8 października 2025

Dla uczczenia proklamowania 7 października 1918 roku przez Radę Regencyjną niepodległości Polski, środowiska konserwatywne przygotowały w Warszawie uroczystości rocznicowe. Jednym z punktów tych obchodów, współorganizowanych przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, była konferencja w Klubie Stańczyka.

 

„Przez 38 dni – od 7 X do 14 XI 1918 roku – nasz kraj był Królestwem bez króla” – przypominali inicjatorzy przedsięwzięcia.

Wesprzyj nas już teraz!

Obchody Święta Niepodległości Królestwa Polskiego rozpoczęły się w sobotę 4 października przed południem, Mszą Świętą w tradycyjnym rycie rzymskim. Została odprawiona w stołecznym kościele pod wezwaniem św. Klemensa Hofbauera przy ul. Karolkowej.

Następnie odbył się VI Marsz Restauracji i pikieta przed Kolumną Zygmunta. Głos zabrali: profesor Jacek Bartyzel, Adrian Zimny, Charles Coulombe, Erwin Trynkus (Korona Młodych), Karol Kilijanek (Myśl Konserwatywna), Mariusz Skrobała (Conservatio), Tomasz Goździk (Związek Monarchiczno-Reakcyjny) oraz przedstawiciele Bractwa Przedmurza i Instytutu Hetmana Żółkiewskiego.

W trakcie wieczornej konferencji w Klubie Stańczyka wystąpili: profesor Jacek Bartyzel („Rzecz o monarchii i dynastii w Polsce (1839) Janusza Woronicza: manifest monarchizmu insurekcyjnego”); profesor Paweł Skrzydlewski („Blaski i cienie monarchii w ujęciu św. Tomasza z Akwinu”); Charles A. Coulombe (Monarchist traditions in the United States); Andrzej Kozicki („Ewolucja tytulatury Bolesława Chrobrego”.

 

Pośród demokratycznego chaosu

Natomiast Piotr Doerre, historyk i publicysta, przybliżył ideowo-polityczny krajobraz II Rzeczypospolitej w kontekście młodzieżowych organizacji opowiadających się za ustrojem monarchicznym.

Pierwszą legalną władzą, która w 1918 roku tworzyła zręby niepodległego państwa, była Rada Regencyjna Królestwa Polskiego, utworzonego przez Niemcy i Austro-Węgry w konsekwencji aktu 5 listopada. Ostatecznie jednak układ sił politycznych na świecie oraz w kraju, sytuacja i rozwój wypadków – także wojennych, wreszcie układ sympatii politycznych przesądziły o tym, że odrodzone państwo przybrało republikańską formę – powiedział.

Nie znaczy to, że zabrakło w latach II Rzeczypospolitej środowisk, nawet grup społecznych, organizacji czy pojedynczych osób, które deklarowały swoje przywiązanie do idei monarchii, czy wręcz zgłaszały postulat restytucji monarchii – wskazywał prelegent.

Jak przypomniał, naturalnym zapleczem dla haseł monarchistycznych wydawały się być środowiska ziemiańskie i opierające się na nich ugrupowania konserwatywne. Jednak te ostatnie w warunkach demokracji zostały zepchnięte na margines. Nie potrafiły dostosować swego sposobu działania do nowych czasów. Próbowały jednak przynajmniej dopasować do nich własne programy, z których pozbywały się elementów uznanych za nieadekwatne do bieżącej sytuacji.

Najważniejszym wówczas polskim stronnictwem konserwatywnym było Stronnictwo Prawicy Narodowej, którego prasowym organem był istniejący od 1848 roku „Czas”. Wcześniej przez długie dziesięciolecia to środowisko polityczne deklarowało sympatie monarchistyczne. W II Rzeczypospolitej, w warunkach demokratycznych z takich tendencji zrezygnowało.

