We wtorek krakowska sala obrad Rady Miasta zamieniła się w genderową arenę. Aktywiści ze środowisk LGBT+ debatują tam na temat „polityki równościowej” w samorządach. W planie świadectwo na temat „bycia gejem w magistracie” i rozmowa o walce o „równość małżeńską” i legalizacji homozwiązków.
Poznań, Gdańsk, Warszawa, a teraz Kraków. Tak. Władze miasta Krakowa, chcąc nie chcąc, włączyły się w homoseksualną propagandę. We wtorek 5 marca salę obrad Rady Miasta Krakowa udostępniono środowiskom LGBT+, które zorganizowały sobie tam panel na temat polityki równościowej i antydyskrymiancyjnej w samorządach.
Wesprzyj nas już teraz!
Poważną salę obrad upstrzono tęczowymi barwami. Wszystko to z inicjatywy organizacji Queerowy Maj / Marsz Równości w Krakowie i radnej Niny Gabryś oraz z udziałem Andrzeja Kuliga, II zastępcy Prezydenta Miasta Krakowa ds. Polityki Społecznej, Kultury i Promocji Miasta.
Organizatorzy wydarzenia zachęcali na „Facebooku”, by „przy pierwszej w historii Urzędu Miasta Krakowa tęczowej fladze” porozmawiać „o gdańskim Modelu na Rzecz Równego Traktowania, warszawskiej deklaracji na rzecz społeczności LGBT+ i innych działaniach podejmowanych w polskich miastach, które sprawiają, że społeczność ich mieszkanek i mieszkańców jest bardziej otwarta, włączając i dbająca o godność każdego i każdej”.
Poruszano między innymi kwestie walki z dyskryminacją. Debatowano też o tym, czy w krakowskim magistracie potrzebny jest pełnomocnik ds. równego traktowania i jak wspierać różnorodność na poziomie samorządowym. Wśród „ważnych” pytań było pytanie o to, czy w urzędzie „są ujawnieni pracownicy i pracowniczki”. Chodziło o nieukrywających tożsamości homoseksualistów.
Na debatę zaproszono szereg gości związanych z walką z dyskryminacją w innych miastach Polski m.in. Barbarę Borowiak, podinspektor do spraw Równego Traktowania w wydziale Rozwoju Społecznego w Urzędzie Miejskim w Gdańsku, Bartłomieja Ignaszewskiego, radnego miasta Poznania, Marka Szolca, radnego m. st. Warszawy. W planie znalazła się też projekcja filmu „Artykuł Osiemnasty” wraz z prelekcją „pracownika UM w Krakowie, Wojciecha Piątkowskiego oraz jego partnera, Michała Niepielskiego, na temat bycia gejem w magistracie, walce o równość małżeńską i litygacji strategicznej”.
Trzeba dodać, że radna Gabryś – współorganizatorka panelu – została „wciągnięta” do Rady Miasta dzięki umieszczeniu jej nazwiska na liście wyborczej wraz z Jackiem Majchrowskim. Uzyskała ona najniższy spośród wszystkich wybranych radnych wynik (1462 głosy). Dziś radna – znana wcześniej z walki o in vitro dla krakowian –najwyraźniej chce realizować postulaty mniejszości seksualnych.
Jak zauważył Kazimierz Przeszowski z Centrum Życia i Rodziny (CŻiR), krakowskie wydarzenia pokazują, że miasto to jest na etapie, który Warszawa przechodziła już kilka miesięcy temu, a który poprzedził podpisanie stołecznej deklaracji LGBT.
–Ten schemat działań CŻiR zna z Warszawy z działań prezydenta Rafała Trzaskowskiego i jest to dowód na skuteczność presji wywieranej przez środowiska aktywistów LGBTQ+. Widać tu chęć zdominowania debaty publicznej, działalności gospodarczej, wejścia do szkół. A trzeba pamiętać, że ani samorządy, ani placówki oświatowe nie są miejscem, w którym należy manifestować swoje – jakiekolwiek – preferencje seksualne. Seksualność jest sferą prywatną człowieka – powiedział.
Jego zdaniem, postulaty i sposób wkraczania środowisk LGBT+ do instytucji mają charakter zastraszania, a osoby sceptyczne wobec tęczowych środowisk są najzwyczajniej piętnowane. Takie działanie nie ma nic wspólnego z walką z dyskryminacją. Według obrońcy życia i rodziny tego rodzaju konferencje służą łamaniu oporu po stronie władz samorządowych, a celem jest wprowadzenie szeregu wytycznych narzuconych przez środowiska LGBT+.
– To, co się dzieje w Krakowie, to jest etap, który poprzedził podpisanie deklaracji LGBT+ w Warszawie. To niezwykle niepokojące – stwierdził Kazimierz Przeszowski.
MA