„Ja nie jestem zawiedziona państwem. To sprawa także czasu i każdej ewolucji. Jestem trochę zawiedziona ludźmi. Jestem zawiedziona Polakami. Polskie społeczeństwo, nagle, po tych 25 latach, wydaje mi się bardzo infantylne” – stwierdziła Krystyna Janda. Przed wyborami bała się… Polski, która nie wybierze Bronisława Komorowskiego.
Przed wyborami prezydenckimi Krystyna Janda bała się, że… w przypadku wygranej Prawa i Sprawiedliwości „awangarda” artystyczna w Polsce „może się pakować, aktorzy zakrywać golizny, język ugrzeczniać, sprawy krystalizować w stronę prawą, jedyną słuszną”.
Wesprzyj nas już teraz!
– Oczywiście, uważam, że demokracja ma zapewnić tak elicie, jak i innym, rację i możliwości działania. I daje. Ale nie ma co się oszukiwać, połowę kraju zżera nienawiść. Nienawiść zrodzona z kompleksów, braku perspektyw, niedouczenia, nienawiść polska, katolicka. To nie jest tak, że nikt tym ludziom nie chce pomóc, tylko oni tej pomocy nie chcą przyjąć, bo ta nienawiść jest kołem zamachowym ich działań, konserwuje ich, pomaga – o dziwo – żyć – stwierdziła Janda udzielając wypowiedzi „Wyborczej”.
Aktorka jest zadowolona ze stanu polskiego państwa. Jest zawiedziona… Polakami i ich „nienawiścią” mającą wynikać – nie będzie to zaskakujące – z ich „kompleksów”, „braku perspektyw”, „niedouczenia” i „katolickiej” nienawiści.
Krystyna Janda nie traci jednak nadziei, że wszystko się ułoży. W końcu – twierdzi aktorka – przyjdą nowe pokolenia, „bardziej pragmatyczne, mniej ideowe”.
źródło: wpolityce.pl
mat