Idea ustroju królewskiego zaistniała natomiast w publicystyce środowiska „Żubrów wileńskich”, czyli grupy skupiającej przedstawicieli zamożnego ziemiaństwa. Myśl ta ograniczyła się jednak tylko i wyłącznie do publicystycznego postulatu, wyrażanego przede wszystkim w tekstach najwybitniejszego spośród autorów tego kręgu, czyli Stanisława Cat-Mackiewicza. Był on autorem jednego z pierwszych opublikowanych w odrodzonej Polsce artykułów o wymowie monarchistycznej. Tekst ukazał się w 1920 roku na łamach czasopisma „Polska”.

Cat-Mackiewicz próbował też nakłonić Józefa Piłsudskiego do nadania stanowisku Naczelnika Państwa formy monarchicznej, a nawet dziedzicznej. Pomysł został jednak zignorowany przez przywódcę wywodzącego się ze środowisk socjalistycznych.

Jedyną poważną, w ocenie prelegenta, polityczną i parlamentarną reprezentacją opowiadającą się otwarcie za monarchią, było powstałe w 1925 roku Stronnictwo Chrześcijańsko-Narodowe. Na jego czele stał poseł Edward Dubanowicz, profesor prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. – Trzeba powiedzieć uczciwie, że program Stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego nie ukrywał tego właśnie, że opowiada się ono za restytucją monarchii w Polsce. W lutym 1926 roku Rada Naczelna tego stronnictwa przyjęła dokument programowy o nazwie „Zasady i Drogi SCh-N”. Zawarty tam został program naprawy ustroju państwowego, m.in. właśnie przez wzmocnienie władzy wykonawczej. W dalszej perspektywie miało zaś nastąpić „przywrócenie dziedzicznej władzy króla w nawiązaniu do wskazań Konstytucji 3 Maja”. Było to jedyne ugrupowanie, które doprowadziło do tego, że sprawa monarchii była przynajmniej wzmiankowana w debacie parlamentarnej. Ale ostatecznie Stronnictwo roztopiło się w większym obozie endeckim – mówił Piotr Doerre.

Po przewrocie majowym postulaty restytucji monarchii nie były już eksponowane przez posłów czy senatorów. Przywódca endecji Roman Dmowski w większości swojej publicystyki prezentował się jako zdecydowany republikanin. Niekiedy tylko wspominał, że właściwie w pewnych sytuacjach przeciwko idei monarchistycznej nic nie ma. W maju 1925 roku napisał natomiast, że „być może kiedyś będziemy zmuszeni monarchię u siebie wprowadzić”. – Ale podkreślam, że „zmuszeni”, czyli nie przyjmował tego z większym entuzjazmem – zauważył mówca.

 

Monarchia dla jednolitego państwa

O wiele większy entuzjazm wobec idei monarchii wykazywali młodsi działacze Narodowej Demokracji, należący do skrzydła „młodych”. Pozostawali oni pod wpływem myśli i działalności organizacji Action Française i jednego z jej liderów, Karola Maurrasa.

Ponadto na politycznej scenie zaznaczyło się jeszcze Stronnictwo Zachowawcze, które chociaż nieliczne kadrowo, to było bardzo aktywne pod względem ideowo-twórczym. Przywódcy ugrupowania – Kazimierz Morawski i Hieronim hrabia Tarnowski zdecydowanie domagali się przywrócenia w Polsce monarchii. Podnosili między innymi, że to ustrój najsprawiedliwszy, najbardziej praktyczny i pod każdym względem odpowiedni.

W roku 1924 pod patronatem księcia Zdzisława Lubomirskiego i generała Józefa Dowbór-Muśnickiego powstała Organizacja Monarchistyczna, której głównym punktem programowym była restytucja ustroju królewskiego.

Niedługo później utworzono też Obóz Monarchistów Polskich. Wreszcie, w 1926 roku powołano Monarchistyczną Organizację Wszechstanową. Niemniej żadne z tych ugrupowań nie uzyskało jakiegoś szerszego społecznego odzewu, pomimo że ta ostatnia dwukrotnie uczestniczyła w wyborach parlamentarnych, otrzymując, niestety znikome poparcie – wymieniał historyk.

