Dane statystyczne na temat powołań mogą niepokoić. Jak podał ks. Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce, tegoroczna liczba powołań spadła w stosunku do roku poprzedniego aż o 15 proc.
Pierwsze dane statystyczne pokazują, że w tym roku formację w seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych podjęło o ok. 15 proc. mniej młodych mężczyzn niż rok temu – informuje ks. Piotr Kot, przewodniczący Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych w Polsce. Najwięcej kandydatów zgłosiło się do seminariów duchownych w diecezji tarnowskiej i poznańskiej oraz do zakonu dominikanów i pallotynów.
Dane nie są ostateczne, bo niektóre seminaria otworzyły dodatkową rekrutację (jak w archidiecezji wrocławskiej i poznańskiej). Z drugiej jednak strony są sytuacje, że zgłoszeni już kandydaci nie stawili się w seminarium na początku roku akademickiego.
Wesprzyj nas już teraz!
Wedle statystyk wciąż najliczniejsze powołania notują seminaria tarnowskie, poznańskie i warszawskie. Jest jednak pewien szkopuł – w żadnym z seminariów diecezjalnych nie ma „na pierwszym roku” więcej niż 20 kleryków. Podobnie jest w seminariach zakonnych. Tu dominują dominikanie, do których zgłosiło się 14 kandydatów. Popularnością cieszą się też pallotyni i franciszkanie.
Ks. Kot ocenił, że mniejsza liczba kandydatów, „nie jest wynikiem pandemii a raczej probierzem dynamiki życia w wierze całej wspólnoty Kościoła” – począwszy od rodziny, przez parafię i życie społeczne. Wpływ na powołania miał też obraz Kościoła i osób duchownych w społeczeństwie (tu negatywną rolę odegrały skandale seksualne z udziałem duchownych). Nie bez znaczenia na liczbę powołań ma też demografia.
Nie jest zaskakującą informacja, że aż 90 proc. kandydatów do kapłaństwa miało styczność z chrześcijańskiemu wspólnotami dla młodych lub było zaangażowanych w służbę liturgiczną ołtarza.
Źródło: rmf24.pl
MA