Wicepremier w rządzie Tuska i lider PSL wyraził swoją całkowitą obojętność wobec ewentualnej legalizacji procederu mordów prenatalnych, a co za tym idzie także ofiar tej zbrodni – zamordowanych dzieci i kobiet, które do końca życia będą żyły z piętnem tego mordu na sumieniu.
Jeżeli wynik referendum w sprawie aborcji będzie niezgodny z moimi przekonaniami, to jako polityk zaakceptuję go i wykonam – zadeklarował w TVN24 Władysław Kosiniak-Kamysz.
Jakby nigdy nic polityk uznawany za bardziej „konserwatywne” skrzydło rządu Tuska rozważał możliwości liberalizacji „prawa” do zabijania dzieci nienarodzonych. Jego zdaniem „to, co jest możliwe przy prezydenturze Andrzeja Dudy, to powrót do kompromisu aborcyjnego sprzed wyroku Trybunału Konstytucyjnego i rozpisanie referendum”. Podkreślił, że referendum byłoby „dużo silniejszym argumentem” dla prezydenta.
Wesprzyj nas już teraz!
Kosiniak-Kamysz zadeklarował, że jeżeli wynik referendum byłby niezgodny z jego przekonaniami to, jako polityk zaakceptuje go i wykona. – Z sondażu przeprowadzanego profesjonalnie, co 2 tygodnie wynika, że ponad 60 proc. Polaków chce referendum. Ponad 50 proc. wyborców Lewicy chce referendum, a 79 proc. osób chce iść na referendum. Polacy mówią, że to oni wolą zdecydować niż aby zrobili to politycy, a na pewno nie sędziowie TK – mówił prezes PSL na antenie TVN24.
Następnie próbował de facto zrzucić z siebie wszelką odpowiedzialność za ewentualną legalizację zbrodni, wręcz namawiając do organizacji referendum. – Zróbmy referendum i będziemy mieli silny mandat społeczny – zaapelował polityk. Przypomniał, że nie tak dawno, bo w 2016 r. Lewica chciała przeprowadzić referendum w sprawie aborcji, więc nie jest to zupełna nowość. Wicepremier dodał, że zaprosiłby parlamentarzystów Lewicy, aby razem z nimi napisać pytania do referendum.
We wtorek marszałek Sejmu Szymon Hołownia poinformował, że podjął decyzję, by projekty dotyczące tzw. aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych. Później tego dnia, po posiedzeniu Prezydium Sejmu wicemarszałek Izby i współprzewodniczący Nowej Lewicy Włodzimierz Czarzasty przekazał, że wnioskował na prezydium o to, by projekty ustaw dotyczące aborcji były procedowane na bieżącym posiedzeniu Sejmu, ale jego wniosek z uwagi na decydujący głos marszałka Sejmu nie przeszedł.
W listopadzie zeszłego roku Lewica złożyła dwa projekty ustaw w sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych. Jeden z nich częściowo depenalizuje mordy prenatalne i pomoc w nich, drugi umożliwia zabicie dziecka do końca 12. tygodnia ciąży.
Pod koniec stycznia br. do Sejmu wpłynął projekt grupy posłów klubu parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej. Zakłada on, że kobieta w ciąży ma prawo do „świadczenia zdrowotnego” w postaci czegoś, co określono „przerwaniem ciąży” w okresie pierwszych 12 tygodni jej trwania.
Oprócz tych projektów pod koniec lutego Trzecia Droga (PSL i Polska 2050) złożyły w Sejmie projekt ustawy, który odwraca wyrok TK z 2020 r. w sprawie przepisów dotyczących tzw. aborcji. Politycy TD zapowiedzieli też wniosek dotyczący referendum w tej sprawie.
Źródło: PAP / Delfina Al Shehabi
oprac. FO
Prezydent Milei do uczniów: aborcja to morderstwo, mogę to udowodnić