W krakowskiej bazylice franciszkanów kardynał Angelo Amato, prefekt watykańskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych przewodniczył Mszy świętej dziękczynnej za beatyfikację o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka.
W przeddzień rocznicy beatyfikacji zakonników kard. Amato wspominał m.in. ich działalność duszpasterską w Pariacoto. – Opuścili ojczyznę, rodzinę, swoją kulturę, aby głosić dobrą nowinę Ewangelii wśród braci peruwiańskich, którzy przyjęli ich z szacunkiem i uprzejmością. Odpowiedzieli szczodrze na ich apostolat pokoju i radości. Męczeństwo było dla nich autentyczną koroną chwały, która nadała pełny sens ich egzystencji – podkreślił duchowny.
Wesprzyj nas już teraz!
Zauważył jednak, że franciszkanie przyszli na świat i wzrastali w klimacie wrogości względem katolików. Wszystko za sprawą panującej wtedy w Polsce dyktatury, która odbierała prawo do wolności.
W Pariacoto o. Michał Tomaszek katechizował, opiekował się biednymi i chorymi. Szczególnie troszczył się o młodzież, która dzięki niemu zaczęła regularnie uczestniczyć w Mszach św. O los wiernych dbał również o. Zbigniew Strzałkowski. – Od razu zaczął odwiedzać „pueblos” [wioski] w górach, przychodzić z pomocą osobom potrzebującym czy chorym. Przykładał się bardzo do katechezy młodzieży, rolników i rodzin – tłumaczył kard. Amato.
Jednak sytuacja społeczno-polityczna w wyniku licznych aktów terrorystycznych stała się chaotyczna i niebezpieczna. Franciszkanie świadomi niebezpieczeństwa, nie zrezygnowali z pracy parafialnej. Wtedy właśnie zostali porwani i zamordowani przez komunistów. – Ich praca apostolska i charytatywna, która miała na celu głównie budowanie społecznego spokoju i promocję dialogu, została odczytana, jako hamulec w zrywie rewolucyjnym – wyjaśnił kardynał.
Zauważył też, że franciszkanów zamordowano nie ze względu na ich przekonania polityczne, ale z nienawiści do Kościoła. – Męczeństwa się nie improwizuje. Nasi męczennicy żyli intensywnie swoją wiarą, nadzieją i miłością – ocenił.
Podkreślał, że rocznica ich beatyfikacji jest zaproszeniem do tego, by wierni trwali w wierności Jezusowi, miłowali Go i ze wszystkich sił Mu służyli oraz by dawali świadectwo o Jego królestwie pokoju i dobra. Przywołując raz jeszcze męczeńską śmierć zakonników przekonywał, że zapach ich świętości wychodzi daleko poza granice Peru, dociera nie tylko do Polski, ale także roznosi się na cały świat. Zauważył również, że w ciągu ostatniego wieku śmiercią męczeńską zginęło tak wielu chrześcijan, że dziś można mówić wręcz o ich ludobójstwie, które dokonuje się etapami.
W uroczystościach w bazylice franciszkanów wzięli udział również bliscy męczenników – bracia bł. Zbigniewa Strzałkowskiego, a także siostry i brat bliźniak bł. Michała Tomaszka. Obecny był też ambasador Peru w Polsce, Alberto Salas Barahona.
Na zakończenie wierni w procesji udali się do kaplicy Męki Pańskiej żeby uczcić doczesne szczątki męczenników i zmówić modlitwę dziękczynną za ich beatyfikację. Właśnie w tym miejscu na co dzień wystawione są ich relikwie.
O. Zbigniew Strzałkowski i o. Michał Tomaszek zginęli 25 lat temu z rąk komunistycznych terrorystów, którzy w zakonnikach widzieli groźnych przeciwników rewolucji. Choć pierwsza rocznica wyniesienia męczenników z Pariacoto na ołtarze przypada na 5 grudnia, to kardynał Amato, który rok temu w imieniu Ojca Świętego przewodniczył ich beatyfikacji, razem z wiernymi dziękował za ten dar już dzień wcześniej. Tego dnia w Kaplicy Włoskiej bazyliki franciszkanów wierni mogli obejrzeć film dokumentalny o zakonnikach, a także zdjęcia z ich beatyfikacji.
Źródło: KAI
RoM