W Ankarze w godzinach popołudniowego szczytu doszło do wybuchu samochodu-pułapki. Zginęło co najmniej 28 osób, a ponad 60 zostało rannych. Celem byli tureccy wojskowi. Premier Turcji nie weźmie udziału w unijnym szczycie w Brukseli.
Samochód-pułapka został zaparkowany niedaleko koszar i siedziby parlamentu. Wybuch nastąpił, gdy tuż obok na czerwonym świetle zatrzymały się wojskowe autobusy. Ogniem zajęły się pobliskie samochody, słup dymu był widoczny z innych dzielnic stolicy. Jak podała telewizja NTV, przynajmniej cztery ranne osoby to wojskowi.
Wesprzyj nas już teraz!
W związku z zamachem premier Turcji Ahmet Davutoğlu odwołał wyjazd do Brukseli, gdzie miał wziąć udział w unijnym szczycie poświęconym kryzysowi imigracyjnemu. W kilka godzin po wybuchu doszło do spotkania premiera z prezydentem Recepem Erdoğanem. Tureckie media spekulują, że za atakiem mogą stać Kurdowie bądź Islamskie Państwo.
W środę prezydent Turcji stwierdził, że wojsko nie zaprzestanie ostrzału kurdyjskich oddziałów w północnej Syrii, nawet jeśli są to jednostki wspierane przez Amerykanów. Erdoğan wezwał Stany Zjednoczone do określenia tego, kto jest sojusznikiem Waszyngtonu w regionie.
Wicepremier Yalcin Akdogan zapowiedział z kolei, że Turcja sprzeciwia się jakimkolwiek działaniom skutkującym zmianą struktury demograficznej terenów przejętych w ostatnim czasie przez Kurdów. Według Ankary Kurdowie zmuszają ludność arabską i tamtejszych Turkmenów do opuszczenia domów.
Akdogan zaproponował także utworzenie strefy bezpieczeństwa, sięgającej od tureckiej granicy 10 kilometrów w głąb Syrii. Na jej terenie znajdować by się miało odcięte od zaopatrzenia miasto Azaz. W przypadku, gdyby Kurdowie zdobyli ten ośrodek, Ahmet Davutoğlu zagroził „najostrzejszą reakcją”. Tureckie władze obawiają się skonsolidowania kurdyjskich zdobyczy terytorialnych.
Źródło: BBC, nypost.com
mat, luk