„Ryzykanckie zachowanie” – tak komunistyczne władze Korei Północnej nazwały rozpoczynające się w poniedziałek manewry wojsk Stanów Zjednoczonych i Korei Południowej pod kryptonimem Ulchi Freedom Guardian. Pjongjang zapowiedział, że w razie konieczności wykorzysta międzykontynentalne rakiety balistyczne (ICBM), dzięki którym „bezlitośnie uderzy” w Guam, Hawaje i „kontynentalne terytoria Ameryki”.
Koreański dziennik „Rodong Sinmun” poinformował, że Ludowa Armia Korei znajduje się w stanie najwyższej gotowości i w razie konieczności podejmie „zdecydowane kroki” jeśli tylko stwierdzi, że USA i Korea Południowa mają na celu rozpoczęcie „wojny prewencyjnej”. Jak podaje stacja CNN, gazeta nie sprecyzowała jednak, co tak naprawdę oznacza dla Pjongjangu pojęcie „wojny prewencyjnej”.
Wesprzyj nas już teraz!
W minionym tygodniu sekretarz sanu USA Rex Tillerson oznajmił, że mimo iż Stany Zjednoczone preferują „pokojową presję dyplomatyczną w sprawie nuklearnych działań Korei Północnej, to jednak władze w Waszyngtonie nie wykluczają „opcji militarnej”. Jego zdaniem stanowi ona jednak ostateczność, co nie zmienia faktu, że mogłaby pozwolić na rozwiązania „kryzysu wywołanego przez prowokacje Pjongjangu”.
Manewry Ulchi Freedom Guardian, to odbywające się co roku największe na świecie ćwiczenia wojskowe mające na celu „sprawdzanie gotowości bojowej komputerowego systemu dowodzenia”. Tym razem ich zadaniem będzie „ukierunkowanie na obronę Korei Południowej przed atakiem północnokoreańskim”. Zdaniem Korei Północnej stanowią one „przygotowanie do wojny”.
W ćwiczeniach, które potrwają do 31 sierpnia, weźmie udział ponad 17 tys. żołnierzy wojsk amerykańskich, a także kontyngenty z Australii, Kanady, Kolumbii, Danii, Nowej Zelandii, Holandii i Wielkiej Brytanii.
Źródło: interia.pl
TK