Nie masz nic pod słońcem trwałego, mówi Salomon: nie tylko domy i rody, ale i królestwa, i monarchie wielkie przemijają i upadają, i naród się po narodzie na ziemi odmienia. Lecz nic nie jest bez przyczyny, zwłaszcza w ludzkich sprawach, które z rozumu i wolnej woli pochodzą. Co rozumem i pilnością, i cnotą zbudowano, to się nierozumem i niedbałością, i złością ludzką rujnuje [Koh 1:3-11].
Poniższe kazanie Sługi Bożego Księdza Piotra Skargi pochodzi z książki pt. „Kazania sejmowe”.
Wesprzyj nas już teraz!
Publikujemy je dzięki uprzejmości Wydawnictwa Biały Kruk.
Królestwa giną i upadają
Jak ciało człowieka dotknięte chorobą albo jakąś zewnętrzną przyczyną umiera, tak królestwa giną od schorzeń. Doświadczają też zewnętrznych przyczyn, które powodują ich śmierć – nieprzyjaciół, niszczących monarchie wojnami i grabieżą. Obu niebezpieczeństwom, tak domowym, jak zewnętrznym, ludzie mądrzy potrafią zaradzić, z Bożą pomocą. Czym mieszkańców królestw od cierpienia wybawiają. Mają oni lekarstwa na choroby domowe, a przeciw wojnom i grabieżom też znajdują mikstury. Żaden z was, Przezacni Panowie, nie jest tak niedomyślny, aby nie dostrzec ciężkiej i wielkiej niemocy naszego Królestwa, która zarówno z domowych schorzeń, jak i zewnętrznych przyczyn pochodzi.
Choroby Rzeczypospolitej
Gdybyście domową niemoc tego Królestwa uleczyli, byłoby łatwiej bronić go przed wrogiem zewnętrznym. Bo jak może się bronić chory, który o własnych siłach stać nie może? Dlatego leczcież najpierw tę chorą swoją matkę, tę miłą Ojczyznę i Rzeczpospolitą swoją. Jeżeli jesteście ostrożni i mądrzy medycy, szybko znajdziecie sześć chorób, które ją do grobu (co uchowaj Boże!) mogą rychło wpędzić – są jak przyspieszony puls, który źle wróży zdrowiu.
Pierwszą chorobą jest niechęć do własnej Ojczyzny i zachłanność w gromadzeniu dóbr. Drugą – niezgody i waśnie sąsiedzkie. Trzecią – znieważanie religii katolickiej i przyzwolenie na rozprzestrzenianie się zarazy heretyckiej. Czwartą – obraza królewskiego majestatu i osłabienie monarszej władzy. Piątą – prawa niesprawiedliwe. Szóstą – grzechy i jawne bluźnierstwa, które się przeciw Panu Bogu podniosły i wołają o pomstę do nieba. Dziś powiemy, z pomocą Bożą, o tej pierwszej chorobie Rzeczypospolitej.
Miłość rodzi zgodę. Nie ma zgody bez miłości.
Im większa miłość, tym lepsza.
Im większa zgoda, tym milsza
Pan Jezus, umierając na krzyżu, zostawił nam w testamencie dwa największe przykazania: abyśmy się wzajemnie miłowali; drugie, abyśmy zachowali między sobą pokój i zgodę. Jedno wypływa z drugiego: miłość rodzi zgodę, a bez zgody nie ma miłości. Miłość do bliźniego tym jest doskonalsza, im więcej osób ogarnia. Dobrze jest kochać sąsiada; lepiej wszystkich, którzy mieszkają w pobliżu, a najlepiej być gotowym do miłowania wszystkich obywateli tego Królestwa, co dzieje się wtedy, gdy skłonni jesteśmy wyświadczać im dobro lub cierpieć za nich. Dobra jest zgoda i pokój między poddanymi, lepsza między tymi, którzy ludźmi rządzą albo radzą o pożytkach dla nich, ale najlepsza jest między monarchami, bo ich zgoda przynosi pokój całemu światu.
Do takiej właśnie miłości, która obejmuje wszystkich ludzi Królestwa, musicie się sposobić, Przezacni Panowie, którzy jesteście tutaj po to, aby rozmyślać i radzić nad tym, co należy postanowić, aby lud Królestwa nie zginął; oraz aby pokazać waszą miłość gorącą i szczerą do Rzeczypospolitej.
Pan Jezus przykładem dla ludzkiej miłości
Wzór miłości, do której was namawiam, szerokiej i przestronnej, zostawił nam Pan nasz i Zbawiciel, który tak dużej liczbie ludzi dobrodziejstwa czynił. Jak mówił Ewangelista: „A widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza” [Mt 9:36], i zaraz zaczął karmić je i nauczać. A jeszcze większą pokazał miłość, gdy ofiarował swoje zdrowie i życie nie za jedno królestwo, ale za wszystkich ludzi na całym świecie, aby każdy, kto w Niego uwierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne [J 3:16].
Taką miłością do ludzi i Rzeczypospolitej zapalić się macie wy, którzy o dobru pospolitym radzicie. Wy, których Pismo Święte „bogami” nazywa, bo najważniejszą cechą Boga jest chęć czynienia dobrze wszystkim ludziom.
