Koreańskie władze wprowadziły drakońskie środki ostrożności, mające ochronić obywateli przed zarażeniem się wirusem ebola. Turyści chcący odwiedzić Koreą będą musieli przejść trzytygodniową kwarantannę.
Władze anulują pozwolenia na wjazd do kraju zorganizowanym grupom turystycznym. Chińczycy skarżą się, że nie mogą zrealizować wcześniej zaplanowanych wycieczek ani nie mogą handlować z Koreańczykami.
Wesprzyj nas już teraz!
Obcokrajowcy – zanim wprowadzono w ub. czwartek obowiązek poddania się trzytygodniowej kwarantannie – byli zobowiązani do stałego pomiaru temperatury. Władze ograniczyły turystykę krajową, zakazując odwiedzania stolicy i innych większych miast. Tylko nieliczni z odpowiednim zaświadczeniem lekarskim mogą podróżować po kraju.
Północnokoreańskie dzienniki każdego wieczoru emitują długie materiały na temat epidemii eboli w Afryce.
Przedstawiane są w nich afrykańskie rodziny pogrążone w żałobie, pacjenci w stanie agonalnym, pracownicy medyczni w odzieży ochronnej itp. W piątek agencja informacyjna KCNA poinformowała o wprowadzeniu przez główny inspektorat sanitarny surowych zasad zapobiegania zakażeniu wirusem ebola. Podobne środki przedsięwzięto w 2003 r., gdy szalała „ptasia grypa”.
Władze koreańskie, choć pilnie potrzebują dewiz i zachęcają do odwiedzania kraju, wprowadziły surowe zasady prewencji ze względu na katastrofalny stan służby zdrowia. Koreańskie szpitale mają ograniczony dostęp do energii elektrycznej i bieżącej wody. Brakuje lekarstw oraz środków dezynfekujących.
Surowe zasady sanitarne i ograniczony ruch turystyczny, zwłaszcza z Chińczykami, będzie miał ogromy wpływ na codzienne życie Koreańczyków.
Koreę Północną co roku odwiedza kilkaset tysięcy Chińczyków i Malezyjczyków. Chińczycy przyjeżdżają głownie w celach handlowych.
Źródło: The Guardian, AS.
