W 1970 r. ponad 95 proc. Szwajcarów należało do Kościoła katolickiego lub wspólnot ewangelicko-reformowanych. Obecnie należy do nich tylko dwie trzecie mieszkańców kraju — poinformował szwajcarski instytut teologii pastoralnej z St. Gallen. Dzieje się tak mimo imigracji katolików.
Z przynależności do tych dwóch głównych związków wyznaniowych co roku rezygnuje od 35 do 45 tys. osób – całą Szwajcarię zamieszkuje ok. 8 mln osób. Miano najliczniejszego dalej przysługuje Kościołowi katolickiemu, do którego należy 38,4 proc. Szwajcarów. Skutki laicyzacji ogranicza w tym wypadku napływ imigrantów wyznania katolickiego — to już ponad jedna trzecia.
Wesprzyj nas już teraz!
W Kościele w Szwajcarii stale spada liczba kapłanów i zakonników, rośnie zaś liczba stałych diakonów i świeckich teologów. Wszędzie z roku na rok coraz bardziej brakuje księży. Jedynie we włoskojęzycznej diecezji lugańskiej sytuacja jest lepsza — do kapłaństwa przygotowuje się tam 41 mężczyzn, co wyróżnia tę diecezję na tle reszty kraju. Spada liczba chrztów i ślubów. W diecezjach siońskiej, lugańskiej i St. Gallen liczba ślubów kościelnych w ciągu ostatnich 15 lat spadła o 40 proc.; ogólnie w latach 2011-2012 r. sakrament małżeństwa zawarła tylko jedna trzecia spośród wszystkich par nominalnych katolików biorących ślub. Spowiedzi indywidualnych w niektórych regionach w ogóle nie ma.
Więcej niż jedna piąta populacji nie określa swojej przynależności religijnej. W niektórych regionach kraju udział osób nienależących do żadnej wspólnoty religijnej wynosi 40 proc. Wyższy odsetek osób niereligijnych cechuje kantony o wysokim stopniu urbanizacji, ale imigrantów ogółem.
Mimo ciągłej utraty wiernych szwajcarscy przywódcy religijni nie ustają w podejmowaniu nowych inicjatyw mających „reformować” katolicyzm w nowoczesnym duchu. Felix Gmür, rzymskokatolicki biskup Bazylei, wezwał ostatnio do zrewidowania zasad dotyczących „udziału w życiu Kościoła”. Pod tym określeniem kryje się udzielanie Komunii św. rozwodnikom i małżonkom żyjącym w kolejnych związkach. „Niewłaściwie jest nazywać takich ludzi grzesznikami” — twierdził.
Z kolei znana „katolicka” feministyczna teolożka z Bazylei – Helen Schüngel-Straumann – we wrześniu wysłała do papieża Franciszka petycję o… mianowanie kobiet kardynałami. Podpisało ją tysiąc osób. „Walczyliśmy o diakonat dla kobiet przez 40 lat” — tłumaczyła w świetle kamer Schüngel-Straumann. Jej petycję, poza feministycznymi „teolożkami” i teologami z zagranicy, podpisali m.in. szwajcarski kapucyn Anton Rotzetter i dominikanka Ingrid Grave.
Od dwóch lat w Szwajcarii z sukcesami działa kampania katolików świeckich „Inicjatywa równości”. Jej cele są proste: wymuszenie na hierarchii zniesienia celibatu i wprowadzenia „święceń” kapłańskich dla kobiet. Inicjatywę popiera niemała liczba szwajcarskich polityków deklarujących katolicyzm.
Źródło: cath.ch, sedmitza.ru
dom