Dlaczego zwierzchnicy nazywani są „bogami”
– ponieważ chronią ludzi od nieszczęść
Kto z przełożonych taki jest, jakby odzwierciedlał oblicze Pana Boga. Rządzący ludźmi są jak ziemscy bogowie, nie tylko dlatego, że mają władzę, pochodzącą od Boga, która służyć ma na pognębienie złych, a wywyższenie dobrych i niewinnych – bo sam Pan Bóg przygniata i wywyższa – ale przede wszystkim dlatego, że mają miłosierdziem i troską ochronić ludzi przed nieszczęściami. Jak Pan Bóg, który troszczy się o wszystko, co stworzył, i wylewa hojne dary swojego miłosierdzia i dobroci nie tylko na rodzaj ludzki, lecz i na zwierzęta, również nimi nie gardząc. Jak mówią słowa psalmu: „Wszystko to czeka na Ciebie, byś dał im pokarm w swym czasie. Gdy im udzielasz, zbierają; gdy rękę swą otwierasz, sycą się dobrami” [Ps 104:27-28].
Wszyscy mieszkańcy Korony Królestwa Polskiego
śledzą z uwagą obrady tego sejmu
Dlatego słusznym jest i o was tak mówić, Przezacni Panowie, radzący nad dobrem Rzeczypospolitej. Dlatego wszyscy mieszkańcy Polski, Litwy, Rusi oraz Prus i Żmudzi, jak też Inflant, zwracają na was swój wzrok i wyciągają ku wam swoje ręce, mówiąc jak Egipcjanie do Józefa: „Zachowałeś nas przy życiu! Obyś nas darzył życzliwością!” [Rdz 47:25]. Troszczcie się o nas, abyśmy nie zginęli z powodu niesprawiedliwości panującej w naszym domu i nie popadli w pogańską niewolę.
Posłowie i senatorowie to ojcowie i matki nasze
Jesteście naszymi ojcami i opiekunami, a my dziećmi waszymi i sierotami, oddanymi pod waszą opiekę. Jesteście jak matki i opiekunki nasze; jeżeli nas porzucicie, albo źle o naszych sprawach radzić będziecie, to i my poginiemy, i wy z nami zginiecie. Wy jesteście jako rozumy i głowy nasze; my jako proste dzieci ufamy wam i na waszą mądrość i uczciwość się zdajemy. Pan Bóg nakazał wam mądrze radzić o pożytkach dla nas.
To góry, z których rzeki wypływają
Wyście jako górskie szczyty, z których strumienie i rzeki wypływają; a my jak pola, zakwitające dzięki waszym źródlanym wodom. Jak mówi Psalm: „Niech góry przyniosą ludowi pokój, a wzgórza – sprawiedliwość” [Ps 72:3]. Pan Bóg was wyniósł na wysokie stanowiska: nie dla waszej korzyści, ale dla pożytku ludu, którego pomyślność Pan Bóg wam powierzył. Abyście przynosili nam sprawiedliwość i pokój, który bierzecie od Pana Boga.
Jeruzalem nasze. Ojczyzna – źródło wszystkich pocieszeń
Wołamy do was: zmiłujcie się nad nami! Kochajcie swoją Ojczyznę, to swoje Jeruzalem, tę Koronę i Rzeczpospolitą. I mówcie wzorem króla Dawida: „Jeżeli zapomnę Ciebie, Ojczyzno moja miła, niech uschnie moja prawica! Niech język przyschnie mi do podniebienia, jeżeli nie będę pamiętał o Tobie, jeżeli nie postawię Ciebie ponad największą moją radość” [Ps 137:5-6]. Jakżeż wzniosłe zapewnienie, którym się wiązać winniście, mówiące, iż ponad dobro i szczęście Ojczyzny nic wam bliższe nie jest. I sprawiające, że szczęście wasze najpełniej wyraża się w słowach Pisma: „Niech cię Pan błogosławi z Syjonu, oglądaj pomyślność Jeruzalem przez całe swe życie” [Ps 128:5].
Dobrodziejstwa matki naszej Ojczyzny
Jak można nie kochać matki swojej, która wydała was na świat i wychowała, trudziła się, abyście wyrośli na ludzi? Bóg kazał czcić matkę. Przeklęty, kto zasmuca swoją matkę. A która matka jest bardziej czci godna niż Ojczyzna, od której macie wszystko, co jest wasze? Która jest gniazdem wszystkich matek oraz pokrewieństw i powinowactw wszystkich? I Skarbnicą waszych dóbr? Skarbcem owym jest Ojczyzna. Jeruzalem, matka nasza – mówi Apostoł – nad wszystkie matki wywyższona i obdarzona czcią [Ga 4:26]. Zastanówcie się i powiedzcie sami, jak wielkimi dobrodziejstwami zostaliście obdarzeni przez tę matkę – Koronę Królestwa Polskiego.
