23 września 2013

Krytyka zakazu Mszy św. trydenckiej dla Franciszkanów Niepokalanej

(fot. Lumen roma / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Czterej naukowcy złożyli w Watykanie skargę na wydany Franciszkanom Niepokalanej zakaz odprawiania mszy w tzw. rycie trydenckim. Ich zdaniem, sankcja ta stoi w oczywistej sprzeczności z motu proprio Benedykta XVI Summorum Pontificum.

 

Zakaz odprawiania Mszy Św. w klasycznym rycie rzymskim nałożony przez papieża Franciszka na Franciszkanów Niepokalanej nadal wzbudza żywe reakcje.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Oto bowiem wolność odprawiania Mszy Św. w tym rycie, którą papież Benedykt XVI zapewnił każdemu mocą motu proprio „Summorum pontificum”, przestała mieć charakter powszechny, ponieważ została przez jego następcę odebrana jednemu ze zgromadzeń zakonnych, a w konsekwencji – również wiernym, którzy uczestniczyli we Mszach odprawianych przez kapłanów z tego zgromadzenia. Wielu zwolenników tradycji obawia się, że ta restrykcja, godząca w coś, co było kamieniem węgielnym pontyfikatu Benedykta XVI, wkrótce stanie się utrudnieniem bardziej ogólnej natury.

 

Franciszkanie Niepokalanej zastosowali się do zakazu. Ale są tacy, którzy się nie pogodzili się z tą decyzją, kierując do Watykanu surową krytykę dekretu, którym Kongregacja ds. Zakonów – za wyraźną zgodą Papieża – zakazała braciom odprawiania Mszy Św. w rycie tradycyjnym.

 

Autorzy krytycznej analizy dekretu to czterej renomowani naukowcy katoliccy: Roberto de Mattei, historyk i autor obszernej pracy przedstawiającej historię Vaticanum II z tradycjonalistycznego punktu widzenia, Mario Palmaro, filozof prawa, Andrea Sandri, ekspert z zakresu prawa konstytucyjnego i Giovanni Turco, filozof. Tworzą oni komisję o nazwie „Bonum veritatis”, która 14 września przekazała swoje stanowisko kardynałowi Joao Braz de Aviz, prefektowi Kongregacji do spraw Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego, która wydała dekret, oraz do wiadomości innym dostojnikom watykańskim.

 

Poniżej zamieszczamy fragmenty analizy dotyczące bezpośrednio zakazu odprawiania Mszy św. w rycie tradycyjnym:

 

Dekret Kongregacji ds. Instytutów Życia Konsekrowanego i Stowarzyszeń Życia Apostolskiego z 11 lipca 2013 [ …] jest aktem tak istotnej wagi, że nie można go uznać za zwykły dokument o znaczeniu wewnętrznym, dotyczącym tylko odbiorców. (…)

Dekret – wbrew postanowieniom bulli „Quo Primum” św. Piusa V i motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI – zakazuje braciom Franciszkanom Niepokalanej odprawiania tradycyjnej Mszy Św.

W ten sposób pozbawia on dobra o niezmierzonej wartości – Mszy Świętej (odprawianej w starożytnym obrządku rzymskim) – zarówno braci, jak i wiernych, którzy dzięki ich posłudze mogli uczestniczyć w Mszy trydenckiej, jak i wreszcie wszystkich tych, którzy mogliby uczestniczyć w niej w przyszłości.

Dekret zatem dotyczy nie tylko dobra – i to określonego dobra – którego pozbawiani są sami bracia, ale również dobra (…) duchowego wiernych, którzy dzięki posłudze braci zapragnęli uczestniczyć we Mszy tradycyjnej.

Znaleźli się oni w sytuacji, w której – wbrew sobie i nie ponosząc jakiejkolwiek winy, zatem bez przyczyny – muszą ponieść karę stojącą w sprzeczności z duchem i literą zarówno indultu „Quattuor abhinc annos”, jak i listu apostolskiego „Ecclesia Dei” Jana Pawła II, jak i wreszcie motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI.

