Recesja, z którą Grecja boryka się już od 2008 roku, nie rokuje rychłego zakończenia. Kolejne miliardy euro wpompowywane w grecką gospodarkę nie przynoszą na razie pożądanego skutku. Warto więc przyjrzeć się prawdziwym przyczynom, które wpędziły Greków w recesję, a które gdyby zostały w porę dostrzeżone być może nie doprowadziłyby greckiej gospodarki do takiego stanu w jakim znajduje się teraz.
Przyczyny kryzysu w Grecji powszechnie upatruje się w ograniczeniach wydatków. Taką tezę głosił m.in. amerykański ekonomista Paul Krugman. Czy jest to prawdziwa przyczyna?
Wesprzyj nas już teraz!
Pierwsze symptomy kryzysu pojawiły się już w 2008 roku. Do 2011 roku PKB kraju zmalało w sumie o 13%. Prognozy na bieżący rok mówią o spadku o kolejne 3%. Reakcją greckiego rządu na pogarszający się stan gospodarki było zwiększenie wpływu do budżetu z podatków. Redukcja deficytu w 2010 roku opierała się w połowie właśnie o wyższe podatki: VAT (podstawowa stawka wyższa o 4%, obniżona stawka wyższa o 3%), wyższy podatek dla najlepiej zarabiających, wyższy podatek akcyzowy, wyższy podatek od importowanych aut. Wprowadzono też nowe podatki: dodatkowy podatek od nieruchomości i od zysków firm. W roku 2011 zaplanowano, że wyższe podatki mają stanowić już dwie trzecie planu redukcji deficytu. Niestety w tym roku zauważono też, że efekt jest niższy od założonego. Recesja się pogłębiała a obywatele unikali płacenia podatków. W obawie przed niewypełnieniem założeń dotyczących redukcji deficytu postanowiono dołożyć kolejne podatki od nieruchomości, zlikwidować część ulg w podatku PIT i obniżyć kwotę wolną od podatku. Miało to przynieść w latach 2011-2012 kolejne oszczędności w granicach 2,8% PKB. W tej sytuacji nawet MFW, choć do tej pory nie miał zastrzeżeń co do sposobu redukowania deficytu przez grecki rząd, uznał, że osiągnięto już pewną granicę podnoszenia podatków, bo, dyplomatycznie rzecz ujmując, ograniczy to tempo wychodzenia z recesji.
Jak w tym czasie następowała redukcja wydatków? W 2010 roku redukcja w stosunku do PKB była o 0,5% mniejsza od zakładanej, w kolejnym o 0,4%. Problemem stały się cięcia wydatków socjalnych i cięcia w administracji. Tymczasem, jak pokazują przykłady Irlandii i krajów nadbałtyckich, to właśnie zdecydowane zmniejszenie wydatków spowodowało przyspieszenie wzrostu gospodarczego w tych państwach. A w jakiej sytuacji znajduje się Grecja z nadmiernymi obciążeniami podatkowymi i zbyt mało stanowczo wprowadzanymi ograniczeniami wydatków? Na to pytanie odpowiedź stanowią kolejne pakiety stymulacyjne, które mają ratować nieporadną Grecję przed konsekwencjami podejmowanych przez rząd decyzji.
* * *
U nas też co krok, to wyższe podatki, a cięć jak na lekarstwo. Czyżby nasz rząd zmierzał dokładnie tą samą drogą co rząd grecki? Cięcia jak wiadomo nie są nigdy popularne wśród obywateli, a ich odwlekanie prędzej czy później i tak prowadzi, jak widać na przykładzie Grecji, do głębokiej recesji. Jak mawiał minister Jaszuński z powieści „Kariera Nikodema Dyzmy” – „Umiejętność rządzenia to umiejętność podejmowania szybkich decyzji”. W przypadku Greków tej umiejętności chyba zabrakło.
I.Sz.
Źródło: www.ekonomia24.pl