Korona dochowała nam i obroniła wiarę katolicką
Nasza Ojczyzna dała wam wiarę w Chrystusa, zbawienie nasze, i Ewangelię świętą. Dochowała wiary katolickiej, przez której wyznawanie możecie dojść do Ojczyzny wiecznej. Ona jej broniła od fałszywych nauk i heretyckich jadów. Ona, przed stu kilkudziesięciu laty, chcących wejść do Korony husytów wraz z ich przebrzydłym kacerstwem wyrzuciła z polskiej ziemi. Nieustannie otrzymujecie od niej kapłanów i biskupów, pasterzy waszych dusz, dzięki którym możecie otrzymywać łaski Boże oraz macie obronę przed nieprzyjaciółmi. Ona wszczepiła tu ołtarz służby Bożej i ofiar przedziwnych, z których wam ubłaganie Boskie zawsze płynie. Ona się i w dzisiejszych złych czasach przed srogimi heretykami broni i wilki te jadowite, jak może, od was odgania.
Inne narody nie mają tak szczęśliwej ojczyzny
I stara się, abyście nie byli bez kapłana, bez ołtarza, bez nauki, i zatem bez Boga, jako się to innym narodom przydarzyło, które tak dobrej i czujnej matki nie miały. Jakoż jej miłować nie macie?
Ojczyzna dała wam i zachowała królewski majestat
Błogosławieństwem jest majestat królewski
Ta matka, Ojczyzna najmilsza, ofiarowała wam stan i majestat królewski, dzięki któremu trwać może wasza sława i wasz dobrobyt. Dzięki Ojczyźnie zachowany został nieprzerwany ciąg władzy królewskiej, stąd dziś możecie radować się wielkością i majestatem bijącym od osoby monarchy polskiego, Bożego pomazańca. I możecie cieszyć się błogosławieństwem obiecanym przez proroka: „Jeżeli okażecie Mi pełne posłuszeństwo – wyrocznia Pana – […] będą wchodzić przez bramę miasta królowie i książęta zasiadający na tronie Dawida. Będą wjeżdżać na wozach i koniach” [Jr 17:24-25].
Biada narodom, których Pan Bóg pozbawił władców
Biada tym narodom, których Pan Bóg pozbawił monarchów i książąt albo ich królestwa podzielił, które płaczą wraz z Danielem: „Nie ma obecnie władcy, proroka ani wodza” [Dn 3:38]. I mówią wraz z prorokiem Ozeaszem, że są „bez króla i bez zwierzchnika, bez ołtarza, bez ofiary” [Oz 3:4].
Przyjemnie wam teraz, którym Pan Bóg skupił w tej jednej Ojczyźnie tak wiele państw. Ta matka skupiła wam do jednego ciała Rzeczypospolitej tak szerokie i zacne narody, rozszerzyła państwa swe od morza do morza i sprawiła, że sąsiedzi, pełni respektu do was, oburzyć się na was nie śmieją.
Ojczyzna dała złotą wolność
Ta miła matka dała wam złotą wolność, stąd tyranom nie służycie, tylko bogobojnym panom i królom, których sami sobie obieracie. Których moc, prawami ograniczona, nie może wam żadnego uczynić bezprawia. Nie cierpicie ucisku, ani od obcych, ani od swoich możnych.
Sami dla siebie jesteście tyranami, gdy łamiecie prawa, gdy porywacie się na sprawiedliwość pod pozorem korzystania z wolności albo raczej swawoli. Spójrzcie, jaką niewolę cierpią poddani sułtana tureckiego lub moskiewskiego kniazia. Jakże inna jest Ojczyzna wasza: matką wam jest, a nie macochą. Nosi was na rękach, nie pozwoli nikomu was skrzywdzić.
Sami sobie tyrani
Sami sobie szkodzicie i jeden drugiemu jest tyranem, nie szanując praw, a władzę królewską ograniczając tam, gdzie nie należy tego robić. Ojczyzna nie daje wam powodów do skarg, chyba że na samych siebie. Spójrzcie, do jakich bogactw i dostatków doszliście, i jakich wygód doznajecie dzięki matce waszej. Jak was ona ozłociła, nadaniami i pieniędzmi obsypała. Nie narzekacie na brak żywności, kosztownych szat, gromady sług, koni i powozów. Wszędzie u was przepych, dobrobyt. Tylko matka wasza, Ojczyzna, niedostatek cierpi. Niegdyś mało kto miał w domu piwa garniec, a teraz winem piwnice wasze wonieją. Niegdyś szaty z szorstkiego samodziału boki nasze pokrywały, a teraz miękkie aksamity i jedwabie zdobią. Niegdyś wozy proste i częste na nich twarde siedziska zamiast poduszek, a teraz złote kolebki podróżne dla szlachty i karety pańskie.
Nadmiar dostatku
Niegdyś potrawy proste, a pożywne, a teraz ptaki i kapłony. Niegdyś jedna misa starczyła dla wszystkich współbiesiadników, a teraz półmisków kilkadziesiąt. O najmilsza matko, już pławią się w dostatkach Twoje dzieci, źle ich używając; na grzechy, na obrzydliwości, na rozrzutność, na dogodzenie własnej próżności.
Na co powinna szlachta przeznaczać
nadmiar dochodów
Cóż ja jestem temu winna – mówi Ojczyzna – mają rozum, mogą darów Bożych używać na chwałę Bożą i na obronę moją – na budowę świątyń, zamków i twierdz warownych, mogąc w ten sposób zasłużyć na zbawienie duszy i zwiększyć siłę Ojczyzny. Ja jestem niewinna temu, że matką jestem w dawaniu, oni są winni, że mnie nie słuchają i wykorzystują moją dobroć, a darów Pana Boga darmo otrzymanych źle używają.
