„Przytula, by zabijać” – w ten sposób przedszkolaki opisują przerażającą maskotkę z ostrymi zębami i śladami krwi, zdobywającą coraz większą popularność wśród najmłodszych. O niebezpiecznym trendzie jako pierwsi poinformowali pracownicy jednego z warszawskich przedszkoli.
Mowa o maskotce Huggy Wuggy, bohaterze gry komputerowej Poppy’s Playtime. Problem w tym, że mimo bajkowej estetyki, produkcja należy do gatunku survival horror i dostępna jest dla osób powyżej 16. roku życia. Sama maskotka jak i inne gadżety zdobywają ogromną popularność wśród dzieci, grających lub oglądających poczynania w rozgrywce swoich ulubionych influencerów. Maskotka Huggy Wuggy dostępna jest w sprzedaży już od ok. 25 zł.
O niepokojącym trendzie poinformowali pracownicy warszawskiego przedszkola publicznego Przystań Elfów, po tym, jak zobaczyli przerażającą maskotkę w szafce jednego z dzieci. Ogarnęło ich jeszcze większe zdziwienie, kiedy pytając podopiecznych czy wiedzą kim jest Huggy Wuggy usłyszeli chóralne i gromkie „tak!”.
Wesprzyj nas już teraz!
Pracownicy przedszkola zwracają uwagę, że w sieci coraz większą popularność wśród najmłodszych zdobywają brutalne i krwawe produkcje jak serial Squid Game. Co więcej, mamy do czynienia z coraz większą ilością przeróbek zawierającymi postaci z bajek np. Świnka Peppa. To wszystko pokazuje, że poprzez niekontrolowany dostęp do internetu, dzieci narażone są na zbyt wczesny kontakt z treściami nieodpowiednimi dla ich wieku.
„Dzieci w wieku przedszkolnym absolutnie nie są na nie gotowe. Rozwijające się układy nerwowe, wciąż raczkująca teoria umysłu, początki rozumienia emocji, kształtowanie wrażliwości, empatii, wciąż zbyt niska umiejętność kontroli emocji i samoregulacji, postępująca nauka norm i zasad społecznych, w przypadku młodszych przedszkolaków nie odróżnianie jeszcze w pełni fikcji od świata realnego kontra normalizowanie brutalności, upowszechnianie przemocy, wzbudzanie strachu” – podkreśla przedszkole.
Pracownicy tłumaczą, że przedszkolaki nie są w stanie poradzić sobie z przeładowaniem emocji jak chociażby „lęk po obejrzeniu morderczych scen podrasowanych zatrważającą muzyką”.
„Kontrolujmy dzieci w sieci” – apelują. „Robimy to, żeby uświadomić tych z Państwa, którzy nie mieli pojęcia z czym związana jest ta niepozorna maskotka, której popularność rośnie w zatrważającym tempie, tak jak nie miało o tym pojęcia wielu z nas. Robimy to, żeby poprosić o pomoc w zatrzymaniu tego bardzo niebezpiecznego trendu. Robimy to, żeby przypomnieć, że obecna technologia oprócz niesamowitych dobrodziejstw niesie za sobą ogromne zagrożenie. I to Państwo mogą ochronić przed nim swoje dzieci”.
Źródło: interia.pl / Facebook.com
PR