Zaproszony przez Jerzego Owsiaka na Przystanek Woodstock, ks. Adam Boniecki opowiadał licznie zgromadzonym ludziom o tym, co sądzi o sataniście, Adamie Darskim „Nergalu”, znanym również swoim fanom jako „Holocausto”. Darski jest nie tylko wokalistą satanistycznego zespołu Behemoth, ale zasłynął także z wielu bluźnierczych zachowań, w tym drąc Pismo Święte na jednym z koncertów.
Muzyk, którego występy wypełnione są bluźnierstwami i antychrześcijańskim przekazem – według duchownego „Adam” – jest „miłym, spokojnym i mądrym człowiekiem”. Na pytanie, czy żałuje on swoich słów i wspólnych zdjęć z Nergalem, ks. Boniecki powiedział: – Nie żałuję niczego. Zdaniem księdza Bonieckiego muzyk, który podarł na scenie Pismo Św. określając je bluźnierczymi epitetami prezentuje „diabelskość z jasełek. Nie ma w nim nic diabolicznego”.
Wesprzyj nas już teraz!
Duchownemu nie podobała się też krytyka Darskiego. – Zrobili z Nergala diabła, niemal satanistę. Wzywali do wojny religijnej z tym rodzajem muzyki. To diabelskość z jasełek. Nie ma w nim nic diabolicznego. Diabeł się dobrze sprzedaje w tej formie, to ją Nergal wygrał. Diabeł zupełnie innymi drzwiami wchodzi niż przez Behemotha – powiedział były redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego”.
Z ust duchownego padły także inne zaskakujące słowa. Na pytanie: „Co ksiądz przyjechał tutaj zaoferować?”, odpowiedział: „Nic nie przyjechałem oferować. Róbta co chceta!”. Były naczelny „Tygodnika Powszechnego” znalazł się pośród kilku innych osób, które zostały zaproszone do tzw. Akademii Sztuk Przepięknych organizowanej przy festiwalu. Wśród nich jest także m. in. Jakub Wojewódzki.
PCh24.pl
luk, ged