Szymon Hołownia w osobliwy sposób skomentował brak odpowiedzi Sławomira Mentzena na rzuconą rękawicę w postaci debaty prezydenckiej. Wcześniej w skandaliczny sposób nazwał polityka Konfederacji „szkodnikiem i pasożytem”.
„Wiadomy kandydat od 20 godzin nie odpowiedział na propozycję debaty. No cóż. Kozak w necie, piżmak w świecie” – napisał na X marszałek Sejmu i kandydat na prezydenta. Szymon Hołownia po raz kolejny startuje w wyborach prezydenckich. Najlepszy wynik osiągnął w 2020 r. Wówczas zdobył 13,3 proc. głosów, znajdując się na trzecim miejscu za Rafałem Trzaskowskim i Andrzejem Dudą.
To nie pierwsza „uprzejmość” wystosowana przez marszałka w stronę polityka konfederacji. Nieco ponad miesiąc temu, Szymon Hołownia nazwał Mentzena „szkodnikiem” i „pasożytem”. – Z Mentzenem będę walczył do ostatniej kropli politycznej krwi, bo to jest szkodnik, to jest pasożyt na tym, co dzisiaj chcemy w Polsce budować – mówił, oskarżając kandydata Konfederacji o prorosyjskość i sprzyjanie postulatom AfD w Niemczech.
Wesprzyj nas już teraz!
Konfederacja złożyła na przedstawiciela Polski 2050 skargę do sejmowej Komisji Etyki. Sam Sławomir Mentzen nazwał zaś Hołownię „skamlącą chihuahuą”. – Nie było to przyjemne, natomiast okazałem pewne zrozumienie dla marszałka Hołowni. On walczy o polityczne życie i, niestety, tę walkę przegrywa. Gdyby pan redaktor zobaczył przerażoną, skamlącą chihuahuę, którą na pana szczeka, to byłoby panu żal – dodał Mentzen.
Hołownia również zapowiedział skierowanie skargi do Komisji Etyki. – Nie można nikogo porównywać do chihuahua, tym bardziej skamlącej. Myślę, że pan Mentzen, po prostu puszczają mu nerwy. (…) Ale cóż, skamląca chihuahua była, będzie wniosek do komisji etyki. Sorry, panie pośle, takie są reguły gry – powiedział.
Po pewnym czasie polityk wycofał się z zapowiedzi, przekonując, że był to jedynie żart.
Źródło: X
PR
