Chociaż truizmem jest, że o sile danego państwa stanowi nie tylko ekonomia, ale także demografia, część państw przyjęło w przeszłości politykę zniechęcającą lub celowo ograniczającą przyrost naturalny. Dziś Korea Południowa, która dokonała „historycznego skoku” ekonomicznego w II połowie XX wieku, stoi przed wielkimi wyzwaniami, właśnie z powodu niewłaściwej polityki ludnościowej.
Młodzi Koreańczycy nie chcą zakładać rodzin i wychowywać dzieci. Przerażają ich wysokie koszty utrzymania i ogromna presja społeczna na osiągnięcie sukcesu zawodowego. Presję odczuwają także dzieci i nastolatkowie, którzy muszą silnie rywalizować o to, aby jak najlepiej zdać egzaminy otwierające drogę na dobre uczelnie.
W ostatnich latach wzrost PKB Korei Południowej znacznie zwolnił. Pogłębiły się nierówności ekonomiczne. Co szósty obywatel żyje poniżej progu ubóstwa. Wzrasta liczba niezamężnych kobiet i mężczyzn. Od 2020 r. odsetek jednoosobowych gospodarstw domowych jest najwyższy w historii i wynosi 31,7 proc. W 2020 r, współczynnik dzietności w Korei Południowej spadł do 0,84 i był jednym z najniższych pośród wszystkich krajów na świecie. Rodzi się mniej niż połowa potrzebnych dzieci, aby zastąpić obecną populację. W rezultacie likwiduje się szkoły albo łączy ze sobą. Władzom nie udało się zniwelować luki demograficznej poprzez wydłużenie średniej długości życia Koreańczyków ani poprzez imigrację.
Wesprzyj nas już teraz!
Rząd przewiduje, że w ciągu najbliższych 50 lat populacja skurczy się z 51 milionów do mniej niż 38 milionów i nic nie zapowiada, by ten trend udało się odwrócić.
Obecnie populacja osób starszych wynosi 14 proc., a w ciągu najbliższych 20 lat – zgodnie z prognozami – wzrośnie do 40 proc. Państwo będzie mieć problem z opieką nad starszymi osobami i pozyskaniem środków do budżetu. Starsi ludzie, którzy kiedyś sami nie chcieli mieć dzieci, teraz irytują się, że młodzi nie chcą zakładać rodzin.
A młodzi wskazują, że ich na to nie stać. Z powodu wysokich cen mieszkań – częściowo zawyżanych ze względu na wykup przez inwestorów korporacyjnych – młode małżeństwa nie mają szans na zakup lokum. Na przykład dom o powierzchni niecałych 100 metrów kwadratowych w Seulu kosztuje ponad milion dolarów. Średni roczny dochód Koreańczyków wynosi 32 tys. 960 dolarów.
Młodzi obawiają się utraty pracy ze względu na spadające zyski firm. Ponadto problemem są bardzo wysokie oczekiwania społeczne, zwłaszcza względem kobiet. Generalnie panuje przekonanie, że młodzi ludzie odniosą sukces zawodowy do około 30. roku życia i wtedy zdecydują się na zawarcie małżeństwa. Kobieta powinna nie tylko pracować zawodowo, ale także wychowywać dzieci i poświęcać im sporo czasu, by jak najlepiej je wyedukować.
Ciągła presja związana ze „statusem społecznym, posiadaniem dobrej pracy i uzyskiwaniem dobrych ocen”, a także spełnianiem oczekiwań innych sprawiły, że coraz więcej młodych ludzi alienuje się, wycofuje z interakcji z innymi. Pary, które decydują się na zawarcie małżeństwa, rezygnują z posiadania potomstwa.
Według Johna Gonzalesa, autora książki: „The South Korea: The Price of Efficiency and Success” [Korea Południowa: cena efektywności i sukcesu], „niektóre koreańskie pary uważają się za niezdolne do spełnienia tych społeczno-kulturowych oczekiwań i wolą nie mieć dzieci, zamiast zostać rodzicami, ryzykując, że nie będą w stanie (…) zapewnić niezbędnego wsparcia finansowego swoim dzieciom”.
Ogromna presja wywierana jest także na dzieci, by otrzymywały w szkole jak najlepsze stopnie. W Korei Południowej sporo młodych ludzi popełnia samobójstwo, jeśli uzyskają zbyt niskie wyniki z testów, które nie pozwolą im się dostać na wymarzone uczelnie. Kraj ma najwyższy wskaźnik samobójstw wśród państw OECD i jest to główna przyczyna zgonów wśród nastolatków.
Athan Clark z Population Research Institute, który analizował sytuację demograficzną Kore Południowej sugeruje, że nie uda się jej zmienić „bez silnej klasy średniej, tanich mieszkań i systemu wsparcia społecznego, który będzie wzmacniać wybór wychowywania dzieci”.
Źródło: pop.org
AS