O ile ogół polityków raczej powstrzymuje się od powyborczych komentarzy, to pośród publicystów dominuje zadowolenie, gdyż rządy PiS ukazywane były nad Renem jako niewygodne czy wręcz wrogie Berlinowi – ocenił w rozmowie z PCh24TV dr Krzysztof Rak, dyrektor Fundacji Polsko-Niemieckiej.
– Jesteśmy dopiero na samym początku i jestem trochę zaskoczony – raczej pozytywnie – pierwszymi niemieckimi reakcjami na wynik wyborów. Owszem, przebija z nich zadowolenie, ale są raczej dosyć wstrzemięźliwe. W gruncie rzeczy politycy prawie w ogóle się nie wypowiadają – powiedział gość red. Pawła Chmielewskiego.
Jednym z wyjątków jest polityk SPD Dietmar Nietan, pełnomocnik rządu federalnego ds. stosunków między obydwoma państwami. Powiedział na antenie jednej z rozgłośni, że jest bardzo zadowolony z rezultatu głosowania. Jego zdaniem, Polacy pokazali, iż są po stronie demokracji, a rządząca PiS „dobrowolnie nie odda władzy”.
Wesprzyj nas już teraz!
W opinii dr. Raka, w Polsce nastąpiła teraz rzeczywista zmiana polityczna, w przeciwieństwie na przykład do Niemiec, gdzie kilka partii należących do jednolitego establishmentu wymienia się kolejno sterami państwa. – Pod względem rodzaju politycznej zmiany oraz ogromnego uczestnictwa Polaków w wyborach wniosek powinien być taki, że jesteśmy na pewno jednym z najbardziej demokratycznych krajów w Europie – nie z samej nazwy, ale pod względem istotnych mechanizmów demokratycznych – podkreślił.
– Niemcom trudno to teraz racjonalnie wytłumaczyć, bo jak to: był prawie autorytaryzm, faszyzm, a dochodzi do zmiany (…). Jak jest możliwa zmiana władzy w państwie autorytarno-totalitarnym? –
„Die Welt” napisał: „Jest to prawdopodobnie pierwszy przypadek w najnowszej historii Europy, kiedy rząd musiał odwrócić częściowo autorytarną restrukturyzację państwa za pomocą demokratycznych środków”.
O ile więc ogół polityków raczej powstrzymuje się od powyborczych komentarzy, to pośród publicystów dominuje zadowolenie, gdyż rządy PiS ukazywane były nad Renem jako niewygodne czy wręcz wrogie Berlinowi.
– Ta wstrzemięźliwość jest związana z tym, że jeszcze nie ma nowego rządu w Polsce – zaznaczył analityk.
– Moim zdaniem rząd niemiecki ani politycy niemieccy nie mają jeszcze klarownego planu relacji z Polską – ocenił.
– Decydującym czynnikiem w niemieckiej polityce bezpieczeństwa i polskiej polityce bezpieczeństwa są Stany Zjednoczone. One nadal spełniają rolę swoistego hegemona. Na terenie Niemiec i Polski stacjonują wojska amerykańskie. Obydwa państwa nie mają własnej broni atomowej i dla nas stosunki z Ameryką ze względu na ten parasol atomowy są absolutnie kluczowe – podkreślił dr Rak. Zwrócił też uwagę, że za Oceanem waży się obecnie kwestia finansowania wojennych działań Ukrainy (co jest dla niej decyzją z gatunku: być albo nie być), ale także wspierania flanki wschodniej NATO wraz z Polską. Grupa stronników byłego prezydenta Trumpa w Kongresie blokuje od kilku tygodni sprawę wyboru nowego spikera Izby Reprezentantów. – Jeśli Joe Biden będzie nadal upierał się przy starcie w przyszłorocznych wyborach to grozi nam, że do władzy dojdzie Donald Trump, który jest nieobliczalny, ma dziwne powiązania i prowadzi dziwną politykę, i bardzo liczy na niego Władimir Putin. A co będzie jeśli przyjdzie Trump i wycofa się z NATO, i wycofa się z gwarancji związanych z amerykańskim parasolem atomowym? – zastanawiał się gość PCh24TV.
Redaktor Chmielewski spytał swego rozmówcę o rosnące wpływy Alternatywy dla Niemiec. Ugrupowanie to, w przeciwieństwie do pozostałych liczących się za Odrą partii, notuje ostatnio systematyczny progres poparcia. W odpowiedzi usłyszeliśmy wręcz o panice ogarniającej polityczny establishment w związku z tym zjawiskiem.
– To jest partia, która na terenie wschodnich Niemiec, byłej NRD, zajmuje pierwsze miejsce. Kilka tygodni temu miały miejsce wybory w landach zachodnich – Hesji i Bawarii. AfD osiągnęła ogromny sukces, stając się tam de facto drugą partią. Jest też na terenie całych Niemiec drugą partią pod względem elektoratu po CDU-CSU cieszącej się poparciem około 28 procent wyborców. Wynik AfD dochodzi zaś do 23 procent. Jeśli tak dalej pójdzie, jeśli nie popełni żadnego grubego błędu a główne partie będą kontynuowały obecną politykę, to w wyborach 2025 roku Alternatywa będzie pierwszą partią, choć niemiecka scena jest bardziej spetryfikowana, stabilna niż nasza – ocenił Krzysztof Rak.
–‘ Okazuje się, że z dzisiejszej perspektywy otwierając wrota Europy dla imigrantów w 2015 roku Angela Merkel podłożyła bombę pod niemiecki system polityczny – dodał. Czynnikiem najbardziej sprzyjającym AfD jest bowiem zalew tak zwanych uchodźców i poglądy Niemców na tę kwestię.
Źródło: PCh24TV
NIEMCY LICZĄ NA TUSKA? BERLIN WIE SPORO NA TEMAT NOWEGO RZĄDU