Ordynariusz Ratyzbony, Bp. Rudolf Voderholzer, należy do jednych z najbardziej zdecydowanych krytyków niemieckiej „Drogi Synodalnej”. Z tego powodu duchowny oskarżany jest przez promotorów wywrócenia kościelnej doktryny o pusty konserwatyzm i „strach przed zmianami”. Zdaniem hierarchy podobne zarzuty to jednak niewiele warty chwyt erystyczny.
Jak zwracał uwagę ratyzboński biskup w rozmowie katolickim tygodnikiem „Die Tagespost”, podobne zarzuty to próba przekierowania debaty z dyskusji merytorycznej na przerzucanie się etykietkami. – Przeskakuje się z poziomu faktycznego do poziomu emocjonalnego. To tania sztuczka – odpowiadał duchowny. Nie powiększa to owocności dyskusji, dlatego należy zrezygnować z podobnych praktyk, dodawał.
Ordynariusz mówił także o stanowisku Rzymu względem uchwał niemieckiego gremium. Duchowny odniósł się do postulatu wprowadzenia rad synodalnych, zaproponowanego w ubiegłym miesiącu. Jak wyznał, nie wyobraża sobie, by Stolica Apostolska pozytywnie odniosła się do takiej inicjatywy.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak przypominał hierarcha, przed kilkoma miesiącami w lipcu 2022 r. watykan wyjaśnił, że niemiecka droga synodalna nie jest upoważnienia do wprowadzania nowych struktur zarządzających Kościołem. Mogłoby to bowiem naruszyć znaczenie i odpowiedzialność biskupów.
Hierarcha przywołał w rozmowie także inne stanowiska Watykanu, m.in. w sprawie święceń kapłańskich dla kobiet i błogosławienia związków homoseksualnych. Zdaniem duchownego wypowiedzi Rzymu nie pozostawiają wątpliwości, że podobne postulaty są potępiane przez Stolicę Świętą.
Źródło: de. catholicnewsagency.com
FA