W kwietniu 1920 roku, a zatem przed wspomnianymi tu „dorosłymi” organizacjami monarchistycznymi światło dzienne ujrzała założona przez grupę studentów Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego i Wyższej Szkoły Handlowej, Organizacja Młodzieży Narodowo-Zachowawczej. Grupa ta tworzyła wcześniej od 1919 roku Akademickie Koło Jedności Narodowej. Na jej czele stali książę Zdzisław Massalski, Zbigniew Dobiecki i Leszek Gembarzewski.

Koło za główny cel stawiało sobie wychowanie młodzieży w duchu tradycji narodowej. Massalski, pierwszy prezes tej organizacji, nie był zwolennikiem nadawania jej oblicza zdecydowanie konserwatywnego, ani też narodowego. Bliżej było mu raczej do krakowskich neostańczyków, którzy zresztą finansowali zarówno działalność koła, jak i wydawane przez niego pisma. Gdy jednak książę w 1920 roku ochotniczo wstąpił do wojska, kierownictwo organizacji przejął lider skrzydła narodowo-konserwatywnego, Zbigniew Dobiecki. Zainicjował on i przeprowadził transformację ugrupowania. Efektem było powstanie Organizacji Młodzieży Narodowo-Zachowawczej. W jej ideowej deklaracji już na samym początku znalazł się postulat wprowadzenia w Polsce ustroju monarchicznego, jako jedynego sposobu utrzymania przez państwo jednolitego narodowego charakteru.

Organizacja domagała się też prowadzenia polityki nacjonalistycznej i ekspansywnej. Młodzi konserwatyści wydawali przez pewien czas tygodnik akademicki „Bez Przyłbicy”, później zaś „Miesięcznik Akademicki”. Jednym z liderów tego środowiska był Leszek Gembarzewski, później – aż do wybuchu II wojny światowej – najbardziej znacząca postać polskiego ruchu monarchistycznego.

W artykule „Monarchizm” zamieszczonym na łamach pisma „Liberum Veto” w 1919 roku napisał on: „w urządzeniach politycznych jest potrzebne przedstawicielstwo symboliczne i dziejowe. Przez swą trwałość, naruszalną jedynie czynnikami przyrodzonymi, jak wymarcie rodziny; przez łączenie przeszłości z teraźniejszością, przez łatwość absorbowania dziejowego doświadczenia, przez wypływającą z niezależnego przekazywania dostojeństwa, wszech- i zarazem nadstanowość,

monarchija jest przedstawicielstwem idei i przedstawicielstwem dziejowym zarazem. Jedną zaś z najpoważniejszych zalet ustroju monarchistycznego jest zdolność utrzymania równowagi społecznej i politycznej”.

Organizacja Młodzieży Narodowo-Zachowawczej funkcjonowała w Poznaniu, Lwowie, Krakowie oraz Bydgoszczy. – Niestety, dość ekspansywna i szybko rozpoczęta działalność zamarła nieco w związku z zagrożeniem polskich ziem podczas wojny z sowiecką Rosją. Bardzo wielu działaczy wstąpiło do wojska. Niektórzy już z wojny nie powrócili, jak książę Zdzisław Massalski, pierwszy prezes OMN-Z, który zginął 21 sierpnia 1920 roku – mówił prelegent.

 

Monarchia dziedziczna najodpowiedniejszą dla Polski formą rządów”

Po wojnie z bolszewikami, 11 marca 1922 roku, podczas wszechpolskiego zjazdu OMN-Z zapadła decyzja o zmianie nazwy na Organizację Młodzieży Monarchistycznej. Była to oczywista deklaracja zmiany akcentów. Idea odnowienia ustroju królewskiego została w ten sposób podkreślona dobitnie.

Oprócz prezesa, studenta Uniwersytetu Warszawskiego Jana Moszyńskiego, działali tam m.in.: Jerzy Jałowicki, Miłosz Gembarzewski – brat wspomnianego wcześniej Leszka – oraz Jerzy de Virion.

