Niełatwo jest skłonić mieszkańców podwawelskiego grodu do porzucenia wygodnych kanap i wyrażenia sprzeciwu bądź poparcia dla jakiejś idei. Tym razem magistrackim urzędnikom to się udało. Irytację krakowian wzbudził fakt, że wkrótce zniknąć ma z ulic miasta aż trzy tysiące miejsc parkingowych. Zmiany zapowiadane już od miesięcy mają wkrótce wejść w życie, co przyczyniło się do przeprowadzenia we wtorek spektakularnego protestu.
Przez godzinę około 100-150 osób blokowało ruch na przejściu przy ulicy Krakowskiej. Uczestnicy pikiety przepuszczali pojazdy tylko co kilka minut. Był to sprzeciw przeciwko zamiarowi dostosowania przez miasto liczby miejsc parkingowych do obowiązujących przepisów. Chodzi o to, że na chodnikach musi pozostać minimum 1,5 metra przestrzeni dla pieszych.
Wesprzyj nas już teraz!
Na konieczność ścisłego przestrzegania tej normy zwrócił uwagę wojewoda małopolski. Pierwotnie urzędnicy wyliczyli, że przyniesie to redukcję miejsc dla pojazdów w strefie płatnego postoju aż o 6 tysięcy. Społeczny sprzeciw spowodował, że liczba ta została w planach ograniczona o połowę. Zdaniem krakowian, 3 tysiące to i tak zbyt dużo a wprowadzane zmiany uderzą przede wszystkim w stałych mieszkańców.
„Turyści na was nie głosują”, „Nic o nas bez nas”, „Ratujmy Kraków”, „Urzędnicy do piwnicy” – to tylko niektóre spośród haseł prezentowanych przez protestujących. Uważają oni, że tak drastyczne ograniczenie możliwości parkowania samochodów w centrum miasta spowodują dla wielu z nich konieczność wyprowadzenia się.
Miasto deklaruje chęć utrzymania tych miejsc postojowych, które umożliwiają pozostawienie pomiędzy 1,5 a 2 metry wolnej przestrzeni dla pieszych. Zgodne jest to z postulatami uczestników wtorkowej akcji.
Oznakowanie nowych stref parkowania ma potrwać do końca października.
Źródło: gk.pl, rmf24.pl
RoM