To są piękne założenia wymyślone przy zielonym stoliku, które nie przekładają się na rzeczywistość. To kolejne romantyczne przekonanie – że jeśli Polacy będą tacy wspaniali, to wszyscy odpłacą się nam tym samym – przekonuje ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski w wywiadzie dla tygodnika „DoRzeczy”, komentując politykę polskiego rządu ws. uchodźców z Ukrainy.
Ks. Isakowicz-Zaleski jednoznacznie ocenił sposób pomocy uciekającym przed wojną Ukraińcom. „Z jednej strony należy docenić zaangażowanie i państwa, i obywateli w organizowanie pomocy. Jednak trzeba pytać, czy każdy uchodźca powinien móc otrzymać PESEL i wszystkie przywileje? Uważam, że poszło to za daleko” – uważa rozmówca Zuzanny Dąbrowskiej.
„Po roku dopiero wprowadzono zasadę, że uchodźcy muszą dopłacać do kosztów pobytu w Polsce, a to wywołuje kontrowersje, bo przecież przez rok było za darmo. Niektórzy Ukraińcy wyjeżdżają, bo nie podoba im się, że nie ma już za darmo. Pomagać trzeba mądrze. A mamy przejaw typowego polskiego hurraoptymizmu i romantyzmu – otwieramy wszystko, przyjmujemy wszystkich. W oderwaniu od rzeczywistości” – dodaje.
Wesprzyj nas już teraz!
Przykładem takiego działania jest dla duszpasterza środowisk kresowych jest napływ młodych Ukraińców, którzy powinni być w wojsku. „Sami uchodźcy pytają, dlaczego pomagamy tym, którzy migają się od służby wojskowej, de facto są dezerterami, przebywając u nas jak na wczasach” – zauważa.
Na pytanie czy to dobry pomysł, aby rząd „polonizował” uchodźców poprzez zapewnienie odpowiedniej edukacji, dzięki czemu zostaną w Polsce ratując nas od zapaścią demograficzną, odpowiedział:
„To są piękne założenia wymyślone przy zielonym stoliku, które nie przekładają się na rzeczywistość. To kolejne romantyczne przekonanie – że jeśli Polacy będą tacy wspaniali, to wszyscy odpłacą się nam tym samym. Nie da się przyjąć miliona osób i sprawić, że wszyscy będą zachwyceni”.
W jego opinii mogą się pojawić duże problemy społeczne, głównie związane z niemożliwością asymilacji. „Nie jest tak prosto zasymilować jeden milion obcokrajowców czy dwa miliony. Jeden z moich znajomych Ukraińców sam pyta, ile łyżeczek cukru można rozpuścić w jednej szklance” – podkreśla.
Z ust uchodźców padają również oskarżenia o próbę „podebrania” ludzi z wyniszczonego wojną kraju. „Ludzie giną w walkach, uciekają. Ukraina jest cherlawym państwem, które nie ma obywateli. I to zarzut ze strony samych Ukraińców, że my podkupujemy ludzi, aby nie wrócili do siebie, zostali tu, tutaj rodzili dzieci, pracowali. To wtedy już nie są uchodźcy, ale osiedleńcy. Nie wiem, czy to mądra polityka wobec naszego sąsiada” – zastanawia się ks. Isakowicz-Zaleski.
Źródło: Tygodnik „Do Rzeczy”
PR
TVN i „WYBORCZA” oskarżają Jana Pawła II. Ks. ISAKOWICZ-ZALESKI odpowiada