15 maja 2024

Ks. Bp Leszek Leszkiewicz: Rolnicy nie mogą dać się podzielić

(Fot. Pixabay)

Rolnicy nie mogą dać się podzielić. Konieczne jest przemawianie jednym głosem, aby upomnieć się skutecznie o wszystko, co konieczne dla bezpieczeństwa rolników. Mówił o tym w rozmowie z PCh24.pl ks. bp Leszek Leszkiewicz, delegat KEP ds. Duszpasterstwa Rolników.

 

15 maja na Jasnej Górze zbiorą się rolnicy. Księże Biskupie, kiedy pojawił się pomysł pielgrzymki rolników na Jasną Górę, właśnie w maju, i to zaledwie kilka dni po proteście w Warszawie?

Wesprzyj nas już teraz!

Ks. Bp Leszek Leszkiewicz: – Pomysł pielgrzymki pojawił się dużo wcześniej, bo po rekolekcjach dla duszpasterzy rolników w Konstancinie. W dniu 15 maja przypada wspomnienie św. Izydora – patrona rolników. Zazwyczaj rolnicy gromadzą się na Jasnej Górze w czasie dożynek, kiedy dziękują za plony, natomiast warto zauważyć, że rolnicy mają swojego wielkiego patrona. Postanowiliśmy, że w dniu 15 maja – we wspomnienie św. Izydora – zgromadzimy się na Jasnej Górze. Naszej modlitwie będą towarzyszyły relikwie św. Izydora, ale najważniejszym wydarzeniem będzie Msza św., podczas której będziemy się modlić o jedność wszystkich rolników i o błogosławieństwo Boże dla rolników w tym szczególnie trudnym dla nich czasie. Natomiast w czasie Apelu Jasnogórskiego będzie zawierzenie świata rolniczego – wszystkich tych, którzy pracują na roli, z głęboką prośbą, aby te wszystkie problemy, przed którymi stoją dzisiaj rolnicy, znalazły rozwiązania – żeby rolnicy byli zjednoczeni, nie kłócili się między sobą, żeby rolników posłuchano i żeby była taka wola, żeby wreszcie usiąść i posłuchać tego, co rolnicy mają do powiedzenia. Żeby to, co jest niedobre i szkodliwe dla rolników – zniknęło. Żeby rolnicy mieli takie poczucie, że są nie tylko ważni, ale ich praca jest rozumiana jako gwarancja naszego przeżycia i bezpieczeństwa. Są potrzebni we wszystkich krajach Unii Europejskiej.      

Podczas protestu rolnicy mówili, że jeszcze nie wiedzą czy obowiązki pozwolą im wziąć udział w jutrzejszej pielgrzymce na Jasną Górę… Nie ma obaw o frekwencję?

– Nie zależy nam na tym, aby na Jasną Górę przyjechało porównywalnie dużo ludzi jak było na proteście 10 maja. Chodzi nam o to, aby się wspólnie pomodlić. Aby ci, którzy mogą przyjechać – przyjechali. Zdajemy sobie z tego sprawę, że nie będzie to frekwencja zbliżona do tej podczas Dożynek Jasnogórskich, ale chcemy się pomodlić, porozmawiać o tym, co ważne dla rolników. Przede wszystkich chcemy uczcić patrona – św. Izydora i prosić go o to, aby swoim wstawiennictwem pomógł rolnikom w trudnym momencie w jakim się znaleźli w Europie i świecie.

Nie ma Ksiądz takiego poczucia, że jednak są ludzie w polityce, może też w naszym rządzie, którym zależy na tym aby rolników podzielić?

– Tego nie wiem, czy tacy ludzie są w rządzie. Dostrzegam jednak, że są próby podzielenia rolników na różnych płaszczyznach. Stąd właśnie modlitwa o jedność rolników. Myślę, że jest to bardzo ważna sprawa, żeby świat rolniczy nie dał się podzielić. To, że rząd czy ktoś inny będzie chciał podzielić rolników w myśl zasady: „dziel i rządź” – to wiemy, że zawsze  była taka pokusa, jest taka pokusa i będą takie pokusy. My, jako ludzie wierzący, chcemy się modlić o to, żeby rolnicy byli zjednoczeni i wspólnie razem przedstawiali swoje argumenty, mówili jednym głosem. Historia – zarówno ta dalsza jak i współczesna uczy o tym, że łatwo jest podzielić ludzi między sobą i też łatwiej osiąga się wtedy zamierzone cele.  Ale nie jest to żadne rozwiązanie problemów.

Ktoś powie: Po co Kościół się miesza po polityki? Jest rząd, są ministrowie, po co jeszcze Kościół, biskup i księża?

– Kościół się nie będzie mieszał ani do tego, jakie będą ustalenia z rządem, ani do pracy związkowej rolników. Natomiast rolnicy jako ludzie wierzący, w tym konkretnym dniu, chcą się pomodlić o błogosławieństwo dla siebie i chcą porozmawiać o tych wszystkich sprawach, które dziś dla nich są ważne. Chcą wspólnie szukać rozwiązań. Jutro na Jasnej Górze nie będzie ani spotkania politycznego, ani związkowego. Będzie spotkanie religijne. Tematy społeczne, które dotyczą życia rolników zawsze powinny być obecne w duszpasterstwie świata rolniczego. Świat duchowy i otaczający nas świat materialny tworzą jedną rzeczywistość, w której żyje człowiek.

