Zdaniem ks. Andrzej Lutra protestujących przeciwko wystawianiu bluźnierczego spektaklu „Golgota Picnic” należy kategoryzować do grup fundamentalistów religijnych, prawicowych i kiboli.
Ks. Luter komentuje w ten sposób sprawę zdecydowanego sprzeciwu katolików wobec obrażania Pana Jezusa, którą poparł m.in. przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
Wesprzyj nas już teraz!
Dla duchownego publicysty „Tygodnika Powszechnego” nie jest jednak argumentem ani obrażanie Pana Jezusa przez spektakl „Golgota Picnic”, ani autorytet hierarchy kościelnego. Na łamach „Tygodnika Powszechnego” dowodzi on, że protestujący przeciwko bluźnierstwom działali zbyt pochopnie. „Zapewne nikt z protestujących spektaklu Garcíi nie widział. To w Polsce znane zjawisko: nieznajomość inkryminowanego dzieła i jednoczesne potępienie jego gorszących treści” – napisał ks. Luter.
Wyraźnie negatywnie odniósł się też do samych protestujących. „Solidarnie skrzyknęły się grupy fundamentalistów religijnych, prawicowych polityków i kiboli” – ocenił duchowny.
Duchowny przyznał też, że widział pseudosztukę i pod względem artystycznym czy estetycznym nie przypadła mu ona do gustu. „Estetycznie i artystycznie nie lubię takiego teatru. Nie ma w nim życia” – napisał. Wiemy więc, że spektakl znudził ks. Lutra. Dalej duchowny zwraca uwagę na zawarty w „Golgota Picnic” „nihilizm i pesymistyczne widzenie współczesnego świata”. Dodaje jednak, że „wiele z tych pseudowartości (…) zwalczają także fundametaliści po drugiej stronie barykady”.
Dopiero ostatnich kilka akapitów w tekście ks. Lutra wspomina o tym, że spektakl Garcii „nawiązuje do Kościoła”. Duchowny opisuje stosunek reżysera do Kościoła nazywając go „krytycznym”. I zwraca delikatnie uwagę, że być może za takie widzenie tej instytucji odpowiedzialni są po części duchowni z Argentyny – kraju Garcii. Czytamy bowiem: „młody Rodrigo przeżył rządy prawicowej junty, z którą kolaborowali niektórzy przedstawiciele argentyńskiego Kościoła”.
Ks. Luter nie wspomina o kpinach z męki Pana Jezusa, nie pada też w tekście słowo „bluźnierstwo”. „Odbór sztuki zależy od wrażliwości. Zgorszenie może nastąpić wtedy, gdy widz spojrzy na dzieło z lękiem i niepewnością, gdyż zawarty w nim opis świata może zburzyć kruchą konstrukcję jego światopoglądu bądź wiary” – napisał duchowny. Czy wniosek z tego płynie taki, że zgorszenie sztuką może być winą widza? Ksiądz bowiem pisze dalej: „Każdy artysta ma prawo do własnych uniesień i poszukiwań”. Po czym stwierdza, że nie zgadza się z „jego [Rodrigo Garcii – red.] diagnozą współczesnego świata”.
Źródło: fronda.pl
ged