Kreml przedłożył w Dumie projekt ustawy o ochronie rosyjskojęzycznej ludności. Nowe prawo ma pozwolić na przyznawanie rosyjskiego obywatelstwa i emerytur etnicznym Rosjanom mieszkającym na Łotwie oraz w innych byłych republikach sowieckich.
O pracach nad tą ustawą poinformował rosyjski ambasador na Łotwie Aleksander Weszniakow. W rosyjskojęzycznym kanale radiowym powiedział: – Nowa ustawa ma pomóc uchronić łotewskich Rosjan przed ubóstwem poprzez nadanie im obywatelstwa i emerytury bez konieczności pobytu stałego w Rosji.
Wesprzyj nas już teraz!
Rosjanie stanowią 27,6 proc. ludności Łotwy liczącej 2 mln osób. Są największą mniejszością mieszkającą na Łotwie. Jeśli przygotowana przez rząd ustawa zostanie przyjęta – a wszystko na to wskazuje – propozycja nadania obywatelstwa rosyjskiego odnosić się jednak będzie nie tylko do Rosjan z Łotwy, ale także do tych, którzy związali swoją przyszłość np. z Litwą i Estonią. Łotwa, Litwa i Estonia chcąc się uniezależnić od Moskwy wstąpiły w struktury NATO i Unii Europejskiej. Jednocześnie starają się zmniejszyć zależność od rosyjskiej energii.
Tymczasem Putin jako jeden z priorytetów polityki zagranicznej uznał ochronę interesów Rosjan i ludności rosyjskojęzycznej za granicą. Moskwa wielokrotnie krytykowała postępowanie władz łotewskich rzekomo dyskryminujących Rosjan.
Były minister obrony Łotwy, Artis Pabriks, odnosząc się do wypowiedzi rosyjskiego ambasadora na Twitterze stwierdził, że słowa Weszniakowa o zabezpieczeniu społecznym i emerytalnym były niepotrzebne. Rosja i Łotwa podpisały traktaty zapewniające obywatelom emeryturę w dowolnym kraju. Łotewska emerytura jest wyższa niż rosyjska. Średnia emerytura w Federacji Rosyjskiej w lutym wyniosła 11 tys. 400 rubli, tj. 312,88 dolarów miesięcznie. Na Łotwie średnia emerytura wynosi 277 euro, tj. 384 dolary.
Pabriks zasugerował, że rosyjski dyplomata najwyraźniej próbuje zwabić i utrzymać łotewskich mieszkańców w rosyjskiej strefie wpływów.
Niejasne obietnice Rosji, oferującej pomoc i wsparcie dla „rodaków” za granicą, niepokoją polityków w Rydze. Pod pretekstem ochrony ludności rosyjskojęzycznej Kreml wysłał przecież wojska na Krym a wcześniej do Abchazji i Osetii.
Źródło: wsj.com, AS.