Powyższe dokumenty w istocie zostały wydane w celu umożliwienia uczestniczenia we Mszy Św. według klasycznego rytu rzymskiego wszystkim wiernym, którzy sobie tego życzą.

Dlatego też obiektywne skutki omawianego dekretu dotykają wszystkich, którzy (…) cenią Mszę łacińsko-gregoriańską. Wierni ci stanowią obecnie znaczącą, i na pewno niedającą się pominąć, część katolików rozproszonych po całym świecie. Potencjalnie ich liczba mogłaby się pokrywać z całością członków samego Kościoła. Obiektywnie dekret dotyczy bowiem również ich. W podobny sposób dotyczy wszystkich, nawet niekatolików, których sercu – z różnych powodów, jak to już się w przeszłości okazało przy okazji apelu skierowanego do papieża Pawła VI w 1971 roku – bliskie jest zagadnienie kontynuacji tradycyjnej mszy. Omawiany dekret (którego znaczenie nie jest więc ograniczone jedynie do danego instytutu zakonnego, jest ono znacznie szersze) ma więc wagę uniwersalną również w tym wymiarze (…).

Jeśli chodzi o zakaz sprawowania Mszy w starszym rycie rzymskim (zwanym również „formą nadzwyczajną”), dekret, o którym mowa, rodzi szereg poważnych problemów, co dowodzi obiektywnie równie poważnych, a widocznych nieprawidłowości logicznych i prawnych.

Przede wszystkim, co do zakazu nałożonego na Franciszkanów Niepokalanej, a wynikającego z narzucenia im prawa celebracji jedynie według nowego Mszału (zwanej także „formą zwyczajną”), o ile nie otrzymają specjalnego zezwolenia [na odprawianie wg NFRRz – przyp. tłum.], nie można nie zauważyć, że stoi on w wyraźnej sprzeczności z postanowieniami dotyczącymi całego Kościoła, zawartymi w bulli „Quo Primum” św. Piusa V (1570), czy w motu proprio „Summorum Pontificum” Benedykta XVI (2007).

Bulla świętego Piusa V, postanawia, na zawsze i w odniesieniu do wszystkich: „mocą Naszej Apostolskiej władzy, przyznajemy i uznajemy po wieczne czasy, że dla śpiewania bądź recytowania Mszy św. w jakimkolwiek kościele, bezwzględnie można posługiwać się tym Mszałem, bez jakichkolwiek skrupułów sumienia lub obawy o narażenie się na karę, sąd lub cenzurę, i że można go swobodnie i zgodnie z prawem używać. Żaden biskup, administrator, kanonik, kapelan lub inny ksiądz diecezjalny lub zakonnik jakiegokolwiek zgromadzenia, jakkolwiek nie byłby tytułowany, nie może być zobowiązany do odprawiania Mszy św. w inny sposób, niż przez Nas polecono. Podobnie nakazujemy i oznajmiamy, iż nikt nie może być nakłaniany bądź zmuszany do zmieniania tego Mszału”.

Benedykt XVI z kolei w swoim motu proprio postanawia: „Dlatego dopuszczalne jest sprawowanie Ofiary Mszy według oficjalnego wydania Mszału Rzymskiego, promulgowanego przez bł. Jana XXIII w 1962 roku i nigdy nie zniesionego, jako nadzwyczajnej formy Liturgii Kościoła”. Następnie dokument precyzuje, że: „Do takiej celebry według jednego lub drugiego Mszału kapłan nie potrzebuje żadnego zezwolenia ani Stolicy Apostolskiej, ani swego Ordynariusza”.

