreślają, że decyzja o przeniesieniu placówki dyplomatycznej z Watykanu na teren ambasady w Rzymie podyktowana jest jedyni względami bezpieczeństwa i… oszczędnościami. Rzecznik Watykanu zaznaczył, że zmiana ta nie wpłynie na pogorszenie wzajemnych relacji. Inny urzędnik watykański anonimowo zauważył jednak, że to „nietypowe i nieidealne rozwiązanie, ale nie oznacza ono końca świata”.
Źródło: Washington Times, Newsmax.com, AS.