Dość z krzywdzącymi Kraków stereotypami o rzekomym konserwatyzmie tego miasta! Krakowianie na równi z Warszawiakami zdają się popierać postępowe, lewackie imprezy. Tak przynajmniej uważają władze królewskiego miasta, które z pieniędzy mieszkańców fundują urodziny „Krytyce Politycznej”.
Organizacji o nazwie Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, powszechnie znanej pod pseudonimem „Krytyka Polityczna”, nikomu nie trzeba przedstawiać. To znani piewcy socjalizmu i marskizmu, którzy od lat żyją z dotacji z budżetów państwa i miasta Warszawa. Tym razem jednak lewacy postanowili pożerować sobie na budżecie Krakowa.
Wesprzyj nas już teraz!
Utrzymywane z miejskiej kasy Muzeum Sztuki Współczesnej w Krakowie, znane jako MOCAK, postanowiło włączyć się w organizację obchodów 10. Urodzin Krytyki Politycznej. W sobotę 26 maja 2012 Krytyka Polityczna i MOCAK zapraszają na debatę z okazji dziesiątych urodzin pisma, która odbędzie się w budynku Muzeum przy ul. Lipowej 4 o godzinie 17. W debacie wezmą udział filozofowie Michael Walzer i Marshall Berman. Spotkanie poprowadzi założyciel i redaktor Krytyki Politycznej – Sławomir Sierakowski – czytamy na stronie Muzeum.
Krytyka Polityczna nie jest zwykłą organizacją pozarządową. To ściśle ukierunkowana politycznie formacja, którą politycy lewicy traktują jak swoje zaplecze ideowe. Jest instytucją, która wspiera wszelkie antypatriotyczne postawy i inicjatywy – jej warszawska siedziba była miejscem, w którym ukrywali się niemieccy bandyci, którzy podczas polskiego Marszu Niepodległości napadali na Polaków maszerujących przez własną stolicę z biało-czerwonymi flagami. To właśnie na zaproszenie Krytyki Politycznej do Warszawy przyjechali chuligani z Antify, to w lokalu tej instytucji przechowywali narzędzia, którymi chcieli atakować Polaków – znaleziono tam wówczas kilkadziesiąt drewnianych pałek, gazy pieprzowe, petardy, czapki bejsbolówki ze wzmocnieniami, ochraniacze na kolana, tarcze zrobione z płyt i styropianu oraz kastet.
Teraz organizacja ta została wsparta przez pieniądze Krakowian, rokrocznie płacących podatki, z których znaczna część trafia do budżetu MOCAK-u. Czy Krakowianie, wybierając swoje władze, wiedzieli o tym, że z ich pieniędzy będą finansowane obchody urodzin tego typu instytucji?
Krystian Kratiuk