Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji prowadzi konsultacje społeczne w sprawie uzupełnienia naziemnego multipleksu na nadawanie telewizji cyfrowej. Sposób ich ogłoszenia budzi poważne wątpliwości. Rada nie zdecydowała się bowiem na przeprowadzenie kampanii informacyjnej zachęcającej do udziału w nich. Samo ogłoszenie zawiera kontrowersyjne sformułowania dotyczące konkursu.
Konsultacje potrwają do 2 lipca. Do dyspozycji KRRiT są cztery miejsca, które w 2014 r. zwolni TVP. Rada zadecyduje kto je otrzyma, zatem obecnie w ramach ustawowych konsultacji Polacy mają wypowiedzieć się, jakie programy chcieliby oglądać w telewizji. Problem w tym, że Rada kopiuje model „konsultacji” realizowany przez rząd. Decyzja poprzedza konsultację, a sama procedura zapytania jest realizowana bez nadania jej właściwego rozgłosu. A może wcale nie chodzi o to by się czegoś dowiedzieć – wszak ta wiedza może być niewygodna dla decydujących o kształcie rynku medialnego w Polsce oraz ich mocodawców.
Wesprzyj nas już teraz!
– KRRiT otrzymała wiele listów wyrażających potrzebę umieszczenia w naziemnej telewizji cyfrowej programu religijnego„. Już w tym krótkim stwierdzeniu występuje kilka kłamstw, które trzeba sprostować – mówi dla pch24.pl prof. Janusz Kawecki przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja. Słowo „wiele” jest po prostu kłamstwem ,ponieważ zakłamuje liczbę przesłanych listów, należało policzyć i podać ile ich było. Nie ma zaś w tej informacji danych o olbrzymiej liczbie protestów przesłanych do KRRiT. Wszystkie one podpisane były przez nadawców podających wszystkie dane potrzebne do ich identyfikacji. Jeśli przewodniczący KRRiT protesty nazywa listami, to mamy do czynienia z manipulacją. Ponadto protesty wyrażały jednoznacznie o co chodzi protestującym. Treść protestów świadczyła, iż piszący protestują przeciwko nie przyznaniu konkretnemu nadawcy dostępu do multipleksu i tym konkretnym nadawcą jest Telewizja Trwam, a nie jakiś nieznany z nazwy „program religijny”- dodaje.
Te bardzo „ciche” konsultacje KRRiT przeprowadza po tym jak ponad 2,1 mln osób zdecydowało się na wysłanie petycji z żądaniem przyznania Trwam miejsca na multipleksie. Jan Dworak zapowiadał podczas jednego z posiedzeń Komisji Kultury i Środków Przekazu, że uwzględni te protesty jako głos w konsultacjach społecznych. Jednak w ogłoszeniu nie ma o tym ani słowa.
– Przewodniczący KRRiT zaczyna prowadzić tzw. konsultacje, gdy juz dotarła do niego w milionach liczona liczba protestów od tych, którzy uważają za dyskryminację uniemożliwienie im korzystania w ramach naziemnej telewizji cyfrowej z programów Telewizji Trwam. W tej sytuacji pyta o potrzeby odbiorców w tym zakresie, gdy wie, że już otrzymał odpowiedź od tylu i tylu milionów osób wyrażających chęć korzystania z programu Telewizji Trwam. Powinien tę informację podać! – mówi przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja.
Ponadto w opisie szczegółowym dołączonym do tej informacji wynika, że owe „konsultacje” dotyczą możliwości obecności na multipleksie dopiero za dwa lata (nie później niż 27 kwietnia 2014 r.), czyli wtedy, gdy już naziemna telewizja cyfrowa i stacje nadające w jej ramach będą zadomowione, a sposób dotarcia do nich odbiorców wprowadzony w ich umiejętności i przyzwyczajenia. A przecież przesłane do KRRiT protesty od tak licznego grona potencjalnych odbiorców telewizji cyfrowej naziemnej dotyczyły wyraźnie i jednoznacznie Telewizji Trwam. Ponad 2,1 mln osób chcę tę telewizję odbierać teraz! – przypomina prof. Janusz Kawecki.
Wczytując się w ogłoszenie z łatwością zauważymy, iż stosowane tam pojęcia są maksymalnie nieprecyzyjne. Ich interpretacja zależy od dobrej – choć można mieć uzasadnione wątpliwości w tą dobroć – woli urzędników. – Zadziwiająco pokrętna jest zamieszczona w tym opisie definicja różnorodności programowej, zapewniającej pluralizm mediów elektronicznych, którą to definicję chce wykorzystać KRRiT w nowym konkursie: „różnorodność podaży, dystrybucji i korzystania z zawartości mediów oraz odzwierciedlenie w nich szerokiego wachlarza informacji, opinii i interesów, a także wartości społecznych, demokratycznych oraz kulturalnych”. Każde z przywołanych określeń jest pojemnym workiem, do którego można wrzucić wszystko – dodaje przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja.
Warto też przyjrzeć się z uwagą pytaniom stawianym pod społeczne konsultacje. Rada zasięga opinii w sprawie innych programów, które mogłyby uzupełnić ofertę programową w naziemnej telewizji cyfrowej. Ogłaszający konsultacje zapytują, jakie inne podmioty były by zainteresowane wzięciem udziału w konkursie, oraz o zainteresowanie rynku umieszczeniem programów w wysokiej rozdzielczości.
Prof. Janusz Kawecki uważa, „że postawione trzy pytania na końcu tego opisu świadczą dobitnie o braku wiedzy i umiejętności oraz braku kompetencji w podejmowaniu decyzji odnośnie do ogłaszania i rozstrzygania tego typu konkursów. Pytają więc najpierw w tych konsultacjach o to „jakie programy w najpełniejszy sposób mogą uzupełnić ofertę programową w naziemnej telewizji cyfrowej?” Czyżby sami nie widzieli jaką swoimi wcześniejszymi decyzjami „zapewnili różnorodność tej oferty programowej”? Drugie pytanie odnosi się już tylko do podmiotów, które chciałyby wystąpić w konkursie. W ten sposób członkowie KRRiT dowiedzą się kto i co zamierza przedstawić i wtedy ogłoszą konkurs formułując swoje wymagania odnośnie do oferty programowej.
– Ewidentnie demaskują zamiar ogłaszania konkursu „pod kogoś”. I wreszcie trzecie pytanie, które już zupełnie nie ma najmniejszego związku z konkursem. Pytają bowiem, „czy istnieje zainteresowanie rynku umieszczeniem programów telewizyjnych w standardzie wysokiej rozdzielczości?” A jeśli „nie istnieje takie zainteresowanie”, to czy KRRiT zrezygnuje z ogłoszenia konkursu? Stawiając takie pytania w swej konsultacji narażają się oni na śmieszność” – konkluduje przewodniczący Zespołu Wspierania Radia Maryja.
Głosy w ramach konsultacji społecznych można wysyłać na adres KRRiT, oraz drogą elektroniczną.
Łukasz Karpiel