Popularny serwis Onet.pl na swoich łamach opisuje Noc Świętych, czyli katolicką ofertę dla osób niechętnych celebrowaniu pogańskiego halloween. Impreza odbywa się w łódzkiej archikatedrze od sześciu lat, jednak tym razem pewien jej element miał „wzbudzić niesmak” uczestników. Tak przynajmniej przekonuje dziennikarka portalu Magdalena Gałczyńska, powołując się przy tym na… jedną osobę, w której istnienie musimy wierzyć na słowo.
Tekst nosi tendencyjny tytuł: Kościół, polityka i propaganda? „Zgrzyt” podczas Nocy Świętych w Łodzi. Owym zgrzytem miały być reakcje uczestników imprezy na wystąpienie znanych obrońców życia, małżeństwa Magdaleny i Zbigniewa Kaliszuków. Świadectwa wiary są stałym elementem Nowy Świętych. Natomiast zestawienie w jednym zdaniu tytułu Kościoła oraz słowa odbieranego przez społeczeństwo negatywnie („propaganda”) i ocenianego co najmniej niejednoznacznie („polityka”) wskazuje na intencje autorki. „Zgrzyt” w kolejnym zdaniu tytułu dopełnia dzieła stawiania Kościoła w nienajlepszym – delikatnie mówiąc – świetle.
Wesprzyj nas już teraz!
Pani Magdalena Kaliszuk kierując swoje słowa do uczestników wydarzenia wspomniała, że zajmuje się m.in. ochroną prześladowanych chrześcijan, w tym prof. Bogdana Chazana. Stwierdziła również, że należy naciskać na polityków, by zakazali aborcji. Zbigniew Kaliszuk miał przekonywać, że obecnie dzieciobójstwo jest mocno promowane. Fakt ten oczywiście skrytykował. Nie spodobała mu się również idea „Czarnych Marszów” oraz promowanego wyuzdania i „wolnych związków”, co uznał – skądinąd całkowicie słusznie – za atak na rodzinę.
Po zrelacjonowaniu wystąpień tych osób, pani Gałczyńska z Onetu zaczęła opisywać oburzenie „części młodych”, którzy po wystąpieniu Kaliszuków „czują niesmak”. Skromna jest jednak owa „część młodych” lub wybrakowany jest warsztat dziennikarki popularnego serwisu, skoro tak surowe sądy oparła o wypowiedź zaledwie jednej osoby (tylko tyle uczestników Nocy Świętych zacytowano).
Owa niezadowolona osoba, studentka Ania, w której istnienie musimy wierzyć Onetowi „na słowo”, określiła słowa państwa Kaliszuków o aborcji i „Czarnych Marszach” mianem propagandy. – Chcieliśmy się dobrze bawić, wspominać Światowe Dni Młodzieży, które były naprawdę cudownym przeżyciem. A oni „wyjechali” z polityką i agitacją. Zupełnie nie na miejscu – stwierdziła w rozmowie z Onetem jedyna zacytowana osoba z rzeszy rzekomo innych zniesmaczonych.
Tytuł z Kościołem, propagandą, polityką i zgrzytem poszedł jednak w świat, uderzając w dobre imię Kościoła katolickiego. Większość czytelników portali ogranicza się do zapoznania jedynie z tytułem tekstu. Można więc przypuszczać, że wrażenie jakie wywarł materiał Onetu będzie miał negatywne skutki dla społecznego odbioru Kościoła, a nie profesjonalizmu tamtejszych dziennikarzy. A gdyby tak Kościół, wzorem prywatnych firm dbających o swoje dobre imię, zażądał od popularnego polskojęzycznego portalu odszkodowania?
Źródło: onet.pl
MWł