Organizatorzy turnieju tenisowego Wimbledom pozostają silnie przywiązani do tradycyjnego na tym wydarzeniu ubioru, a jego najbardziej rozpoznawalnym znakiem jest biel. Czy Brytyjczycy ulegną naciskom ze strony aktywistek, które domagają się rezygnacji z białych strojów z powodu objawów menstruacji?
Media obiega wiadomość, że organizatorzy Wimbledonu będą musieli zmierzyć się z protestami aktywistek, które uznały zwyczajową biel strojów tenisowych za „archaiczną”. Powodem tej inicjatywy ma być dyskomfort, jaki mogą odczuwać zawodniczki, którym przyjdzie stawać w szranki podczas menstruacji.
Biały strój to nie tylko kwestia tradycji, ale także określonych restrykcji, których złamanie – zdarzało się – kończyło się nawet karami dla zawodników.
Wesprzyj nas już teraz!
Aktywistki zapowiedziały kameralną pikietę pod siedzibą All Englad Club w Londynie w sobotę, kiedy ma odbyć się finał singla kobiet.
– Te archaiczne zasady zostały napisane lata temu przez mężczyzn i z biegiem lat stawały się coraz bardziej restrykcyjne. Najwyższy czas, by zostały zaktualizowane z myślą o menstruacji – mówi Gabriella Holmes w rozmowie z „Daily Mail”.
Zmiany, które proponują protestujące kobiety nie miałyby jednak być nazbyt radykalne. Proponują one mianowicie wprowadzenie kolorowych podszewek pod tradycyjnymi strojami. – Może zarząd Wimbledonu może usiąść i wprowadzić kilka poprawek, które uwzględniają fakt, że kobiety rywalizują też w czasie miesiączki, co zwiększa ich presję, gdy występują na tym poziomie – dodaje cytowana wyżej aktywistka.
Źródło: sport.interia.pl
FO