Prezydent Recep Tayyip Erdogan podpisał w sobotę dekret o wycofaniu Turcji z konwencji stambulskiej, która pod pozorem walki z przemocą piętnuje rodzinę i zobowiązuje do rugowania tradycyjnych ról społecznych mężczyzn i kobiet.
Wesprzyj nas już teraz!
Uzasadniając ten krok Zehra Zumrut Selcuk, turecka minister ds. rodziny, pracy i polityki społecznej napisała że krajowe prawo dostatecznie mocno chroni prawa kobiet i nie ma potrzeby utrzymywania dodatkowych uregulowań. Stwierdziła, że przemoc wobec słabszej płci jest zbrodnią wobec ludzkości nietolerowaną przez władze.
– To posunięcie jest (…) tym bardziej godne ubolewania, gdyż zagraża ochronie kobiet w Turcji, w Europie i poza nią – skomentowała w odpowiedzi Marija Pejczinović Burić, sekretarz generalna Rady Europy.
Środowiska feministyczne zareagowały zapowiedzią przeprowadzenia w sobotę demonstracji sprzeciwu wobec decyzji.
Parlament Turcji ratyfikował konwencję w 2012 roku. Sześć lat później w ramach reformy ustrojowej prezydent zyskał dodatkowe uprawnienia, znacząco wzmacniające jego pozycję.
„(…) niektórzy przedstawiciele prezydenckiej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju opowiadali się za rewizją umowy, argumentując, że zachęca ona do rozwodów i podważa tradycyjny model rodziny, co jest sprzeczne z konserwatywnymi wartościami tego kraju. Krytycy konwencji twierdzili również, że promuje ona homoseksualizm poprzez użycie kategorii takich, jak płeć, orientacja seksualna i tożsamość płciowa” – czytamy w serwisie Polsat News.
Polski parlament rozpatruje obywatelski projekt ustawy „Tak dla rodziny, nie dla gender”. Celem inicjatywy jest wypowiedzenie konwencji przez nasze państwo.
Źródło: Polsat News, PCh24.pl
RoM