Ojczyzna dała wam pokój, źródło dobrobytu
Ta matka miła dała wam pokój, którego inne królestwa zazdroszczą. Dzięki niemu napełniły się wasze spichlerze i wzrósł dobrobyt. Jak mówi psalmista: „Umacnia bowiem zawory bram twoich i błogosławi synom twoim w tobie. Zapewnia pokój twoim granicom, nasyca ciebie pszenicą wyborną” [Ps 147:13-14].
Dostatki w pył i proch się obracają
U was pokój i dostatki, które z niego wyrastają, idą na zatracenie, obracając się w swe przeciwieństwo: waśnie i biedy. Jedne zamki pozbawione są wojska, a wieże obronne załóg, inne natomiast, nieremontowane od lat, kruszeją i się rozsypują. Nie zważacie na to, że nieprzyjaciel wojnę wywoła, zburzy wasz pokój. Matka wasza, Ojczyzna, ofiarowując wam pokój, wyraźnie wskazuje, na co winniście go wykorzystać, dopóki jeszcze jest czas. Bo wydaje się mi, że ten szczęśliwy czas minie niedługo z powodu niewdzięczności waszej.
Sława rycerska
Dzięki Ojczyźnie zażywacie teraz sławy rycerskiej, która wyrosła podczas szczęśliwego panowania monarchów i panów waszych. Wydaje na świat matka wasza mężnych i mądrych oraz skutecznych hetmanów oraz biegłe w swym rzemiośle i odważne rycerstwo, i lud, który budzi respekt u nieprzyjaciół.
Poselstwa od obcych władców
Taką was sławą otoczyła Ojczyzna wasza, że król i pan wasz przyjmuje hołdy od poselstw władców ze wschodu i zachodu, co zwiększa waszą powagę i reputację na świecie. Cóż wam więcej Ojczyzna uczynić mogła? Dlaczego nie macie jej miłować i strzec nienaruszalności jej granic, i poświęcić zdrowia waszego dla jej pomyślności? Kochając ją, siebie kochacie, wiary jej nie dochowując, sami siebie zdradzacie.
Prywata szkodzi dobru wspólnemu
Drżycie o swoje dostatki, a pomyślnością wspólnoty gardzicie, bo uważacie, że w ten sposób pomnożycie swoją fortunę. Mylicie się, bo prawda jest taka, o której mówił Pan Jezus: „Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne” [J 12:25].
Gdy okręt tonie, wtedy wszyscy
spieszą mu na ratunek, nie dbając o bagaże
Gdy okręt tonie, a wiatry go przewracają, głupi tłomoczki i skrzynki swoje zabezpiecza i na nich leży, a do obrony okrętu nie idzie, i mniema, że się sam uratuje, a on się sam gubi. Bo gdy okręt obrony nie ma, i nieroztropny pasażer ze wszystkim, co zebrał, utonąć musi.
Ojczyzna jest jak okręt
A gdy swymi skrzynkami i majętnością, którą ma na okręcie, pogardzi, a z innymi się do obrony okrętu uda, nie dbając o swoje bagaże: dopiero wszystko swoje pozyskał i sam zdrowie swoje zachował. Ten najmilszy okręt, Ojczyzna nasza, wszystkich nas na swym pokładzie niesie, wszystko, co nasze, w nim mamy.
Gdy się z okrętem źle dzieje, gdy dziur jego nie zatykamy, gdy wody z niego nie wylewamy, gdy się nie staramy o jego zachowanie w dobrej kondycji, gdy nie przedkładamy jego bezpieczeństwa nad swoją majętność: zatonie i z nim my sami poginiemy. W tym okręcie macie dzieci, żony, całe swoje mienie, skarby, wszytko, w czym się kochacie. Jak też tyle dusz, ile ich to królestwo i państwa przyłączone mają.
Zdrowia dla Ojczyzny nie można żałować
Wy, którzy macie pod opieką braci swoich i wszystkich mieszkańców Ojczyzny, służcie im nie tylko swym majątkiem, ale i zdrowiem. Powinniście nie tylko swój majątek, ale i życie poświęcić dla dobra bliźnich mieszkających w Rzeczypospolitej oraz dla samej Rzeczypospolitej. Jak mówił św. Jan: jeżeli Chrystus oddał za nas życie swoje, „my także winniśmy oddać życie swoje za braci” [1 J 3:16]. Z tego jest i zapłata od Pana Boga za tak dzielne naśladowanie Pana Jezusa, i u ludzi wieczna sława. Lecz jeśli żałujemy majętności, a dla pozyskania ich gotowiśmy szkodzić Ojczyźnie, jak będziemy w stanie zdrowie swe ofiarować?
Jak miłowali swoich braci i swoją ojczyznę
święci mężowie
Przyjrzyjcie się przykładom miłości, jaką żywili święci do ludu swego, czyli Rzeczypospolitej.
