27 czerwca 2012

Ks. Bux: liturgia nie jest dobrem, którym możemy swobodnie dysponować

(Santissima Trinità sei Pellegrini, Rome, fot. Lumen roma / commons.wikimedia.org, licencja cc)

Ksiądz Nicola Bux, konsultor Kongregacji Nauki Wiary i Kultu Bożego udzielił wywiadu Radiu Watykańskiemu. Wskazał w nim na problemy z posoborową reformą liturgiczną i z interpretacją soboru.

 

Odnosząc się do ostatnich uwag Ojca świętego o liturgii, poczynionych w trakcie homilii na Boże Ciało i w przesłaniu na Międzynarodowy Kongres Eucharystyczny, ksiądz Nicola wskazał na kilka przykładów negatywnie ocenianej „rewizji form liturgicznych”. – W liturgii stracono wymiar wertykalny, podobnie zresztą, jak w etyce czy życiu społecznym. A zatem liturgia przestała być rozumiana jako prawo Boga do bycia czczonym tak, jak On sam to ustalił. I stała się naszą uzurpacją do swobodnego tworzenia kultu i sprawowania go według naszych zwyczajów. Jak mówił prorok Izajasz: zamieniliście mój kult na własny, sklecony z waszych zwyczajów – zauważył duchowny w rozmowie przeprowadzonej dla Radia Watykańskiego.

Wesprzyj nas już teraz!

 

Liturgia stała się – jak pisał Papież, kiedy był jeszcze teologiem-kardynałem – swoistą formą rozrywki, spędzania wolnego czasu. Tu, jak sądzę, leży problem – ocenia ks. Bux. – Myślę, że dziś trzeba przywrócić zasadę, że liturgia nie jest dobrem, którym możemy swobodnie dysponować, gdzie możemy robić to, co się nam podoba, dodawać, co chcemy, i usuwać, co nam nie pasuje. Nie, liturgia jest publicznym aktem Kościoła, jak o tym pisze sam Sobór Watykański II w Konstytucji o liturgii, i dlatego jest regulowana przez Stolicę Apostolską, co przypomina Sobór w słynnym paragrafie 22 konstytucji: „Nikomu innemu, choćby nawet był kapłanem, nie wolno na własną rękę niczego dodawać, ujmować ani zmieniać w liturgii”. Jednakże stało się inaczej, stało się właśnie to, czego Sobór nie chciał.

 

Duchowny wskazał na adorację jako zasadniczy przykład posoborowej destrukcji.- Liturgia ze swej natury jest aktem kultu, a nie formą spędzania wolnego czasu przez jakąś grupę ludzi. Dziś we Włoszech kapłani mawiają na zakończenie Mszy: życzę miłego dnia, dobranoc… Tymczasem liturgia jako akt Kościoła powszechnego, a nie jakieś grupy, nie może się stać miłym rodzinnym spotkaniem. I tu leży problem. Natomiast adoracja oznacza, że ludzie przychodzą do kościoła, by uznać swego Pana i oddać Mu cześć. Jest to rzecz podstawowej wagi. Jeśli tego brakuje, może się zdarzyć wszystko. Na przykład fakt, że tabernakulum, na co żali się wielu świeckich, chowa się do kąta, że nie można go w ogóle znaleźć, a w miejscu centralnym stawia się tron dla kapłana. Na to Sobór nigdy nie pozwolił. Doszło do tego na zasadzie stopniowych ustępstw: najpierw usunęliśmy z centralnego miejsca Pana Boga w Najświętszym Sakramencie, a Jego miejsce zajęliśmy my, duchowni. I to w okresie, gdy my, kapłani, nie mamy się czym chwalić. Będzie lepiej, jeśli pozostaniemy z boku, jak słudzy. Szafarz sakramentu jest przecież tym, kto służy, a nie panuje.


Ksiądz Nicola Bux jest równocześnie współautorem pracy poświęconej „hermeneutyce ciągłości” Benedykta XVI. Jak tłumaczy, Ojciec święty wskazał Kościołowi na normy interpretacyjne: postrzeganie soboru w świetle poprzedniego nauczania, w jedności z dwudziestowieczną Tradycją Kościoła oraz na samą logikę wiary Kościoła.

 

Mm nadzieję, że już niebawem Benedykt XVI napisze encyklikę o liturgii, aby również kardynałowie, biskupi i kapłani byli w tym zgodni z Papieżem. Bo muszą oni tworzyć z Papieżem jedną drużynę, muszą dostosować się do tego, w jaki sposób on chce, by była sprawowana liturgia. Ja na przykład słyszałem, jak jeden z kardynałów odradzał kapłanom, by nie wprowadzali w życie motu proprio Benedykta XVI Summorum Pontificum – stwierdził ks. Bux. – Czegoś takiego być nie może. Kardynałowie i biskupi muszą zrozumieć, że ich posługa jest ważna tylko wtedy, gdy jest spełniania w jedności z Biskupem Rzymu. Nie mówiąc już o zgorszeniu, jakie powodują wśród wiernych.


Źródło: radiovaticana.org

mat

Wesprzyj nas!

Będziemy mogli trwać w naszej walce o Prawdę wyłącznie wtedy, jeśli Państwo – nasi widzowie i Darczyńcy – będą tego chcieli. Dlatego oddając w Państwa ręce nasze publikacje, prosimy o wsparcie misji naszych mediów.

Udostępnij
Komentarze(0)

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie

Udostępnij przez

Cel na 2024 rok

Bez Państwa pomocy nie uratujemy Polski przed planami antykatolickiego rządu! Wesprzyj nas w tej walce!

mamy: 300 725 zł cel: 300 000 zł
100%
wybierz kwotę:
Wspieram