Do krwawego zamachu doszło w niedzielę w Pakistanie. W jego wyniku przy granicy z Indiami zginęło ok. 60 osób. Ponadto około 110 odniosło obrażenia. Zamach jest najprawdopodobniej dziełem islamistów. Przyznały się do niego dwie organizacje terrorystyczne. Akt terroru nie był zaskoczeniem dla władz Pakistanu. Jednak tłum w okolicy był zbyt wielki i aktowi terroru nie udało się zapobiec. Zamach spotkał się z głosami oburzenia w kraju i zagranicą.
Do zamachu przyznali się jednocześnie islamiści z dwóch muzułmańskich grup terrorystycznych: Pakistani Taliban – Jundallah i Jamaat-ul-Ahrar. Rzecznik drugiej z tych grup groził kolejnymi atakami i zapowiedział ujawnienie nagrania wideo dotyczącego zamachu. Oznajmił, że był on zemstą za zabicie niewinnych ludzi przez wojsko pakistańskie.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak informuje Aliza Kassim na edition.cnn.com, zamachowiec – młody mężczyzna – użył ponad 5 kilogramów ładunków wybuchowych. Podczas przeszukiwania terenu znaleziono części jego ciała. Władze zdawały sobie sprawę z zagrożenia terroryzmem i porządku przy granicy z Pakistanem pilnowała rządowa organizacja paramiliarna Rangers. Jednak tłum w regionie był zbyt wielki i uniemożliwił tym siłom skontrolowanie wszystkich osób tam przebywających.
Jak zauważa CNN, do zamachu doszło w pobliżu przejścia granicznego Wagah na granicy indyjsko-pakistańskiej. Atak miał miejsce po zakończeniu codziennej ceremonii wojskowej. Odbywa się ona w tym miejscu codziennie od 55 lat. Podczas jej trwania opuszcza się flagi Indii i Pakistanu, a przedstawiciele armii Indii i Pakistanu ściskają sobie ręce. Premier Indii złożył kondolencje rodzinom ofiar. Potępił też czyn, który określił jako „nikczemny akt terroryzmu”.
Źródło: edition.cnn.com
Mjend