Premier Tusk zadeklarował w zeszłym tygodniu podpisanie konwencji o przemocy wobec kobiet. Okazuje się, że „konserwatyści” z jego partii również popierają ratyfikację dokumentu. Nie wyklucza tego również PSL.
Wiele wskazywało na to, że konwencja Rady Europy o przeciwdziałaniu przemocy wobec kobiet będzie kolejną sprawą światopoglądową, która ostro podzieli PO. Rząd jednak jednomyślnie zdecydował o podpisaniu konwencji. W oświadczeniu dołączonym do decyzji rady ministrów mówi się jednak, że Polska będzie stosować konwencję zgodnie z zasadami i przepisami konstytucji. Być może miał być to ukłon w stronę konserwatystów. – To oświadczenie wybiło zęby konwencji. Sprawia bowiem, że wszystkie ideologiczne zapisy konwencji przestają być groźne, pierwszeństwo zawsze będą miały polskie przepisy, które są w tym względzie bezpieczne – powiedział „Rzeczpospolitej” jeden z członków rządu.
Wesprzyj nas już teraz!
„Konserwatywni” politycy Platformy przyznają, że teraz mogą poprzeć konwencję – Dokument sam w sobie, zwłaszcza w warstwie językowej, jest mocno zideologizowany i przez to niebezpieczny. Jednak kiedy gwarantujemy, że w praktyce rozstrzygające będą nasze przepisy prawa, to właściwie trudno mieć zastrzeżenia – stwierdził poseł Jacek Żalek. – W tej formie ta konwencja nie budzi już takich kontrowersji, bo de facto nie można powoływać się na jej przepisy, jeśli są niezgodne z polskim prawem. Dobrze, że rząd zgodził się przyjąć to oświadczenie – dodaje inny poseł PO Jacek Tomczak.
Wiele wskazuje na to, że dzięki oświadczeniu rządu, również politycy PSL poprą konwencję w obecnej formie.
Kilka tygodni temu Jarosław Gowin, po którego stronie stanęło „konserwatywne” skrzydło PO, podkreślał, że konwencja jest „skrajnie ideologiczna” i służy zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny oraz zobowiązuje Polskę do promowania związków homoseksualnych. Zwolennikiem konwencji była natomiast pełnomocnik rządu ds. równego traktowania Agnieszka Kozłowska-Rajewicz.
Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej została zaprezentowana w maju 2011 r. w Turcji. Do tej pory podpisało ją 25 państw. Ratyfikowała ją do tej pory jedynie Turcja. Konwencję skrytykowało m.in. Prezydium Episkopatu. Według biskupów dokument w definicji płci pomija naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną, niepokój hierarchów wzbudził też „obowiązek edukacji i promowania m.in. „niestereotypowych ról płci”, a więc homoseksualizmu i transseksualizmu”.
Źródło: „Rzeczpospolita”
kra