Mojżesz za cenę zbawienia
swego chciał lud wybawić od zguby
Mojżesz, choć często narzekał na Izraelitów oraz ich zapamiętałość w grzechu, jednak gdy Pan Bóg chciał naród ten wygubić, pragnąc ratować powierzony swej pieczy lud, postanowił nie tylko swoje zdrowie, ale i zbawienie ofiarować dla przebłagania Boga, mówiąc: „Przebacz jednak im ten grzech! A jeśli nie, to wymarz mnie natychmiast z Twej księgi, którą napisałeś” [Wj 32:32].
Co uczynił Ehud w obronie swoich braci
Ehud, widząc w jak wielkim uciemiężeniu przez Moabitów pozostają Izraelici, z narażeniem życia wszedł do komnaty Eglona, władcy Moabitów i zabił go, uwalniając braci swych od tyrana [Sdz 3:12-22].
Samson
Samson sam jeden zmagał się z Filistynami z powodu krzywd swoich braci i rad wraz z nieprzyjaciółmi Izraelitów legł pod gruzami, niszcząc kolumny podtrzymujące strop sali, w której właśnie Filistyni świętowali zwycięstwo nad nim [Sdz 16:23-31].
Dawid
Dawid ściągał na siebie gniew Pański i Jego karanie, aby oszczędzić cierpień poddanym, mówiąc do Pana Boga: „To ja zgrzeszyłem, ja zawiniłem, a te owce cóż uczyniły? Panie, Boże mój, niechaj Twoja ręka obróci się na mnie i na dom mojego ojca, a nie na Twój lud, aby go wytracić” [1 Krn 21:17].
Joab
Joab, wódz króla Dawida, ochoczo przystępował do wojny w obronie swoich rodaków, mówiąc: „Odwagi! Okażmy męstwo w walce za nasz naród i za miasto Boga naszego! A niech Pan uczyni to, co uzna za słuszne!” [2 Sm 10:12]. Za lud – rzekł – i za miasto Boże. Te dwie rzeczy czyniły zeń bohatera na wojnie, gdyż walczył z wrogiem nie dla korzyści ani też dla sławy, ale w obronie ludu i dla pomnożenia Bożej chwały.
Spójrzmy też na owych dwóch świętych młodzieńców, na Nehemiasza i Zorobabela, jak chętnie przedkładali dobro Ojczyzny i Rzeczypospolitej nad swoje majętności i jak ochoczo z nich rezygnowali dla potrzeb kraju.
Nehemiasz
Nehemiasz, będąc w niewoli babilońskiej, utraciwszy wraz z ludem Ojczyznę miłą, zniszczoną przez nieprzyjaciela, był u króla Artakserksesa podczaszym. Pewnego dnia, gdy nalewał mu wina, rzekł do niego król: „Czemu tak smutno wyglądasz? Przecież nie jesteś chory! Nie, lecz masz jakieś zmartwienie?”. Na te słowa Nehemiasz ukląkł przed władcą i powiedział: „Niech król żyje na wieki! Jakżeż nie mam smutno wyglądać, gdy miasto, gdzie są groby moich przodków, jest spustoszone, a bramy jego są strawione ogniem”. Wtedy monarcha zapytał go: „O co chciałbyś mnie prosić?”. Wtedy Nehemiasz, mogąc prosić o łaskę dla siebie, aby mu zwrócono jego godności i tytuły, poprosił o możliwość podniesienia z ruin Ojczyzny, czerpiąc radość i satysfakcję nie z tego, że jemu się dobrze dzieje, ale że lud jego jest szczęśliwy [Ne 2:1-20]. Obyście i wy, Przezacni Panowie, mieli takie serce dla swojego kraju, a za własnymi korzyściami nie biegali. Wtedy wynagrodziłby wam Pan Bóg za tak wielką miłość do Ojczyzny.
Pazerność płoszy dobre rady na temat Ojczyzny
Pazerność i ciasne, bo skłaniające się tylko do czerpania korzyści, serce odpędzają pożyteczne dla Ojczyzny rady.
Zorobabel
Kiedy przed Dariuszem, monarchą świata, wykazał głęboką mądrość, wynosząc w swej mowie ponad wszystkie wartości prawdę, dowiódłszy iż jest ona najsilniejsza na świecie i najtrwalsza – wówczas otrzymał w darze przyzwolenie, „aby w szkarłacie chodził, aby ze złota pił i na złocie sypiał, i na wozie ze złota jeździł, i czapkę miał z bissu, i na szyi złoty łańcuch”. A poza tym otrzymał drugie, po królu Dariuszu, miejsce w państwie, z powodu swej mądrości. Lecz gdy spytał go Dariusz, cóż jeszcze chciałby otrzymać, bo jest mądrzejszy od swych towarzyszy i obok niego zasiadać będzie, wówczas Zorobabel odpowiedział: „Pamiętaj królu o tym, co ślubowałeś tego dnia, gdyś władcą został; zbuduj Jeruzalem i odeślij skarby świątynne, które Cyrus zabrał; zbuduj świątynię spaloną i odbuduj zrujnowaną ziemię judzką – o to ja, Panie, proszę ciebie, o to majestat twój błagam”.
Naśladować należy Zorobabela w jego prośbie
O błogosławiony Zorobabelu! Nie chciałeś złota i godności, sławy i władzy, którą mogłeś mieć jako druga osoba po królu. Wszystkim tym wzgardziłeś, chcąc nade wszystko służyć swoim braciom i Rzeczypospolitej swojej. Wolałeś zaznać poniżenia, po to by Ojczyzna mogła głowę podnieść; wolałeś zostać ubogim, aby tylko ona mogła się wzbogacić. Dałeś tej matce wszystko, co wartościowe. Ofiarowałeś jej swoje szczęście, uważając, że odnajdziesz je w jej wskrzeszeniu z ruin oraz we wzroście jej potęgi. Naśladujmy tego męża, za nic mając własne pożytki, gdy ich Rzeczpospolita potrzebuje, albo gdy nasza prywata stoi na drodze do jej szczęścia.
Matatiasz
Matatiasz dla Rzeczypospolitej, która na prawie Bożym fundowana była, dla oddalenia niewoli i tyraństwa króla Antiocha i innych nieprzyjaciół zdrowie swoje ofiarował [1 Mach 2].
W testamencie sześciu swym synom
nakazał umrzeć za Ojczyznę
Mając sześciu synów, umierając zostawił im testament, aby żaden nie umarł w łóżku, tylko zginął w odważnej walce w obronie ludu, Bożego prawa, wiary i Ojczyzny. Posłuchały dobre dzieci ojca i z Bożym błogosławieństwem odnieśli wiele zwycięstw w bitwach niemożliwych do wygrania. A przed walką jeden do drugiego mówił: „Przeciwstawmy się zniszczeniu narodu. Walczmy w obronie naszego narodu i świętości” [1 Mach 3:43]. I bracia owi, znalazłszy śmierć na polu bitwy, wywalczyli wolność ludowi swemu i Rzeczypospolitej. A płaczący po nich mówili: „Jak mógł paść bohater, który wybawiał Izraela?” [1 Mach 9:21]. Żadna ich korzyść do tego nie wiodła i męstwa nie dodawała, tylko miłość do uciśnionych braci i do Ojczyzny.
Córka Jeftego chętnie umiera za Ojczyznę
Również heroicznym przykładem poświęcenia dla Ojczyzny jest córka Jeftego, która wraz z rówieśniczkami, wśród tańców i radosnego bicia w bębny, wyszła na spotkanie ojca, wracającego ze zwycięskiej wojny. A ojciec, uściskawszy ją, rzekł: „Ach, córko moja! Wielki ból mi sprawiasz! Oto bowiem nierozważnie złożyłem Panu ślub, którego nie będę mógł odmienić!”. A ślub ten mówił: „Jeżeli sprawisz, że Ammonici wpadną w moje ręce, wówczas ten, kto [pierwszy] wyjdzie od drzwi mego domu, gdy w pokoju będę wracał z pola walki z Ammonitami, będzie należał do Pana i złożę z niego ofiarę całopalną” [Sdz 11:30-31; 34-35]. Córka nie przeraziła się, tylko odrzekła: „Ojcze mój! Skoro ślubowałeś Panu, uczyń ze mną zgodnie z tym, co wyrzekłeś własnymi ustami, skoro Pan pozwolił ci dokonać pomsty na twoich wrogach, Ammonitach!” [Sdz 11:36]. O nieoszacowana dobroci i miłości do Rzeczypospolitej, kto cię dziś naśladuje? Już panny i dzieweczki przewyższać zaczęły mężczyzn i młodzieńców w miłości i podejmowaniu trudów dla Ojczyzny.
Co uczyniła Judyta dla swego ludu?
Z kolei Judyta, gdy w oblężonym mieście Betulii lud zaczął z głodu umierać, użaliła się nad ludzką biedą i zaryzykowała swoje zdrowie i niewinność, aby mieszkańców miasta uratować. Pan Bóg poszczęścił Judycie, która i lud wybawiła, i sama w zdrowiu i czystości została, i jeszcze zyskała wieczystą sławę, jako dobrodziejka narodu.
Estera
Również Estera, mężna i lud swój kochająca, zdrowiem i życiem wzgardziła, gdy przybyła na żądanie Aswerusana na jego dwór, po czym prosiła go, aby nie gubił ludu izraelskiego. Czym uratowała swój lud, wywodząc go z wielkiego niebezpieczeństwa [Est 2:1-23; 7:1-10].
Również poganie nie szczędzili zdrowia
dla swej ojczyzny
Wstydźmy się również, patrząc, jak traktowali Rzeczpospolitą poganie, którzy mówili, iż „Rzeczpospolita jest wspólnotą wszystkich obywateli, w obronie której winniśmy narażać życie i swoje majętności i w niej pokładać całą swoją radość i pomyślność, i nadzieję” [Cyceron, De legibus. Liber secundus (5)]. I niewiasty u Rzymian w pogaństwie mówiły: „Dlatego synów rodzimy, aby był kto za Rzeczpospolitą umierać”.
Wspomnijcie na owych Kodrów [od Kodros – przyp. R.K.], Decjuszy, Regulusów, jak umierali za swój lud. Zwłaszcza niezwykły ów i do łez wzruszający Regulus. Gdy go pojmano, nieprzyjaciele, wierząc mu na słowo, że powróci, uwolnili go, aby w zamian za oswobodzenie swoje uprosił zwolnienie z niewoli ich ludzi. On jednak, przybywszy do swoich, widząc, że uwięzieni przez jego lud są o wiele bardziej znaczni niż on i jego współtowarzysze niewoli, odradził swoim, aby dokonali tej zamiany; a chcąc słowa dotrzymać, powrócił do nieprzyjaciół, gdzie czekały go tortury, doprowadzające do śmierci.
Wielka miłość Ojczyzny
Kto się nie zbuduje, widząc tak wielkie poświęcenie dla dobra wspólnoty? Zwłaszcza u człowieka, który nie miał wiary w Boga ani też pewnej obietnicy życia po śmierci? [Cyceron, Cato Maior de senectute]. I nie tylko wybitne jednostki tak postępowały, ale armie całe, dla Rzeczypospolitej idąc w bój tam, skąd powrócić żywymi nie miały nadziei.
Pogańska nauka o miłości Rzeczypospolitej
Ważną naukę głosili poganie, pisząc: „Ci, którzy rządzą Rzeczpospolitą, winni pamiętać o dwóch zasadach. Jedna mówi, że mają, broniąc obywateli, myśleć tylko o ich pożytku, swój pro publico bono poświęcając. Druga nakazuje, aby przywódcy troszczyli się o całe ciało Rzeczypospolitej – broniąc jednych, nie opuszczali drugich” [Cyceron, De officiis. Liber primus: 85].
Nie kochamy Rzeczypospolitej
My natomiast przede wszystkim o sobie i swym dobytku myślimy: niech przepadnie kraj, byleby mi dobrze było, a majątek powiększał się stale. Czy dobrze nam będzie, gdy się dom nasz ojczysty w ruinę przemieni, a okręt nasz tonąć pocznie?
Jeden stan nie może drugiego wyzyskiwać
My, niby to o dobru całej wspólnoty radząc, chcemy jeden stan wynieść kosztem stanu drugiego. Duchowny stan radzi jesteśmy poniżyć i zniszczyć, a heretycki albo szlachecki wywyższyć pragniemy. Kmieciom i poddanym nie darujemy długu, a sami nie chcemy płacić podatków na rzecz kraju i innych ciężarów dla jego dobra nie chcemy ponosić. Tak, bracia, nie można: złe ręce, gdy jedna chora. Obie muszą być zdrowe!
Cóż czynić należy? Czy przykłady cnotliwych pogan i godnych ich zachowań nie przynoszą nam wstydu, nie są pobudką do poprawy? Sam rozum podpowiadał im, że lepiej aby jeden poniósł krzywdy i szkody dla kraju, niżby cierpieć miała cała wspólnota.
W obronie ciała ręka ginie z ochotą
Rozumieli poganie, że broniąc głowy, lepiej odnieść ranę w rękę, a nawet ją stracić, niż stracić głowę, a wraz z nią życie. Lepiej stu zdrajców stracić niż Ojczyznę zgubić. Dla lepszego urodzaju uciąć jedne gałęzie, aby drugie mogły obrodzić. Nie należy żałować śmierci jednego, jeśli ocali to życie wszystkim. Tak też człowiek nie może żałować siebie, jeżeli jego ofiara przyniesie wybawienie wspólnocie. Czyż więc my, których Chrystus swoją nauką i przykładem życia przygotował do poświęceń dla bliźnich, mamy być gorsi od pogan? Nie daj Panie Boże!
Poganie nie znali przykazania miłości bliźniego, tylko prawa rozumu. My otrzymaliśmy prawo Boże: „Przykazuję wam – mówi Pan Jezus – byście się wzajemnie miłowali, jak ja was miłuję”. A jak nas miłujesz, Panie? Ofiarowałem za was życie swoje, tak samo wy czyńcie z miłości do swoich braci.
Poganie nie mieli pomocy i łaski z nieba, aby spełnić przykazanie miłości bliźniego, a nam sam Chrystus, przez Ducha Świętego, wlewa do serc miłość, abyśmy mogli zapłonąć nią do braci i stać się dla nich ofiarnym stosem. Jak tedy słusznego potępienia unikniemy, nie spełniając Chrystusowego nakazu?
Poganie umierali za innych, nie spodziewając się żadnej nagrody. Cieszył ich laur pośmiertnej chwały. My natomiast jesteśmy pewni, że otrzymamy nagrodę wieczną od Pana Boga, wypełniając przykazanie miłości bliźniego. Również tu na ziemi zyskamy nieśmiertelną chwałę, jeżeli poświęcimy się dla dobra wspólnego.
O Wielmożni Panowie, o bogowie ziemscy! Miejcie serca szerokie, gotowe do poświęceń dla dobra swoich braci i wszystkich narodów, i wszystkich ludzi, którzy mieszkają w państwach tego Królestwa. Nie zamykajcie miłości w swoich domach, goniąc za prywatą i korzyściami domowników. Niech się wylewa z was, gór wysokich, na cały lud, jak rzeka na równiny.
Naśladujcie owego chrześcijańskiego króla, nakazującego namalować na swym sztandarze ptaka, który swoją krwią ożywił pisklęta zarażone jadem węża. Monarcha chciał w ten sposób pokazać, że gotów jest śmierć ponieść w obronie życia i pomyślności swego ludu [Paulus Orozjusz, Historiarum adversus paganos libri VII. Liber I].
Zdrajcy Rzeczypospolitej
Są tacy, co mówią: co mi po Ojczyźnie, po Rzeczypospolitej, gdy ja cierpię niedostatek, nie mam tego, czego z całego serca pożądam. To złodziejskie serce, które ze szkodą drugich pragnie się wzbogacić. Swoje sprawy Panu Bogu powierz, nie bądź lekkoduchem i próżniakiem, a dla własnych korzyści nie gub tysiąc tysięcy swoich braci. Boże, oby takich ludzi, jak potworów jakichś, jak najmniej było na ziemi, bo bardziej są nieludzcy w swym zachowaniu i gwałtowniej pragną krwi człowieczej niż dzikie bestie.
Inni nie chcą służyć Rzeczypospolitej,
czekając od niej zapłaty
Najwięcej jest takich, którzy nie będą służyć Ojczyźnie, jeżeli w tym korzyści dla siebie nie widzą, albo gdy im za to król nie zapłaci. Tacy ludzie są istnym dziwactwem, bo nie wiedzą, że nie pielęgnuje się cnoty po to, aby być górą i zyskiwać krocie, ale dla niej samej. Inaczej nikogo nigdy nie można by nazwać dobrym człowiekiem. Nie wiedzą, że ani u króla, ani u cesarza nie ma takiego majątku, aby każdemu za każdy dobry uczynek zapłacić. Tak majętny jest tylko Pan Bóg, od którego możemy oczekiwać nagrody za naszą wierność cnocie. Najemnik nie może oczekiwać ani od króla, ani od innych ludzi, że będą o nim dobrego zdania, gdy uczyni coś dobrego za pieniądze.
Przyjaźń najemnika niepewna
Pomyślmy: oto ma Rzeczpospolita w najemniku gotowego zdrajcę, bo jeżeli za wierność chce pieniędzy, pewnie za odpowiednią cenę da się namówić nieprzyjaciołom Ojczyzny na zdradę. Zobaczmy, że nikt nie czeka na nagrodę za to, że sam o siebie się troszczy, bo samo to już jest dla niego nagrodą. Kto Ojczyźnie dobrze służy, sam sobie służy; bo w jej pomyślności zawiera się jego pomyślność. Nikt nie powie: zapłać mi, bo strzegę swego zdrowia i domu oraz bronię spokoju swej żony i dzieci. Sama obrona jest dla ciebie zapłatą. Czego się domagasz? Gdy jesz, pijesz, śpisz, troszczysz się o zdrowie swoje, chcesz jeszcze za to nagrody?
Za pracę trzeba zapłacić, ale cnota nie patrzy na korzyści, tylko czyni to, co nakazuje Pan Bóg i Jego przykazania oraz rozsądek podpowiada. Może też i wziąć pod uwagę nagrodę, ale najpierw tę niebieską, a dopiero potem – doczesną. Ale nade wszystko pamiętać należy, że Pan Bóg, gdy będzie łaskaw, udzieli nagrody na ziemi. Jeżeli nie zechce, wtedy radujmy się na myśl o zapłacie po śmierci. Sam dobry uczynek, gdy patrzymy na jego dobre efekty: korzyści, jakie odnoszą dzięki niemu ludzie, jest dla nas zapłatą. „Gdy komuś coś dobrego uczynię, to czuję się, jakbym dobrze zjadł i majątek zyskał” – mówił człowiek mądry.
Niechże Pan Bóg sprawi, abyście zapałali wielką miłością do waszych braci i Ojczyzny: abyście w ich sprawach dobrze radzili, nic nie chcąc zyskać dla siebie, troszcząc się jedynie o chwałę Pana Boga i pomnożenie dobrobytu mieszkańców Rzeczypospolitej. Daj wam Panie Boże głęboką miłość do wszystkich mieszkańców kraju oraz do matki waszej, Ojczyzny świętej, abyście przez to mogli, nie bacząc na własne korzyści, służyć jej oraz braciom najmilszym. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.
Sługa Boży
Ks. Piotr Skarga
Kazania sejmowe ks. Piotra Skargi zadziwiają trafnością diagnoz, jasnością wskazań drogi naprawy Rzeczypospolitej. Uderza ich niewiarygodna wręcz aktualność w obecnej sytuacji Ojczyzny w XXI w. Odbiór dzieła z końca XVI stulecia utrudniał jednak jego język, którego składnia i frazeologia, a także konstrukcje retoryczne są często niezrozumiałe dla dzisiejszego czytelnika.
Dlatego właśnie postanowiliśmy uwspółcześnić formę Kazań, nie ujmując nic z ich przebogatej treści, a zadania tego podjął się dr Robert Kościelny. Opatrzył kazania komentarzami, ukazującymi kontekst historyczny, zaś wprowadzenie prof. Krzysztofa Szczerskiego, posła na sejm RP, w klarowny sposób odnosi przesłanie Jezuity do problemów współczesnej Polski. Ten skarbiec myśli ujęto w piękną szatę graficzną z 40 ilustracjami.
Autorzy: ks. Piotr Skarga, Krzysztof Szczerski, Robert Kościelny
liczba stron: 304
obwoluta: nie
format: 168×240 mm
papier: 140 g offset
oprawa: twarda lakierowana, złocenia
data wydania: 27-11-2013
ISBN: 978-83-7553-153-4
Książkę można zakupić TUTAJ