Rosyjskie władze sprawujące kontrolę nad Półwyspem Krymskim chcą, by do końca roku teren ten opuścili wszyscy duchowni nieposiadający rosyjskiego obywatelstwa. Moskwa chce zniszczyć katolicyzm na tym terenie.
Zgodnie z ustawą przyjętą w maju przez rosyjską Dumę w sprawie Krymu, wszystkie związki wyznaniowe muszą wystosować wniosek o oficjalne uznanie prawne przez Moskwę. Tylko zarejestrowane związki wyznaniowe mogą zatrudniać duchownych z zagranicy. Aktualnie wszyscy obcokrajowcy, nawet ci pełniący posługę już od wielu lat, muszą opuścić Krym. Uderza to przede wszystkim w katolickie parafie i islamskich duchownych – związanych z krymskimi tatarami, niechętnymi rosyjskiej okupacji.
Wesprzyj nas już teraz!
Krym muszą opuścić m.in. polscy duchowni. Ks. Piotr Rosochacki, pełniący posługę od pięciu lat, musiał wyjechać już 24 października. Władze nie przedłużyły mu zezwolenia na pobyt. Do końca roku półwysep opuścić muszą inni katoliccy i greckokatoliccy duchowni i zakonnice. Jakie jest oficjalne stanowisko lokalnych władz? – To nie mój problem – stwierdził Aleksandr Selevko, kierownik departamentu spraw religijnych Ministerstwa Kultury Republiki Krymskiej. Kwestie zezwoleń na pobyt czasowy przejęła Rosyjska Federalna Służba Migracyjna.
Do tej pory wnioski o rejestrację składane przez Kościoły i związki wyznaniowe były odrzucane. Jak twierdzą katolicy z Krymu, w ciągu ostatnich tygodni duchowni byli wzywani na przesłuchania, zastraszani i „zachęcani” do podpisywania deklaracji współpracy z Federalną Służbą Bezpieczeństwa. Tak w praktyce wygląda rzekomy „konserwatyzm” Władimira Putina.
Źródło: forum18.org, PCh24.pl
mat