Pośród swoich dziewięciu głównych postulatów programowych OMW deklarowała, że stojąc przy wierze katolickiej uznaje tolerancję innych wyznań; uważa rządy jednej, choćby najliczniejszej ich warstwy za niezgodne z zasadą równowagi społecznej; że w skład państwa polskiego powinny wchodzić ziemie etnicznie polskie i te, które rozwój swój zawdzięczają dziejowej pracy i odwiecznej kulturze polskiej, zaś Polska powinna wejść w ścisły sojusz z Francją oraz dążyć do pokojowego współżycia z sąsiadami.

„Stoimy na stanowisku, że państwo polskie opierać się musi na dawnej polskiej rozwojowej tradycji, którą nam dała królewskość Piastów i Jagiellonów oraz wiekopomna reforma z 3 maja 1791 roku” – pisali młodzi monarchiści. „W myśl powyższego uważamy, że monarchia dziedziczna byłaby najodpowiedniejszą dla Polski formą rządów”.

Organizacja kierowała się ideami nacjonalizmu, monarchizmu i katolicyzmu, które uważała za wzajemnie ściśle ze sobą powiązane. Dążyła do mobilizacji studentów na uczelniach, organizowała odczyty, spotkania. Wydała broszurę autorstwa Leszka Gembarzewskiego pt. „Monarchia i nacjonalizm”, czerpiąc m.in. z myśli Maurrasa i innych francuskich działaczy.

Kres aktywnej działalności Organizacji Młodzieży Monarchistycznej położyły ambicje polityczne. Wielu liderów, nie odnalazłszy swoich kontynuatorów, przeszło do działalności w „dorosłych” ugrupowaniach a OMM nie doczekała się świeżej krwi.

Środowiskiem dążącym do wpływu na władzę w państwie i kształt ustrojowy Polski, była Organizacja Monarchistyczna. Niestety, w starciu z działającymi już na scenie partyjnej obozami i ugrupowaniami socjalistycznymi, ludowymi czy wreszcie z ogromnym obozem endeckim, nie była w stanie zbudować sobie dostatecznie silnej pozycji.

 

Dziedzictwo, które trzeba na nowo podjąć

Aż do kresu II Rzeczypospolitej aktywnym myślicielem i pisarzem – monarchistą pozostawał

Leszek Gembarzewski, autor m.in. prac „Monarchia i Nacjonalizm” oraz „Monarchia narodowa hasłem XX wieku”. – Niestety, skończył tak jak pokolenie, którego – można powiedzieć – kres jest w pewnym symbolicznym sensie końcem tego pokolenia ideowego II Rzeczpospolitej. Mianowicie zginął w Powstaniu Warszawskim, w nieznanych nam okolicznościach. Co gorsza, nie zachowała się – prawdopodobnie spłonęła w rękopisie – praca, którą przygotowywał przez praktycznie całe swoje życie, informując właśnie o planach jej wydania pod koniec 1939 roku – mówił Piotr Doerre.

Niemniej, co istotne, praca Leszka Gembarzewskiego została zauważona. Ukazało się już w III Rzeczypospolitej co najmniej kilka poświęconych mu artykułów. Mam nadzieję, że pomimo wszystko ta wykonana wówczas praca nie pójdzie na marne i że idea monarchistyczna – czego dowodem jest między innymi ta konferencja – w Polsce będzie przypomniana na nowo – podkreślił.

Niepodległościowe uroczystości zorganizowały wspólnie: Bractwo Przedmurza, Fundacja im. Łukasza Górnickiego, Instytut Hetmana Żółkiewskiego, Konfederacja Korony Polskiej, Korona Młodych, Klub Stańczyka, Stowarzyszenie Fort, Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. ks. Piotra Skargi oraz Związek Monarchiczno-Reakcyjny.

RoM

 

 

 

 

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(7)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie