– Pole sztuki współczesnej jest takim polem, w którym o aborcji mówi się bardzo „swobodnie”. Przytoczę tylko przykład wystawy w Poznańskiej Galerii Miejskiej, której kuratorem była obecna dziekan Wydziału Kuratorskiego na Poznańskiej Uczelni Artystycznej. Na tejże wystawie zamieszczono i rozdawano ulotki dotyczące turystyki aborcyjnej. Ulotki te były legalne, ponieważ stanowiły „część wystawy” – powiedziała podczas panelu #ProLife Tygodnia Życia i Rodziny Krystyna Różańska-Gorgolewska.
Jak przyznała redaktor Radia Poznań tego typu „elementy” są niezwykle częste i coraz bardziej wulgarne i chamskie. – W 2018 roku w Poznaniu miały miejsce „Warsztaty z aborcji”. (…) Pokazywano metody; pokazywano stare techniki aborcji; udostępniano strony proaborcyjne; promowano aborcję farmakologiczną etc. Tego rodzaju warsztaty i wystawy są bez ograniczeń wiekowych i pod płaszczykiem sztuki, kultury mają pełną swobodę i są akceptowalne, a jakakolwiek próba zablokowania takich prowokacji jest nazywana cenzurą, zamachem etc. – relacjonowała.
To jednak nie wszystko. Kolejny przykład przywołany przez Krystynę Różańską-Gorgolewską mroził krew w żyłach. Wielu z nas myśli, że takie sceny tylko na „zgniłym zachodzie” i na pewno nie w Polsce. – Jedna z osób symulowała ciążę w klubie LGBT w ramach jakiegoś przedstawienia. Finałem tej „sztuki” było publiczne dokonanie aborcji: rozcięcie brzucha, wyciągnięcie sztucznych elementów brzucha, dziecka etc. Kiedy to skrytykowaliśmy od raz u usłyszeliśmy, że to przecież przedstawienie, happening, sztuka, działania artystyczne, a my jesteśmy cenzorami, fundamentalistami i nie rozumiemy sztuki – wyjaśniła.
Wesprzyj nas już teraz!
Gość Tygodnia Życia i Wolności wyjaśniła również, o co chodzi z czerwonym piorunem na tzw. Strajku Lempart i Suchanow i czy można połączyć to z nazizmem. – To bardzo dobra szkoła bolszewickiej propagandy. Konstruktywiści radzieccy doskonale posługiwali się tego rodzaju symbolami i estetyką. Gdyby Państwo myśleli, że tego typu marsz z piorunami i tego typu estetyka pojawiły się po raz pierwszy w Polsce 22 października 2020 roku to proszę wiedzieć, że nie. W 1991 roku na ulicach Warszawy Zamek Ujazdowski promował plakaty Barbary Kriger, która stworzyła plakat pt. „Twoje ciało to pole walki” przedstawiający połowę twarzy kobiety w negatywie, połowę w pozytywie z hasłami: Broń praw kobiet, Walcz o prawo do aborcji, Żądaj edukacji seksualnej. Taki plakat w 1991 roku funkcjonował już w Warszawie. Teraz to po prostu kontynuacja tamtej akcji i musimy sobie zdawać sprawę, że sztuka wizualna i tego typu hasła są bardzo nośne i pociągające dla młodych ludzi – zaznaczyła.
– Jeśli chcemy być skuteczni, to musimy działać. Nie możemy się zamykać w jakichś enklawach i zamykać. Musimy wykorzystać wszystkie dostępne możliwości jakie daje nam świat, jakie daje nam sztuka współczesna, współczesny marketing do promowania katolickich postaw i obrony życia – tłumaczyła Krystyna Różańska-Gorgolewska. – Dzieciaki mają cały czas dobre serduszka. Musimy wyjść do nich z dobrym, pozytywnym przekazem i wywołać u nich modę na pro life, która nie będzie tylko modą sezonową, ale dożywotnią – podsumowała.
Źródło: PCh24 TV
TK