Ponadto, motu proprio stwierdza, że „Wspólnoty instytutów życia konsekrowanego i stowarzyszeń życia apostolskiego na prawie zarówno papieskim, jak i diecezjalnym, które w celebracji klasztornej bądź „wspólnotowej” we własnym oratorium celebrować Mszę św. według wydania Mszału Rzymskiego, promulgowanego w 1962 roku, mogą to uczynić”. Analogicznie oświadcza również, że „Duchownym wyświęconym wolno korzystać z Brewiarza Rzymskiego, promulgowanego przez bł. Jana XXIII w 1962 roku”.

To samo motu proprio ustala jednoznacznie, by „wszystko to, co przez Nas zostało postanowione w tym Liście Apostolskim wydanym w formie motu proprio, uznane zostało za „postanowione i zarządzone” i było przestrzegane od dnia 14 września bieżącego (2007) roku, uroczystości Podniesienia Krzyża Świętego, mimo tego wszystkiego, co mogłoby być temu przeciwne”.

Z obu powyższych tekstów i z ich zasadniczych postanowień wynika w sposób oczywisty, iż wolność celebracji Mszy trydenckiej należy do powszechnego prawa Kościoła i jest prawem każdego kapłana.

Podobne prawo przyznaje się wiernym, którzy należą do tej „tradycji liturgicznej”. W tej kwestii Kodeks Prawa Kanonicznego stwierdza: „Wiernym przysługuje prawo sprawowania kultu Bożego, zgodnie z przepisami własnego obrządku, zatwierdzonego przez prawowitych pasterzy Kościoła.” (Kan. 214).

Toteż wprowadzony dekretem zakaz [odprawiania Mszy Trydenckiej] z wyjątkiem przypadków, gdy wydano odrębne zezwolenie, w istocie oznacza odrzucenie tych powszechnych przepisów Kościoła, ponieważ – poprzez akt w sposób oczywisty podrzędny (materialnie bądź formalnie) – stanowi decyzję sprzeczną ze stałą i powszechną dyscypliną, która to z racji swojego apostolskiego pochodzenia – jak twierdzą wybitni uczeni – nie podlega reformom.

Wprowadzony dekretem zakaz celebracji Mszy trydenckiej stanowi niesprawiedliwą dyskryminację wobec obrządku łacińsko-gregoriańskiego, którego pochodzenie nie tylko poprzez Sobór Trydencki i czasy świętego Grzegorza Wielkiego sięga tradycji apostolskiej, ale według jednoznacznej oceny Benedykta XVI zawartej w motu proprio „Summorum Pontificum” „musi być otaczany należnym szacunkiem ze względu na swój czcigodny i prastary zwyczaj”. W istocie jest on wyrazem „lex orandi” Kościoła, a zatem dobrem zasługującym na ochronę. Nie zaś złem, od którego należy się oddalić.

Ponadto narzucenie Franciszkanom możliwości celebracji jedynie według nowego Mszału stanowi normę szczegółową w stosunku do Mszału łacińsko-gregoriańskiego, która to norma jest obiektywnie nieważna, względnie działanie wbrew prawu o treści ewidentnie odmiennej i odwrotnej.

Jest w zasadzie oczywiste, że procedura zezwolenia na dany konkretny akt lub czynność zakłada, że zakaz jest zasadą ogólną, od której ewentualnie można odstąpić w przypadkach nadzwyczajnych (szczególnych i określonych). Ale właśnie możliwość wprowadzenia takiego zwykłego zakazu jest wyraźnie zniesiona przez prawo Kościoła, które uznaje prawo kapłana do swobodnej celebracji Mszy trydenckiej, które nie wymaga żadnego zezwolenia.

Trzeba także zauważyć, że zakaz takich celebracji (z wyjątkiem szczególnego zezwolenia) ma trzy kolejne obiektywne nieprawidłowości w treści dekretu.

