Europejscy przywódcy, którzy krytykują politykę Izraela dopuszczają się antysemityzmu – oceniła minister sprawiedliwości Izraela Ajelet Szaked. Jej zdaniem Europa nie wyciągnęła żadnych wniosków z Holocaustu, a ludzie, którzy prezentują antysemickie poglądy nie powinni sprawować ważnych stanowisk państwowych.
– W przeszłości obserwowaliśmy, jak europejscy przywódcy występowali przeciwko Żydom. Teraz widzimy jak przemawiają przeciwko Izraelowi. To ten sam rodzaj antysemityzmu – stwierdziła minister Ajelet Szaked w wywiadzie dla „Washington Post”.
Wesprzyj nas już teraz!
Jak wskazała, Europa nie wyciągnęła żadnych wniosków z Holocaustu. – Jesteśmy świadkami antysemickich ataków w samym sercu Europy. Słyszymy oszczerstwa w mediach europejskich. Czujemy antysemicką nienawiść na kontynencie który powinien wyciągnąć wnioski – mówiła. – Dzisiaj bycie antysemitą nie jest politycznie poprawne, jednak bycie antyizraelskim jest akceptowane – dodała. Zdaniem minister ludzie, którzy prezentują antysemickie poglądy nie powinni sprawować ważnych stanowisk państwowych.
Minister oceniła, że antysemityzm w Europie staje się coraz mocniejszy, a przykładem tego była wypowiedź Kena Livingstone’a, związanego z brytyjską Partią Pracy, którego słowa zostały odebrane jako sugestia, że Hitler był syjonistą.
Minister sprawiedliwości Izraela Ayelet Shaked była jednym z 200 gości krakowskiego sympozjum upamiętniającego 80-lecie uchwalenia ustaw norymberskich oraz 70-lecie rozpoczęcia procesów norymberskich. Spotkanie odbyło się w Collegium Novum UJ w przededniu Marszu Żywych w Oświęcimiu.
Minister w tym kontekście zaznaczyła, że w rzeczywistości miliony niemieckich kobiet i mężczyzn powinno być sądzonych podczas procesu norymberskiego. Shaked podkreśliła, że dziś mówi w imieniu 6 mln oskarżycieli. – Ich głos jest niesłyszany, dlatego ja będę mówiła w ich imieniu. Oskarżam w imieniu tych popiołów rozrzuconych po polach Auschwitz i Treblinki i wielu pól i terenów Polski i Europy – podkreśliła. – Żydzi pamiętają, codziennie mówią „Nigdy więcej” – dodała.
Jak wskazała, wyjątkowo irytujące jest, że „wielu urzędników systemu nazistowskiego stało się filarami powojennego porządku niemieckiego”. Zaś w latach 60. w Niemczech Zachodnich „80 proc. sędziów wywodziło się z czasów reżimu nazistowskiego”. Jej zdaniem, niemiecki system prawny nie poradził sobie z procesem denazyfikacji, którego żądali alianci po wojnie. Jej zdaniem wciąż można walczyć o sprawiedliwość, która jest obowiązkiem wszystkich. Jak podkreślała „Holokaust był tragedią nie tylko Żydów, ale całej społeczności międzynarodowej.”
– Wielu nazistów i kolaborantów nie żyje, ale wielu z nich pozostało, powinniśmy ich postawić przed sądem nawet w ich podeszłym wieku. To jest nasze zobowiązanie dla naszych 6 milionów braci i sióstr – oceniła apelując, by zwiększyć wysiłki na rzecz publikacji historii osób, które przeżyły Holokaust.
Źródło: wprost.pl, wp.pl
MA