Czołowy kandydat ubiegający się o nominację Republikanów na prezydenta Stanów Zjednoczonych po raz kolejny zaszokował. Donald Trump stwierdził, że obrona przed Koreą Północną powinna leżeć w gestii zainteresowanych krajów, takich jak Japonia i Korea Południowa. Aliantom z NATO zarzucił także wykorzystywanie sojuszu tylko do swoich celów. Słowa Trumpa wywołały krytykę urzędującego prezydenta, Baracka Obamy.
Zdaniem Donalda Trumpa Japonia powinna uzbroić się na własną rękę, aby mieć szansę na odparcie zagrożenia ze strony Korei Północnej. Jego zdaniem kraj ten mógłby samodzielnie poradzić sobie z północnokoreańskim zagrożeniem.
Wesprzyj nas już teraz!
– Gdyby doszło do walk, to byłaby to straszliwa sprawa – przyznał Trump podczas sobotniego spotkania z wyborcami w Wasau w stanie Wisconsin. W następnym zdaniu zbagatelizował jednak powagę ewentualnego konfliktu.
Obecnie w Japonii stacjonuje 54 tysiące amerykańskich żołnierzy, a w Korei Południowej 28,5 tys. W ubiegłym tygodniu Trump stwierdził, że wszystkie te siły powinny zostać wycofane i zastąpione przez odstraszanie nuklearne.
Deklaracje kandydata do nominacji Republikanów spotkały się z zaniepokojeniem Japończyków. Premier tego kraju Shinzo Abe podkreślił, że sojusz ze Stanami Zjednoczonymi będzie dla Japonii jednym z priorytetów.
Na twierdzenia amerykańskiego polityka zareagował także odchodzący wkrótce prezydent Barack Obama. Zarzucił Republikaninowi ignorancję w kwestii polityki zagranicznej.
Zdaniem Trumpa konieczność odejścia Amerykanów od pomocy ich sojusznikom wynika bardziej z przyczyn ekonomicznych, niż politycznych. Polityk twierdzi, że Stanów Zjednoczonych nie stać na tak dalece posunięty interwencjonizm w polityce zagranicznej, gdyż kraj zmaga się z 19 bilionami dolarów długu.
Trump skrytykował także innych członków NATO. Stwierdził, że obecny układ opiera się na niesprawiedliwych zasadach. Inne kraje korzystają bowiem z ochrony zapewnianej przez Amerykanów, a jednocześnie jej nie opłacają. Ponadto podczas wtorkowego „eventu” organizowanego przez CNN, polityk dwukrotnie stwierdził, że NATO we współczesnych czasach nie ma racji bytu.
Z kolei 21 marca na konferencji prasowej w Waszyngtonie republikański polityk sprzeciwił się nadmiernemu i kosztownemu angażowaniu Amerykanów w sprawy międzynarodowe. Powiedział, że za jego prezydentury poprawią się relacje Stanów Zjednoczonych w innymi krajami, w tym z Rosją. Wyraził zadowolenie z komplementów skierowanych pod jego adresem przez Władimira Putina.
W grudniu 2015 r. Putin stwierdził, że Trump jest „bez wątpienia utalentowany”. Pozytywną opinię o nim wygłosił także jeden z czołowych moskiewskich ideologów – Aleksandr Dugin. Jego zdaniem wybór tego polityka to szansa na pozytywną zmianę w Stanach Zjednoczonych.
Źródło: edition.cnn.com / rt.com
mjend