W rzeczywistości takie rozwiązanie oznacza wprowadzenie zasady udzielania zezwoleń na Mszę tradycyjną wskazując ogólnie „kompetentne władze” jako uprawnione do wydawania takich zezwoleń. Jednakże wobec uchylenia norm przewidzianych przez indult „Quattuor abhinc annos” i list apostolski „Ecclesia Dei”, nie wiadomo, jaka to władza jest kompetentna w zakresie wydania omawianego zezwolenia. Tym bardziej, że materia ta z pewnością wykracza poza kompetencje kongregacji ds. instytutów życia konsekrowanego, i jeśli już, powinna należeć raczej do Papieskiej Komisji „Ecclesia Dei”.

Charakterystyczne zaś z drugiej strony jest, że zezwolenie, o którym mówi dekret, ma być przyznawane „każdemu zakonnikowi i/lub wspólnocie”, jak gdyby Mszy nie miał odprawiać pojedynczy kapłan, ale również cała wspólnota jako całość (włącznie z mnichami, którzy mogą nie być kapłanami). Albo jak gdyby uprawniona wspólnota miała je z kolei a przekazywać ( jak?) zezwolenie (czyje?), za pomocą jakiejś procedury ( na jakich warunkach?) pojedynczemu celebransowi.

Dalszą nieprawidłowość stanowi fakt, że czas obowiązywania tej procedury wydawania zezwoleń pozostaje nieokreślony. To znaczy, nie wskazano terminów stosowania procedury wydawania zezwoleń nałożonej wyłącznie na Franciszkanów Niepokalanej. Do kiedy nakłada się na nich obowiązek uzyskiwania zezwolenia? Do określonego dnia? Do osiągnięcia określonego celu? Na zawsze?

Tekst dekretu nic na ten temat nie mówi, wbrew temu, że istnieje konieczność określenia – wynikająca z potrzeby racjonalności i sprawiedliwości – każdego postanowienia (w istocie, nawet kara, która trwa przez cały okres życia lub która ma trwać wiecznie, jest określona). Jest to zasada tak prawa naturalnego, jak i prawa kanonicznego (por. Kan. 1319), której ignorowanie oznacza oczywisty uszczerbek dla wymiaru zarówno represyjnego jak i uzdrawiającego każdej restrykcji (w tym przypadku ograniczającej prawo przysługujące każdemu kapłanowi).

Z drugiej strony, zakres zakazu celebracji Mszy łacińsko-gregoriańskiej – nawet jeśli dekret stwierdza, że chodzi o decyzję papieża – pozostaje obiektywnie ograniczony do zakresu dekretu kongregacji watykańskiej.

Z tego wynika, że – przynajmniej jeśli chodzi o jego formę i zobowiązania zeń wynikające – nie mogą one przekraczać ograniczeń samego dekretu jak i jego koniecznego podporządkowania powszechnemu prawu Kościoła. W istocie, odmiennie niż w przypadku jakiejkolwiek decyzji papieskiej z zakresu dyscypliny – tak jak „ex professo” należy do zakresu jego jurysdykcji czyli „munus gubernandi” o ile jest to prawnie możliwe z punktu widzenia boskiego prawa pozytywnego i najważniejszych definicji odnoszących się do tejże kwestii – zakres omawianego postanowienia musi być ograniczony do zakresu samego dekretu, w granicach kompetencji jednej z kongregacji watykańskich.

W każdym przypadku wynikające z dekretu zobowiązanie, tak jak każda decyzja dyscyplinarna, ktokolwiek by jej nie podjął, musi zostać obiektywnie oceniona z punktu widzenia prawa naturalnego – a więc z punktu widzenia sprawiedliwości – i z punktu widzenia Bożego prawa pozytywnego, z którym prawo kanoniczne, dyscyplina i orzecznictwo kościelne musi pozostawać w zgodzie.

Jak przypomniał papież Benedykt XVI w swoim przemówieniu przy okazji inauguracji roku sądowego Trybunału Roty Rzymskiej 21 stycznia 2012, „lex agendi” musi rzeczywiście respektować „lex credendi”.

 

Źródło: chiesa.espresso.repubblica.it

ged

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 310 031 zł cel: 300 000 zł
103%
wybierz kwotę:
Wspieram