Jakie nastroje panują podczas spotkań z duszpasterzami rolników?

– Rolnicy są zdesperowani. Oni patrzą przez pryzmat tego wszystkiego co jest ich gospodarstwami, w co zainwestowali, jakie mieli i mają plany… przede wszystkich widzą trudność sytuacji w jakiej się teraz znaleźli. Dla wielu rodzin rolniczych jest to wielki dramat, ponieważ cała dotychczasowa ich działalność i przyszłość stoi pod znakiem zapytania, więc nastroje nie są spokojne. Coraz bardziej brakuje cierpliwości. Rolnicy szukają wsparcia w różnych miejscach. Jako ludzie wierzący – szukają pomocy w błogosławieństwie Bożym.                

Co teraz jest największym wyzwaniem dla duszpasterstwa rolników?

– Najważniejszym wyzwaniem jest być z rolnikami, bo duszpasterstwo, które byłoby jakoś oddzielone od tych, do których jest skierowane – nie ma sensu. Jako duszpasterze rolników mamy za zadanie słuchać problemów, które oni przedstawiają i w świetle wiary być dla nich pomocą. Myślę, że oni bardzo potrzebują tego, żeby ktoś ich wysłuchał, żeby ktoś im pomógł. Rolą duszpasterzy jest być pośrednikiem między nimi a Panem Bogiem i innymi ludźmi.

Ksiądz Biskup sądzi, że protest 10 maja przyniesie jakieś rozwiązania?

– Myślę, że powinien przynieść rozwiązania. To miejsce dla działalności tak samych rolników jak i związków rolniczych. Zawsze trzeba mieć nadzieję, że także strona rządowa będzie chciała dobra dla rolników – w naszym kraju i poszczególnych krajach Unii Europejskiej. Zawsze trzeba mieć nadzieję, że ten protest skłoni rządzących do tego, żeby usiąść i spokojnie porozmawiać. Od takiego stołu wszyscy powinni odejść z przekonaniem, że z szacunkiem wysłuchaliśmy siebie nawzajem, i jest to przekonanie, że znajdziemy rozwiązanie dla  trudnych spraw, które nękają ludzi pracujących w rolnictwie i ludzi kierujących naszym krajem. Rolnictwo nie jest dodatkiem do życia społecznego naszego narodu. Jest fundamentem naszej suwerenności, bezpieczeństwa żywnościowego. Od rozwoju rolnictwa zależy przyszłość Polski i wszystkich krajów Unii Europejskiej. Chodzi o rozwój, który ma na celu poszanowanie własności prywatnej i także obrony przed wielkimi korporacjami, które bardzo często myślą tylko o zysku nie widząc człowieka, rodziny, tradycji, kultury.

Ksiądz Biskup przecież też doskonale wie, że nie z każdym da się porozmawiać…

– Może nie ma teraz czegoś takiego jak wola rozmowy, a to boli najbardziej – nie tylko rolników, ale i wszystkich, którzy im towarzyszą. Z rolnikami bardzo często nikt nie chce rozmawiać. Rozmawiać poważnie. Rozmowy pozorowane nikomu nie są potrzebne. Zawsze trzeba mieć nadzieję, że do autentycznego dialogu dojdzie.

Jakie emocje wzbudziła w Księdzu relacja z protestu w dniu 6 marca?

– Te relacje musiały zaniepokoić. Tak nie powinno być w Polsce. Nikt nigdy nie powinien używać siły by tłumić protesty, które wołają o zauważenie problemów mających wielkie znaczenie dla przyszłości naszego kraju. Moja ocena wydarzeń, których byliśmy świadkami jest jednoznaczna. Jest to działanie niedopuszczalne i takich obrazów nie powinniśmy nigdy oglądać. Myślę, że jest to wynik tego, że brakło woli rozmowy, nie było chęci wysłuchania. Brakło prostej decyzji, żeby usiąść razem i wysłuchać siebie nawzajem, a później próbować wypracować jakąś drogę, która pozwoli rozwijać się rolnikom w Polsce.

W marcu była Msza św. w Markowej, jutro – Jasna Góra, a później? Jakie plany macie jako duszpasterstwo rolników na kolejne tygodnie, miesiące?

– Najbliższe ogólnopolskie plany to Dożynki Jasnogórskie w pierwszą niedzielę września. Jest to dziękczynienie, które dotyczy wszystkich rolników. To gorąca modlitwa dziękczynna za zbiory, za wszystko, co udało się wypracować. W tym roku pewnie będzie to spotkanie też trochę w atmosferze niepokoju o przyszłość… Natomiast jest też wiele inicjatyw oddolnych, w poszczególnych diecezjach.

Kiedy Ksiądz Biskup rozmawia z rolnikami, co im mówi?

– Staram się słuchać. Zawsze zachęcam, żeby mówili jednym głosem i nie pozwolili się podzielić. Zachęcam, aby mimo wszystko szukali możliwości dialogu i rozmowy.  Trzeba mieć argumenty broniące własnego stanowisko. Umieć je przedstawić i pilnować tego, co jest dziedzictwem otrzymanym od naszych przodków.

Dziękuję za rozmowę.

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij