Na Krymie posługę pełni obecnie jeden katolicki biskup, sześciu księży i pięć zakonnic. Tymczasem jak informuje norweska organizacja zajmująca się prawami człowieka – „Forum 18” – w Symferopolu liczba duchownych radykalnie zmalała. Został tam już tylko jeden katolicki ksiądz, o. Krzysztof Kontek.
Duchowni katoliccy opuszczają Krym, mimo że teoretycznie władze Rosji przedłużyły do 1 marca br. termin rejestracji wspólnot religijnych.
Wesprzyj nas już teraz!
Urzędnicy federalnych służb migracyjnych niezwykle skrupulatnie przestrzegają rozporządzenia tak, że jedynie oficjalnie zarejestrowane wspólnoty religijne mogą zapraszać obcokrajowców. A w tej chwili żadna wspólnota religijna na Krymie nie ma oficjalnego statusu prawnego. – Ostatnio zmniejszyła się ilość nakładanych przez władze kar za posiadanie przez wspólnoty literatury uznawanej za ekstremistyczną. Wciąż jednak słychać o takich. Muzułmanie, Świadkowie Jehowy oraz pracownicy bibliotek stanowili główny cel przeprowadzonych w ostatnich tygodniach kontroli – powiedział o. Krzysztof.
Z punktu widzenia władz problem nie istnieje. Siergiej Aksionow, szef nowych krymskim władz uważa, że na półwyspie nikt nie narusza praw wierzących.
Stosunkowo niewielki franciszkański Klasztor Misjonarzy Maryjnych powstał w Symferopolu 18 lat temu. Koniec ubiegłego roku okazał się dla niego przełomowy. W październiku 2014 r. Ukrainę zmuszonych było opuścić wielu księży i konsekrowanych. – Siostry robiły wszystko, by otrzymać rosyjskie dokumenty, żeby pozostać na Krymie. Mimo starań, takowych nie otrzymały. Niektórzy urzędnicy państwowi „zarekomendowali aby nie starać się o rosyjskie papiery” – z żalem opisuje sytuację na Krymie i w Symferopolu ks. Kontek.
Jedynym biskupem na półwyspie pozostaje ks. Jacek Pyl. Przybył on na Krym w marcu 2014 r. Władze obiecały mu pozwolenia na pobyt stały w Rosji. Czy słowa dotrzymają – czas pokaże.
Źródło: „Forum 18”
ChS